wtorek, 15 marca 2016

Anna Litwinek: Czarownica

Znak, Kraków 2016.

Wybór

Anna Litwinek do istnienia powołała bohaterkę, która zawojuje świat literatury kobiecej. Sonia Hunamska, rudowłosa dziennikarka badająca aktualnie kwestię wampirzych grobów na terenie miasta, budzi sympatię i zaufanie. W przeciwieństwie do orbitujących wokół niej mężczyzn: szef bywa nieznośny (choć ma też ironiczne poczucie humoru).Tytus, przyjaciel i dawny kochanek wydaje się zbyt idealny. Doktor archeologii, z którym Sonia przeprowadza wywiad, jest zadufany i protekcjonalny. Kościelny prawnik natomiast od początku mimo dyplomacji i uprzejmości budzi grozę. Sonia doskonale radzi sobie w każdej życiowej sytuacji, ale tuż przed trzydziestymi urodzinami zaczyna mieć problemy ze zdrowiem. Ciotka Hala, wolna dusza i podróżniczka, wie, co się dzieje. W rodzinie Soni kobiety przejawiają rzadko spotykane zdolności.

Na początku wydaje się, że Anna Litwinek proponuje kolejną ciepłą obyczajówkę – to wrażenie zresztą nie znika do końca lektury, chociaż autorka wkracza w sferę powieści paranormal. Tajemnicze wydarzenia wokół Soni nabierają tempa, wszyscy ludzie wiedzą o jej sytuacji więcej niż sama zainteresowana. Kobieta miewa coraz dziwniejsze sny i otrzymuje coraz większą liczbę ostrzeżeń. Może wkrótce wybrać nową życiową drogę i uzewnętrznić wrodzone moce (lub stracić je na zawsze). Jeśli przejdzie obrzęd Solistitium, zostanie… czarownicą. A że chrześcijanie potępiają sagacytów, do których Sonia się zalicza, a nawet próbują ich zwalczać, sytuacja robi się niebezpieczna.

Anna Litwinek przede wszystkim buduje dla Soni całkiem ciekawą rzeczywistość. Bohaterka ma wsparcie przyjaciół, może być sobą w każdej sytuacji, co daje jej siłę na przyjęcie szeregu wstrząsów. Bo wkrótce egzystencja Soni mocno się zmieni. Autorka z wyczuciem wprowadza do powieści niepokojące przesłanki, bardzo ładnie charakteryzuje niebezpiecznych bohaterów pragnących zaopiekować się kobietą na swój sposób. Już samo otoczenie (w wersji obyczajowej, a nie fantastycznej) zapewnia dreszcz emocji – a Litwinek dokłada co chwilę kolejne pułapki z dziedziny magii. Wydaje się, że wszyscy wokół wiedzą o tajemniczych obrzędach więcej niż bohaterka. Autorka dorzuca również sekret rodzinny, nie zapomina o rozwijaniu relacji z najbliższymi – Sonia daje się lubić nie tylko czytelnikom.

„Czarownica” to historia oparta na naiwnych ludowych przekonaniach rozwijanych w cywilizowanym świecie. Litwinek sięga nawet do popularnonaukowych opracowań, żeby oswoić odbiorców z tematem. Przygotowuje cały zestaw rekwizytów, które przydadzą się w magicznych obrzędach i krok po kroku prezentuje same „czary” – w ten sposób zapewnia sobie wysublimowane i rzeczowe opisy, a do tego pozostaje w codzienności bohaterki jako bardziej wtajemniczona. Dokładnie przygląda się działaniom Soni, zarówno tym dziennikarskim czy towarzyskim, jak i ostrożnemu stawianiu pierwszych kroków w sferze czarów. Urozmaica codzienność lub uzwyczajnia sferę magii, a czytelnicy w efekcie mogą się cieszyć z atrakcyjnej historii. Anna Litwinek potrafi opowiadać, nie musi do tego nawet komplikować przesadnie fabuły, wystarczy, że prowadzi gęstą od faktów i zmysłów narrację. Wpływ na odbiór książki ma sama Sonia Hunamska, ale ciotka Hala także znajdzie spore grono zwolenników. Przekonujące w charakterach i humorach, stanowią miłą odskocznię od rutyny. Liwtinek czasami popisuje się kąśliwym dowcipem, ożywia stereotypowe sylwetki, a niekiedy w ogóle myli tropy: obecność hiperprzystojnego byłego chłopaka to fabularna przewrotka. W każdym razie nie da się nudzić przy tej książce, bo nawet gdy akcja zatrzymuje się na parę chwil, autorka karmi stylem opowiadania.

Anna Litwinek chce być oryginalna, przynajmniej w szukaniu dla siebie miejsca na rynku literackim. Nie sili się na tekstowe (formalne czy treściowe) fajerwerki, ale to, co oferuje, w pełni wystarcza, żeby doceniać tę historię. Bez taniego optymizmu, bez zapożyczania wątków z bestsellerowych czytadeł. Swoją książkę traktuje jak realizację niezbyt skomplikowanego magicznego rytuału, a efekt jest olśniewający. W związku z tym zachodzi podejrzenie, że Litwinek rzuca urok na swoich czytelników.

„Czarownica” do obyczajówek zbliża się tematem, precyzją w portretowaniu postaci i sympatyczną narracją. Do powieści paranormal i fantasy – kierunkiem rozwoju akcji i wyjaśnieniami na temat nieznanego nikomu stowarzyszenia, obecnością magii w życiu bohaterki i tajemniczymi snami. Anna Litwinek nie próbuje się do nikogo upodabniać, co wychodzi jej na dobre. Pozostaje mieć nadzieję, że Sonia Hunamska wróci w kolejnej odsłonie – bo po „Czarownicy” ma się ochotę na lekturę dalszych przygód tej postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz