piątek, 22 lipca 2016

Michał Chojnacki, Jakub Grochola: Tomek i Jacek. Groźne graty

Egmont, Warszawa 2016.

Śmieci

Nie powinno się nadużywać wynalazków, zwłaszcza takich, których działanie przypomina magię. Tomek i Jacek mają dobre intencje: chcą posprzątać las, zmniejszyć śmieci z nielegalnego wysypiska za pomocą mikstury zmniejszającej – i przenieść je w inne miejsce. Tylko – niestety – przez pomyłkę używają mikstury ożywiającej i wtedy wszystkie graty z dzikiego wysypiska zamieniają się w potwory. Jedno stare radio wydaje się być sprzymierzeńcem – nawet wtedy, gdy zyskuje możliwość mówienia czegoś od siebie.

Tomek i Jacek to dwaj bohaterowie „zwierzęcy”, dość przeciętni – chodzi o to, by ich ewentualne cechy gatunkowe nie przyćmiewały historyjki. Dodatkowo ci dwaj, choć na to nie wyglądają, chodzą do szkoły – nie mają dziecięcych min czy kształtów (bardziej przypominają nastolatków, ale do tego są strasznie naiwni). Michał Chojnacki i Jakub Grochola wymyślają bajkę, komiks dla dzieci. Wskazuje na to i kreacja postaci, i sama fabuła – z dydaktycznymi cechami. Akcja w tomiku nie należy do skomplikowanych – niefortunna pomyłka przy wyborze mikstury zmienia porządki w poważne zagrożenie. W tle przewijają się fakty natury obyczajowej i skrywane przed rówieśnikami emocje bohaterów. Tomek i Jacek są bowiem również wrażliwcami po to, żeby przyciągnąć uwagę dzieci.

W „Groźnych gratach” autorzy odwołali się do najbardziej znanego „horroru” z historii dla najmłodszych: wrogami stają się zepsute i nikomu niepotrzebne sprzęty domowe. Z jednej strony mści się w ten sposób konsumpcjonizm i chęć nabywania coraz to nowszych rzeczy, z drugiej – wyrzucanie śmieci do lasu. Obrazek jest na tyle typowy, że nie przerazi maluchów, za to uświadomi im, dlaczego nie wolno się tak zachowywać. Twórcy stawiają też na prosty humor sytuacyjny w sam raz dla dzieci. Wyobraźnia katalizuje akcję i ubarwia ją – między innymi za sprawą dość oryginalnych wynalazków. Nie wszystkie przecież są magiczne, część wykorzystuje prawa fizyki i codzienne spostrzeżenia. Do zrobienia chmury deszczowej potrzebne są pierogi od mamy – to miłe urozmaicenie opowieści.

Scenariusz przygotował Michał Chojnacki, rysunki – Jakub Grochola. W warstwie graficznej akcentowana jest groza sytuacji. W ciemnym lesie, wieczorem, w obliczu niebezpieczeństwa – takim scenkom towarzyszą zgaszone i smutne kolory, zresztą Grochola w ogóle nie przepada za jaskrawościami. Bohaterowie narysowani są również dość prosto (a niektórzy z drugiego planu nawet schematycznie), tak samo jak tło. Jakub Grochola odrzuca wszelkie ozdobniki czy detale, nawet gdy prezentuje dół wypełniony śmieciami, nie zarzuca odbiorców szczegółami, pojedyncze przedmioty rozmieszcza daleko od siebie, jakby bał się typowej w komiksach karykaturalizacji czy przesady – a przecież to chwyty jak najbardziej uzasadnione w bajce o ożywianych śmieciach.

„Tomek i Jacek. Groźne graty” to komiks, który stawia na ekstremalną wręcz prostotę – ascezę w kolorach i brak odnóg fabularnych. Te autorskie decyzje tłumaczą się zakresem, pasują do docelowej grupy odbiorców. Wrogiem Tomka i Jacka okazuje się ich przeciętność, brak wyraźnego pomysłu na kreacje i charaktery. Dzieciom nie musi to przeszkadzać, jeśli zwrócą uwagę na same przeżycia tych postaci. Tomek i Jacek dają się lubić, są dziećmi (może trochę nietypowymi, ale jednak) i doświadczają dziwnych przygód. To komiks do przeczytania na jeden raz – nie zatrzymuje, ale też niesie kilka edukacyjno-wychowawczych przesłań. Działa też jako wprowadzenie do lektury komiksów tworzonych z nieco większym rozmachem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz