czwartek, 7 kwietnia 2016

Joshua Ferris: Wstać znowu o ludzkiej porze

Czarna Owca, Warszawa 2016.

Stomatolog

Czasem największe życiowe zmiany zaczynają się niepostrzeżenie. Jak w przypadku Paula O’Rourke. Ten bohater, dentysta uwielbiający rutynę, pracuje całymi dniami i pozwala sobie tylko na drobne przyjemności (między innymi bycie kibicem Red Soxów – dopóki nie zauważy, że zabiera mu to zbyt wiele czasu). Niekiedy też staje się „zakładnikiem cipki” – wówczas zadręcza swoje partnerki przedwczesnymi wyznaniami miłości i zniechęca je do siebie. Dlatego woli poświęcić się pracy, praca zapewnia mu bezpieczeństwo, mimo że często bywa obrzydliwa. Tyle że pewnego dnia ktoś zakłada stronę internetową jego firmy i publikuje w biogramach prawdziwe informacje, które znał tylko Paul. We wpisach pojawiają się też preparowane cytaty z Biblii, co skłania bohatera – zdeklarowanego ateistę – do weryfikowania poglądów na chrześcijaństwo i judaizm. Paul czuje się coraz bardziej osaczony przez niespodzianki ze świata wirtualnego, nie umie wyzwolić się z pułapki zastawionej przez nieznanego i groźnego przeciwnika. Usiłuje uporządkować swoje życie, ale kiepsko mu to wychodzi. Nie może jednak zająć się stomatologią, kiedy ktoś wyciąga na światło dzienne jego sekrety.

„Wstać znowu o ludzkiej porze” to powieść, która przeplata strumienie świadomości elementami o charakterze pseudokaznodziejskim, a w to wszystko wcina jeszcze perypetie z nieudanymi związkami. Czego by o sobie nie myślał Paul O’Rourke, jest nieudacznikiem i nudziarzem. We własnych oczach urasta jednak do rangi superbohatera. Nie dostrzega licznych kompleksów i fobii, które czynią z niego socjopatę. Joshua Ferris tworzy dla Paula oryginalne więzienie – stworzone z jego własnych poglądów i z odkryć narzucanych przez tajemniczego rozmówcę. Ponieważ korespondent przedstawia się personaliami dentysty, wszyscy wokół podejrzewać mogą u niego rozdwojenie jaźni. Tylko ci, którzy mają dostęp do myśli prawdziwego Paula zrozumieją, że takiej charakterystyki powielić się nie da.

Ferris każe swojemu bohaterowi lawirować między praktyką stomatologiczną i obserwacjami najbardziej nietypowych przypadków medycznych, a zawiłościami teologicznymi. Celowo porusza wszystkie czułe struny – odnosi się do stanu higieny (zdrowia i dbałości o własne życie), do seksu (niemożności spełnienia) i do religii (jako poszukiwania własnego ja w sieci przypowieści i interpretacji), by pokazać słabość bohatera. Paul silny może być jedynie we własnym umyśle, w rzeczywistości to ofiara, a naraża się na coraz większą śmieszność z uwagi na bierną postawę.

Śmieszność, a nie satyra. Bohater tej powieści jest marionetką i nawet kiedy podejmuje jakieś działania, nie ma na nie wpływu. To kłóci się z jego przekonaniem o samostanowieniu. Joshua Ferris nawet nie próbuje rozśmieszać, oddala czysty komizm – zależy mu za to na prowokowaniu i przełamywaniu granic. Żeby się wyróżnić, wybiera bohaterowi oryginalny jak na powieść obyczajową zawód i zmusza go do snucia niekończących się monologów. Rozbija konstrukcję postaci przez sprzeczności między głoszonymi przez nią poglądami – a działaniami podejmowanymi natychmiast potem. Paul O’Rourke to antyteza idealizmu, gorzka ocena człowieka, którego zdanie nie liczy się w zderzeniu z wielkimi ideologiami. „Wstać znowu o ludzkiej porze” wymaga zatem lektury świadomej mechanizmów ironii, zarówno w warstwie treści, jak i formy – wielostronicowe i quasi-religijne rozważania są tu jedynie próbą wzburzenia czytelników, wytrącenia ich z wygodnego i bezpiecznego świata. Wiele tu neuroz i traum, wiele eskapizmu – codzienne życie bohatera nie jest godne pozazdroszczenia i w żadnym momencie nie przypomina scenariuszy z typowych powieści obyczajowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz