niedziela, 3 lipca 2016

Rafał Kosik: Amelia i Kuba. Stuoki Potwór

Powergraph, Warszawa 2016.

Kamery

Kuba i Amelia bardzo się lubią, chociaż też stale się kłócą za sprawą różnych nieporozumień. W „Stuokim Potworze” muszą rozwiązać kolejną tajemnicę w Oak Residence. Rafał Kosik temat do powieści znalazł w zwyczajnym życiu – połączył go z fascynacją techniką i wskazał istotne zagrożenia. Bo to, że w Oak Residence grasuje stuoki potwór, odczytywać można na kilka sposobów. Tajemnicza postać w pelerynie z oczami to niemal dobroduszne straszydło z bajek w porównaniu z osiedlowym monitoringiem i zaangażowanymi w podglądanie sąsiadów mieszkańcami.

Każdą, nawet najbardziej niebezpieczną nowinkę technologiczną ludzie zaakceptują, jeśli tylko dostrzegą w niej korzyści dla siebie. Zainstalowanie kamer ma na celu poprawę bezpieczeństwa mieszkańców. To nic, że do tej pory omijały ich poważniejsze zagrożenia. Teraz Zamek ma stać się prawdziwą fortecą. Dostęp do obrazu z kamer mają wszyscy – więc też wszyscy mogą zaangażować się w tropienie potencjalnych przestępców. W praktyce jednak monitoring to prawdziwy program reality show: można poznać sekrety do tej pory strzeżone i to pilnie. Dorośli uzależniają się od śledzenia innych przez kamerki, bo zapewnia im to możliwość bezkarnego i „kulturalnego” podglądania, czyli zaspokajania ciekawości. Na stronie – w domowym zaciszu – mogą nawet pokusić się o komentarze, na które zwykle nie pozwala dyplomacja czy uprzejmość. Niemal wszyscy dorośli zostali tym razem przedstawieni w krzywym zwierciadle. Wpatrują się w ekrany komputerów, zarzucając swoje obowiązki. Zwykle to dzieci posądzane są o wścibstwo – tym razem młode pokolenie kompletnie nie interesuje się sprawami rodziców, co więcej: dostrzega minusy zabawy w monitorowanie „bezpieczeństwa”. Rafał Kosik wyciąga na światło dzienne najbardziej kompromitujące wydarzenia, pokazuje, że w pogoni za bezpieczeństwem przydaje się też zdrowy rozsądek.

W „Stuokim Potworze” Mi dalej szuka ulubionego zwierzęcia, na które nie miałaby uczulenia – daje się nabrać na marketingowe teksty akwizytora i zapewnia mu swobodny dostęp do Zamku. Domokrążca to postać, na której Kosik wyżywa się satyrycznie. Dostanie się wszędzie, nie reaguje na niechęć rozmówców, zawsze ma pod ręką akurat potrzebny towar i zachowuje się, jakby potrafił odczytywać potrzeby klientów jeszcze zanim ci sobie je uświadomią. Słabość nowoczesnego systemu monitoringu to czynnik niezależny od nowoczesnych technologii. Ale fani cyklu Felix, Net i Nika – czyli z reguły starsze rodzeństwo odbiorców Amelii i Kuby – ucieszą się z obecności informatyka, Jerzego Wierszewskiego. Teraz wiadomo, dlaczego system nie działa tak, jak powinien.

Wreszcie poza zabawą porusza autor szalenie ważny temat: istotny dzisiaj w szkołach – temat mobbingu. Jedno niekorzystne i głupie zdjęcie koleżanki wrzucone do internetu pod wpływem impulsu sprawia, że dziewczyna staje się pośmiewiskiem szkoły. Konsekwencje takiego zachowania mogą być bardzo poważne: teraz już Amelia, nawet gdyby chciała (a bardzo chce!) nie zdoła ochronić koleżanki przed złośliwymi rówieśnikami. Rafał Kosik wie, że takich spraw nie da się omówić z dorosłymi – sugeruje więc ciekawe rozwiązanie. Jak zwykle też pozwala młodym bohaterom działać. Kuba przez przypadek może nawet stworzyć radio. Dzieje się tu dużo i szybko, a do tego, jak zawsze u Kosika, z ogromną porcją humoru oraz istotnymi dla każdego młodego czytelnika przesłaniami. „Stuoki Potwór” to kolejna powieść dla dzieci, w których inteligencję autor wierzy. Klasyka w formie idealnie łączy się ze współczesnymi obserwacjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz