piątek, 1 lipca 2016

Holly Webb: Powrót do tajemniczego ogrodu

Znak, Kraków 2016.

Ucieczka

Dosłowne powroty do klasyki, kontynuacje wydawniczych bestsellerów zawsze obarczone są ogromnym ryzykiem. Holly Webb, autorka znana z serii pop dla najmłodszych, w „Powrocie do tajemniczego ogrodu” odbywa podróż w czasie. Nawiązuje wprost do historii Frances Hodgson Burnett, odpowiada na pytania, jakie podczas lektury „Tajemniczego ogrodu” (lub bezpośrednio po niej) po prostu musiały się pojawić. Kto zaprzyjaźnił się z Mary, Colinem i Dickiem, ten – bez względu na wszystko – zechce tu powrócić. Holly Webb taki powrót umożliwia, mimo że to podróż gorzka. Autorka przeskakuje do 1939 oku. Trwa wojna i grupa dzieci – sierot ewakuowanych z Domu Cravenów dla Osieroconych Dzieci – trafia do posiadłości Misselthwaiite Manor, miejsca, w którym wychowywała się Mary Lennox. Wśród maluchów jest Emmie, wrażliwa dziewczynka, która nie chce rozstawać się z oswojoną przez siebie kotką. To przez losy Emmie czytelnicy poznają rzeczywistość Mary, Colina oraz Dicka. Chociaż Holly Webb na początku stara się zakamuflować postacie, robi to tak, by łatwo było domyślić się prawdy. Wszystko u Cravenów przypomina o przeszłości – dom o stu pokojach (i kolekcja słoni w jednym z nich), rudzik – potomek tamtego rudzika – i bezpieczeństwo z dala od ogarniętego wojną świata. Tu dzieci mogą poczuć się jak u siebie. Emmie trochę powtarza losy Mary: nikt nie rozumie jej marzeń, dziewczynka dystansuje się zatem od innych, jest nieśmiała i bardzo skryta. I, jak w przypadku Mary, jej życzenie się spełnia. Nie oznacza to jednak niezmąconego szczęścia – o wojnie Holly Webb zapomnieć nie chce. Inaczej niż w Narnii, tu wojna jest stale obecna w tle i żadne doświadczenia codzienności tego nie zlikwidują.

Dzieci wcale nie muszą znać „Tajemniczego ogrodu”, żeby zatopić się w powieści Holly Webb – autorka nawiązania i konieczne konteksty wprowadza w bardzo prosty sposób, za sprawą dziennika z dzieciństwa Mary. Emmie znajduje notes i stopniowo dowiaduje się tego, co stanowiło treść „Tajemniczego ogrodu”: dzięki temu rozumie później powiązania między mieszkańcami posiadłości. Detektywistyczne wyzwanie dla najmłodszych Webb wprowadza również do tomiku, jako element akcji. Skupia się na uczuciach Emmie – najpierw uwagę dziewczynki przyciąga kot, później – syn Mary i Colina, poirytowany – jak niegdyś Colin – obecnością obcych dzieci w domu. Historia miejscami się powtarza, ale okrutna rzeczywistość upomina się o swoje. „Powrót do tajemniczego ogrodu” okazuje się bardziej brutalny (pod względem rozgrywanych dramatów, nieodłącznego składnika dorosłego świata) niż sam pierwowzór – a jednak tom Holly Webb całkiem dobrze się czyta. Ta autorka idzie w ślady Burnett, wybiera plastyczną i rozbudowaną narrację, w ogóle nie daje nawet domyślać się, że gdzieś równolegle tworzy proste historyjki pop z mało złożonymi zdaniami i taką też fabułą. Holly Webb interesuje pastiszowy popis, zabawa stylem przy jednoczesnym nawiązaniu do wielkich wzruszeń i silnych wrażeń. Buduje opowieść dobrze przemyślaną, bo wie, że nieudanego nawiązania liczni fani „Tajemniczego ogrodu” (i to fani z różnych już grup wiekowych) mogliby nie znieść. „Powrót do tajemniczego ogrodu” to jeszcze jedna wizyta w pięknym azylu, nawet mimo tego, że autorka burzy tu porządek i upragniony spokój. Pokazuje Holly Webb, jak wyobraźnia dopowiada do ulubionych historii dalszy ciąg. Zachęca najmłodszych do samodzielnego podróżowania w czasie i wymyślania własnych rozwiązań. A do tego wzrusza i budzi ciekawość klasyką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz