Wilga, Warszawa 2016.
Ataki
Ta – przedostatnia – część cyklu Bogowie i wojownicy skrzy się afrykańskim słońcem i pełna jest zagrożeń dla pary bohaterów. Tego można się spodziewać, bo zanim Pirra i Hylas odnajdą drogę do siebie, muszą wypełnić trudną misję. Mają odzyskać sztylet znajdujący się nie, jak przypuszczali, w rękach Userrefa, ale… w grobowcu, którego położenia nikt nie zna. Sprawa wydaje się przesądzona. Do tego bohaterom zagrażają nie tylko krokodyle i skorpiony. Do bohaterów dołącza Kem, mały ciemnoskóry złodziejaszek, który niespecjalnie przejmuje się opiniami Pirry. Ale akcja „Grobowca krokodyla” rozgrywa się trzy i pół tysiąca lat temu… Trzeba oddać autorce, że przeszłość potraktowała jak scenerię powieści fantasy. Michelle Paver wie doskonale, jak pokonać dystans czasowy i przywiązać odbiorców do swoich postaci: pokazuje między innymi wielkie zagrożenia, a i zachcianki – w swojej idei niezmienne, mimo że zmieniają się obiekty pożądania. Pirra i Hylas zgodnie z regułami przygodówek będą prowadzić nierówną walkę i niejednokrotnie trafiać w sytuacje bez wyjścia, będą rozdzielać się i łączyć wtedy, kiedy najbardziej przyda się to dramaturgii tekstu. Ma się przy tej lekturze wrażenie, że Paver intensyfikuje przede wszystkim dalszoplanowe uczucia i relacje, każe postaciom zatrzymać się na burzliwym tu i teraz – i nie myśleć o przyszłości ani o dawnych wypadkach. Młodzi czytelnicy zyskują też dodatkową wiedzę, która nie będzie dana bohaterom. Po pierwsze – mają wgląd w niegodziwości wrogów, którzy nie cofną się przed niczym (brutalność pierwszej sceny powieści celnie charakteryzuje jedną z kobiet, a do tego dostarcza przedsmaku egzotyki). Po drugie – otrzymują zestaw obserwacji towarzyszących bohaterom zwierząt. Sokolica wybiera dobre punkty obserwacyjne i usiłuje wyciągać wnioski z dostrzeżonych obrazów niedostępnych Hylasowi. Lwica mierzy się z własnym dorastaniem: powinna już zacząć polować i dbać o siebie, tymczasem dobrowolnie skazuje się na ludzi, zaprzeczając instynktowi – nie potrafi nawet ryczeć, a taka umiejętność też mogłaby się przydać. W tych migawkach – zadziwiająco czułych jak na powieść walki – nie ma infantylizmu, daje się za to dostrzec szereg podtrzymujących zainteresowanie odbiorców metafor i przesłań dla młodych ludzi.
Michelle Paver dba o dynamizowanie fabuły, ale bardzo dba także o plastyczność języka. Ta narracja wypełniona jest synestezyjnymi opisami, dzięki którym odbiorcy bardzo łatwo przenoszą się w czasie, przestrzeni i kulturze. Autorka dużo miejsca poświęca tematowi przyrody niezniszczonej przez cywilizację, wypełnia nimi rzeczywistość postaci. Nie musi tworzyć osobnego fantastycznego świata rządzącego się swoimi prawami – w „Grobowcu krokodyla” starożytność ożywa i okazuje się aż nadto namacalna i prawdopodobna. Chociaż pojedyncze tony serii nie są przesadnie rozbudowywane po kątem objętości, widać, że autorka stara się zapewnić czytelnikom poza adrenaliną również przeżycia estetyczne.
Dla Paver ważniejsze – jak na razie – staje się przezwyciężanie kolejnych problemów. Bohaterowie dojrzewają niepostrzeżenie, a ich relacja zostaje oczyszczona ze zbędnych przekazów, chociaż nie stanowi prostej sumy indywidualnych odkryć, autorka pozostawia postaciom miejsce na własne przemyślenia, niedostępne drugiej stronie. Jest „Grobowiec krokodyla” powieścią burzliwą dla tych wszystkich, którzy marzą o odświeżaniu schematów powieści fantasy i szukają literackiej oryginalności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz