Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.
Najwyżej
Beata Sabała-Zielińska pisze książkę, która przypomina trochę reportaż stworzony z wywiadu, a trochę – literaturę górską. „Jak wysoko sięga miłość. Życie po Broad Peak” to bowiem tom poświęcony Maćkowi Berbece, himalaiście, który zginął po zimowym zdobyciu szczytu Broad Peak w 2013 roku, a także – jego żonie, Ewie, która musiała nauczyć się radzenia sobie ze stresem i zmierzenia się z najtrudniejszymi wyzwaniami dla bliskich wspinaczy oraz ich rodzin. Sabała-Zielińska wie, co najbardziej zainteresuje czytelników – stawia na obraz miłości, bo w ten sposób nie musi w kółko wracać do tematu śmierci. Ewie Berbece książka pozwala na przepracowanie żałoby. Maciek Berbeka zyskuje tu fantastyczny portret, a i rozliczenie z życiowej pasji.
Zaczyna się ta książka od radości ze zdobycia szczytu w trudnych warunkach, a i od ogromnej rozpaczy, kiedy wiadomo już, że dwóch wspinaczy nie wróci z wyprawy. Autorka parę razy we wzmiankach próbuje odtwarzać decyzje Maćka Berbeki i zadawać pytania, co by było, gdyby. Ewa Berbeka przyznaje się do złych przeczuć, które nauczyła się ignorować, by nie konkurować z pasją męża. Tyle konwencjonalnych elementów. „Jak wysoko sięga miłość” to bowiem także zestaw przyjemnych wspomnień. Sabała-Zielińska wyciąga Ewę Berbekę na opowieść o początkach związku, na domowe zwierzenia i analizy relacji z innymi. Nie chce obrazków idealnych, szuka więc sfer drobnych życiowych sporów oraz scen zazdrości, zajmuje się zwykłym codziennym wizerunkiem Maćka spoza gór. Wykorzystuje też szansę na poznanie recepty na związek idealny – a przynajmniej na utrzymanie małżeństwa z kimś, kto uprawia himalaizm. Zatrzymuje się nad postawami Ewy i nad jej próbami opanowania strachu o męża. Poza tym lubi kreować się na przyjaciółkę – jeśli Ewa opowiada o kłótni z Maćkiem, autorka tomu wybiera kobiecą solidarność. W ten sposób przenosi tom z opłakiwania tragicznie zmarłego w zestaw plotek, nadaje mu lekkości. Kwestie wspinaczki są tu osobnym tematem. Sabała-Zielińska sięga po literaturę górską oraz do wywiadów ze wspinaczami i na tej podstawie może budować całkiem zgrabne opisy górskich wyzwań. Sprawia, że czytelnicy zrozumieją tę pasję, a przy okazji poznają część problemów w środowisku. Również w tej sferze nie ma sielanki, autorka pokazuje, jakie kłopoty stwarza komercjalizacja sportu i jak zniszczeniu ulegają przyjaźnie ze szlaków. Jednocześnie przedstawia Maćka Berbekę z ogromną sympatią, przywołuje jego osiągnięcia tonem reportażowym i pełnym emocji, więc dla czytelników idealnym.
Sceny miłości Ewy i Maćka przesycone są dowcipem. Sceny z górskich wypraw – szacunkiem wobec potęgi przyrody. Cała opowieść ilustrowana jest zdjęciami z domowego archiwum. Do tej pory w literaturze górskiej temat pozostających w domu (i blisko ziemi) rodzin pojawiał się rzadko, o wiele ciekawsze były relacje z drogi na szczyt. Beata Sabała-Zielińska zmienia proporcje, wysłuchuje Ewę Berbekę i chce zrozumieć jej perspektywę. Nie ukrywa w relacji i siebie, przedstawia własne opinie nawet wtedy, gdy nie są czytelnikom do niczego potrzebne. Potrafi jednak zamienić relację zapośredniczoną w zestaw silnych przeżyć i czytelnych wzruszeń. Nieraz zabiera czytelników na trudne trasy, pozwala dobrze pojąć piękno i grozę wysokogórskich wspinaczek. Nie unika zadawania banalnych i oczywistych pytań, ale szuka też indywidualizmu, zwłaszcza w sposobie ujęcia tematu. Rezygnuje z oklepanej już formy wywiadu-rzeki, proponuje pełniejsze ujęcie zagadnienia. „Jak wysoko sięga miłość” to książka obok literatury górskiej – ale ważna i ciekawie napisana. Beata Sabała-Zielińska stanęła na wysokości zadania. Oswaja czytelników z tematem, który wstrząsnął opinią publiczną, z innej strony niż media. To tom dla wszystkich zainteresowanych wspinaczką i jej konsekwencjami dla bliskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz