sobota, 12 marca 2016

Larry Gonick: Algebra w obrazkach

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Matematyka na wesoło

Matematyka jako źródło śmiechu – to nie mieści się wielu uczniom w głowach. A jednak dla Larry’ego Gonicka równania matematyczne i zadania z treścią stają się podstawą niezłej zabawy. „Algebra w obrazkach” to tom przystępnie i z humorem wyjaśniający podstawy tej dziedziny matematyki. Kilka charakterystycznych postaci boryka się tu z trudnymi wyzwaniami na co dzień. Czasem to motywy bardziej znane dorosłym (płacenie podatków, rachunki czy sprawiedliwy podział spadku), innym razem dziecięce i absurdalne „potwory” (wzrusza zwłaszcza wielki i włochaty mianownik lub wołek tortowy, robak, który cierpliwie pożera kawałek urodzinowego ciasta). Odwołania do wyobraźni i do rzeczywistości pomagają Gonickowi oswoić matematykę.

Zaczyna autor od podstaw absolutnych: przypomina, na czym polega dodawanie, odejmowanie i mnożenie. Wprowadza specyficzne rysunkowe przykłady, chcąc, by odbiorcy nie zniechęcili się od razu do abstrakcyjnych działań. Uczy widzieć równanie w graficznym przełożeniu. To wprowadzenie wydaje się niezbędne, ogranicza bowiem później ryzyko popełnienia błędów, przypomina o sprawach elementarnych – jak choćby o kolejności wykonywania działań. Do tego przy okazji autor wprowadza pojęcia liczb naturalnych, całkowitych i wymiernych, nakreśla kwestię wartości bezwzględnej i wyjaśnia, jak przeprowadzać matematyczne obliczenia z liczbami ujemnymi i ułamkami. Zależy mu na tym, żeby dzieci pojęły algebrę od najbardziej podstawowych detali – nie pomija nawet tematu symbolu mnożenia (wyrzuca znak „x” i wprowadza kropkę lub brak znaku, co ilustruje odpowiednimi obrazkami). Nie może pozwolić na żadne wątpliwości czy uproszczenia, jeśli chce, by dzieci polubiły matematykę.

Wprowadza Gonick matematyczne prawa i zasady układania równań z niewiadomą, pokazuje, jak przeprowadzać sprawdzenie obliczeń, przywołuje potęgi i pierwiastki, wykresy i średnie. Najbardziej za każdym razem skupia się na analizowaniu przykładów: prostymi słowami i w rozbudowanych komentarzach ujmuje zasady postępowania. Urozmaica wyjaśnienia nawiązaniami do zwykłego życia, a do tego dokłada zestaw prześmiewców: przez książkę przewija się kilka komicznych postaci, które żywo reagują na obecność matematyki w najbliższym otoczeniu. Rysunkowi bohaterowie przyjmują na siebie ciężar rozważań, zastanawiają się, czy bardziej boli obcięcie palca czy nauczenie się ułamków, dosłownie rozumieją niektóre wywody i wyrażają silne emocje. To znakomity przerywnik w wykładach – bo przecież nawet jeśli Gonick pisze prostym językiem, nie da się przyswoić wszystkiego naraz. Jego komiksowi sojusznicy odczarowują matematykę, są jak niesforni uczniowie, którzy uwielbiają się bawić i drwić z tego, co może stwarzać problemy. To także klucz do młodych odbiorców – autor ucieka od wizji standardowego podręcznika również przyzwoleniem na (własne) ilustracje rodem z zeszytowych komiksów. Każdy rozdział bogaty w przykłady i ich omówienia kończy się jednostronicowym zestawem ćwiczeń. Tu odbiorcy zachęcani są do samodzielnego wyciągania wniosków, do wypróbowywania poznanych metod i trenowania myślenia.

Przez cały czas autor utrzymuje kontakt z czytelnikami, upewnia się, że nie stracili koncentracji i śledzą jego tok myślenia. Nagrodą za tę postawę jest dla dzieci dowcip w nieoczekiwanych momentach – ale i redukowanie strachu przed matematyką. Gonick przypomina o licznych zastosowaniach królowej nauk, nie tylko podczas wyprzedaży w sklepach, ale i choćby w języku programowania. Na marginesie przekazywania algebraicznych podstaw próbuje więc przemycić też uzasadnienie lekcji. „Algebra w obrazkach” to tomik, który ucieszy małych humanistów, ale przyda się i dzieciom ciekawym świata, tym, które wyprzedzają program szkolny i żądne są wciąż nowych odkryć. Larry Gonick sprawia, że matematykę można tylko dobrze zrozumieć, ale i polubić – zyska więc wierne grono fanów i pomoże uniknąć wielu szkolnych zmartwień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz