niedziela, 17 lipca 2016

Brandon Mull: Baśniobór. Przewodnik opiekuna

W. A. B., Warszawa 2016.

Encyklopedia

Kolejne bestsellerowe serie wzbogacają się na rynku wydawniczym o książkowe gadżety, ale w wypadku tomu „Baśniobór. Przewodnik opiekuna” mówić należy już o wyjściu ze standardowych poppublikacji przygotowywanych małym kosztem. Brandon Mull, twórca działającej na wyobraźnię serii fantasy w jednej wielkiej księdze gromadzi „czarodziejską” i baśniową wiedzę z kolejnych tomów. Wylicza między innymi artefakty, baśniowe istoty zamieszkujące stworzony świat, magiczne miejsca i rośliny, rodzaje smoków i demonów czy konkretne czary. Tekst przygotowuje na zasadzie leksykonu czy encyklopedii: każde hasło wywołuje bardzo krótką (z rzadka obszerniejszą niż jeden-dwa akapity) precyzyjną i dość ogólną definicję (i, ewentualnie, odsyłacz do innego miejsca w tomie). Autor w tych definicjach stara się oderwać od rzeczywistości i przygód bohaterów serii – nie zamienia „Przewodnika opiekuna” w przewodnik fana po książkach, nie traktuje tomu jak płaszczyzny do reklamowania cyklu, ale uzupełnia go „prawdziwie”, jakby faktycznie wierzył, tak samo jak czytelnicy, w świat przedstawiony.

„Przewodnik opiekuna” podzielony został pod względem rodzajów magicznych istot i tworów, autor dąży do syntezy wiedzy z całej serii. Charakteryzuje zarówno postacie z mitów i legend, obecne w ludowych wierzeniach lub wytworach popkultury, jak i te dodawane przez siebie. Nie ma dla niego tematów oczywistych, każdy, kto trafił do tego zestawu, zasługuje na rzeczowe omówienie bez pomijania istotnych – choć już powszechnie znanych – szczegółów. A ponieważ Mull z pełną powagą odnosi się i do istot żywych, i do artefaktów – w pozornie naukowy sposób omawia też zasady działania kolejnych przedmiotów. Cały czas w oderwaniu od akcji, unikając w ten sposób infantylizowania pobocznej opowieści. Dostosowuje się do narracji cyklu, chce uprawdopodobnić realia książkowe, ale zapewnić też czytelnikom szansę dłuższego przebywania w Baśnioborze. Żeby nie było zbyt ponuro, wprowadza też szereg komentarzy od bohaterów. Komentarze te mają formę bardzo krótkich (przeważnie jednozdaniowych) dopisków ze strzałkami czy uśmieszkami, czasem nawet zmieniają się w minidialogi postaci prowadzone na marginesach. To łączy tom z książkami cyklu, a dodaje również humor – i trochę charakteryzuje bohaterów, którzy w samym Baśnioborze funkcjonują, ale nie należą do niego. W ten sposób Brandon Mull nadaje „profesjonalnemu” tomowi bardziej żywiołowego charakteru.

Imponuje tu strona graficzna. Przede wszystkim duży tom rzeczywiście przypomina sylwiczną księgę spisywaną i uzupełnianą na różne sposoby. Są tu „wklejane” pożółkłe kartki, ołówkowe szkice, obrazki niedokończone i takie, którym nic już nie brakuje. Tu wymyślone stwory prawie ożywają, są piękne nawet wtedy, gdyby mogły budzić grozę. W ilustracjach najpełniej wyraża się baśniowość tomu. Te grafiki przenoszą w świat Baśnioboru i zastępują powieściową narrację, uprzyjemniają lekturę książki i zamieniają ją w piękny prezent dla fanów cyklu. Teraz wychodzi na jaw, dlaczego Brandon Mull nie musi się zniżać do ciągłego przypominania o serii w odsyłaczach z tytułami. Brandon Dorman, autor bajecznych ilustracji, pokazuje, co w Baśnioborze daje się przeżyć – i napędza tym ciekawość.

„Przewodnik opiekuna” czytać można jako uzupełnienie serii – ale da się też zrezygnować z linearnej lektury na rzecz traktowania publikacji jak leksykonu fana, spisu odsyłaczy z powieści. Brandon Mull sprawdził się i w takiej „użytkowej” formie, a to dzięki temu, że wcześniej zbudował sobie przestrzeń, której młodzi fani fantastyki nie chcieli opuszczać. Ta książka poza gadżetowym przeznaczeniem sprawdza się jako kompendium wiedzy o mieszkańcach Baśnioboru, o czarodziejskich przedmiotach i stworach, które można tu spotkać. A jest to przegląd na miarę serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz