środa, 6 lipca 2016

Ilona Łepkowska: Pani mnie z kimś pomyliła

Muza SA, Warszawa 2016.

Kariera

Joanna, tłumaczka z włoskiego, ma dorastającą inteligentną córkę i złośliwego byłego męża. Cierpi na brak czasu i pieniędzy, o czym doskonale wie jej przyjaciel gej, Piotr. To Piotr podrzuca jej intratne zlecenie, rolę tłumaczki przy produkcji telewizyjnego programu. W takim zadaniu Joanna sprawdza się doskonale, ale bezwiednie trafia też na plan. Zamiast trzymać się na uboczu i zajmować przekładaniem, bierze na siebie zadanie dla aktorów z castingu na prowadzącego nowy program. Jej empatia, naturalność i zapamiętanie w akcji tak podobają się włoskiemu producentowi, że warunek może być tylko jeden: Joanna zostanie prowadzącą, w przeciwnym razie kontrakt będzie zerwany. Tylko że Joanna wcale nie chce być gwiazdą show-biznesu, boi się wyzwań i już nie przepada za atmosferą w ewentualnej pracy. Tyle że nie ma odwrotu.

„Pani mnie z kimś pomyliła” to opowieść o ścieżce, a właściwie autostradzie kariery Joanny. Ilona Łepkowska od początku jednak nie pozostawia czytelniczkom złudzeń: bohaterka dojdzie do granicy wytrzymałości. Świadczą o tym wplatane w tekst wyimki z dziennika kobiety po latach. Na razie Joanna stara się jak najlepiej wypełniać obowiązki i nie dać się zmieść medialnej machinie. Odrzuca i zwyczaj mówienia wszystkim na ty, i gotowe zestawy pytań i odpowiedzi do wywiadów z kampanii promocyjnych. Mimo oszałamiającego sukcesu pozostaje sobą i widzowie ją za to kochają. Z czasem Joanna przekonuje się też, jaką cenę płaci się za popularność: media wdzierają się w jej egzystencję coraz bardziej, a brukowce wszędzie węszą sensację. To nie jest świat dla uczciwych i naiwnych. Joanna musi podejmować coraz trudniejsze decyzje, a do tego stale udowadniać swoją wartość. Odbija się to i na jej zdrowiu, i na relacjach towarzyskich – bo kiedy stała się celebrytką, wielu ludzi chce osiągnąć korzyści ze znajomości z nią. Pytanie, czy w takiej sytuacji komukolwiek jeszcze można ufać.

Ilona Łepkowska dobrze radzi sobie ze stopniowaniem napięcia. Prezentuje kolejne decyzje i wybory Joanny, a z czasem dorzuca coraz trudniejsze kwestie. W tle pozostawia stereotypowe zjawiska dotyczące show-biznesu (między innymi temat robienia kariery przez łóżko), za to towarzyszy postaci w codziennych wysiłkach godzenia pracy i prywatności. Takie rozwiązanie nie oznacza rutyny, bo na każdym etapie pracy coś się dzieje. Joanna z każdym dniem dostaje nową lekcję i słono za wszystkie płaci. Córka Misia i przyjaciel Piotr stanowią dyskretne wsparcie, bardzo w tle – a przecież niezbędne, żeby przetrwać. A ponieważ autorka dość drobiazgowo przedstawia liczne pułapki na drodze postaci – warto mieć pewną stałą, punkt zaczepienia i ostoję normalności.

Co ciekawe, „Pani mnie z kimś pomyliła” nie ma charakteru moralizatorskiego. Owszem, autorka koncentruje się na prezentowaniu snu o sławie od kulis i przytacza informacje, które nie przyszłyby do głowy tęskniącym za wielkim światem z kolorowych magazynów czytelniczkom. Tu sława ma swoją cenę, a problemy mogą łatwo przeważyć nad zyskami. Popularny program, później też występy w reklamach i propozycje nie do odrzucenia, coraz wyższe kwoty w kontraktach – wszystko to stanowi wprawdzie rzeczywistość obcą odbiorczyniom, ale również szalenie pociągającą przez wizję wielkich zarobków czy blasku fleszy. „Pani mnie z kimś pomyliła” wolna jest też od biadolenia nad trudnym losem Joanny. Kiedy bohaterka popełni błąd, wie, że musi za niego zapłacić. Jedno, co Łepkowska pomija, to kwestia psychiki – bohaterka w programie ma rozwiązywać problemy skłóconych rodzin. Przy swojej wrażliwości i tu powinna odreagowywać stres – ten motyw skrywa się w szybkich awansach. Poza tym książka jest bardzo dobrze przygotowana i pod względem literackim, i fabularnym. Ilona Łepkowska trafi do odbiorczyń pomysłem na tom, kreacją bohaterki, ale i samą realizacją historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz