Świat Książki, Warszawa 2016.
Wielokulturowość
Trzymają się w trójkę. Jedna jest superpiękna, druga superposłuszna, a trzecia - biedna. Dzieli je mnóstwo, łączy wielka przyjaźń. Rebecca, Annick i Tash to dziewczyny, które - jeśli tylko zechcą - mogą mieć cały świat u swoich stóp. Do różnic w stopniu zamożności dochodzą też te kulturowe: Annick to córka prezydenta Togo, Tash - rosyjskiej emigrantki. Rebecca pochodzi z żydowskiej rodziny z tradycjami. Ale kiedy razem spędzają czas, nic nie ma znaczenia, a jakiekolwiek kompleksy po prostu nie dochodzą do głosu. Bohaterki są silne prawem młodości. Sytuacja jednak niedługo się zmieni. Annick, Tash i Rebecca będą musiały zmierzyć się z ogromnymi wyzwaniami: Lesley Lokko wytacza najcięższe działa, żeby zburzyć ich spokój. Pojawiają się więc rodzinne tragedie i pierwsze poważne związki, zdrady i wielkie pieniądze. Każdy z tych czynników z osobna stanowi wystarczający pretekst do zerwania z dotychczasowym życiem i do wprowadzenia koniecznych zmian - nawet tych najbardziej bolesnych.
Lokko dzieli rozdziały na esencjonalne cząstki, w każdej prezentuje wyimek codzienności którejś z bohaterek lub sceny z życia ich rodziców czy partnerów. W ten sposób najtrafniej ich charakteryzuje i uczy czytelników cierpliwości w oczekiwaniu na odsłanianie sekretów rodzinnych. Postacie zyskują wielowymiarowe portrety, a co najważniejsze - uchwycone są zawsze w działaniu, co bardzo dynamizuje obszerną powieść. Lokko przez cały czas koncentruje się na drobiazgach, wydaje się, że nie da rady do końca utrzymywać uwagi na detalach, a jednak dokonuje tej sztuki, nie męcząc odbiorców. Przede wszystkim sukces odnosi dzięki urozmaiceniu sfery obyczajowej. Międzykulturowość gwarantuje niespodzianki, a i nietypowy czasem rozwój akcji. Lokko ucieka od książkowych schematów w egzotykę - to jej się bardzo opłaca, może w efekcie poruszyć szereg tematów społecznych, ważnych nie tylko dla trzech bohaterek. Pozostaje bardzo blisko tych kobiet: zna ich lęki i słabości, wie, jak je zniszczyć, ale też - jak ocalić. A gra toczy się właśnie o próbę ocalenia przyjaźni z młodości. Co naturalne, po traumatycznych przeżyciach kobiety odsuwają się od siebie, więc dzieli je coraz więcej. A Lesley Lokko nie ułatwia im ewentualnego powrotu.
Pomiędzy obrazkami rodzajowymi znajduje się oczywiście miejsce na związki i relacje z płcią przeciwną. Lokko z upodobaniem przeskakuje przez pokolenia: historia rodów jest równie ważna (i wartościowa) co historia trzech bohaterek. W ten sposób autorka nasyca powieść elementami polityki, spraw społecznych i kulturowych przemian, sprawia, że nie tylko egzystencja bohaterek, ale i środowisko, w jakim funkcjonują, staje się migotliwe. Nigdy nie wiadomo, jak drobne zdarzenie wpłynie na losy innych, w "Białych kłamstewkach" jest to zgrabnie zaakcentowane. Lesley Lokko ma pomysł na rozbudowaną książkę, jej pewność siebie wyczuwa się w komplikowanej narracji. To nie zwykła obyczajówka - to próba zbudowania większej spójnej całości, bliżej temu do sagi niż do zwykłych czytadeł. Lokko sporo wygrywa, decydując się na odrzucanie stereotypów. Nie boi się portretowania postaci, które kompletnie nie pasują do otoczenia lub nie potrafią się przystosować. Pod tym względem "Białe kłamstewka" są przyjemnie urozmaicane. Lesley Lokko nie brakuje ani wyobraźni, ani odwagi w kierowaniu fabułą, więc powieść staje się sycąca i przenikliwa.
Autorka stawia na całe serie maleńkich spraw, niewiele znaczących w kontekście całego życia - ale w jednej chwili rujnujących porządek świata bohaterów. Nie dzieli doświadczeń na ważne i nieważne, wie, że pod wpływem chwili wszystko ocenia się inaczej. Przywiązuje do swoich postaci nie przez proste sentymenty, ale z uwagi na prawdziwość ich oryginalnych doznań. Jest w "Białych kłamstewkach" wysoka świadomość tego, co zadziała na czytelników, ale autorka nie odsłania tajników warsztatu, zapewnia mocną (i wielowątkową) historię. Wiodący temat - kwestia młodzieńczej przyjaźni - wcale ie jest w tej lekturze najistotniejszy. Lesley Lokko potrafi tak absorbować problemami postaci, że nie zwraca się uwagi ani na upływ czasu, ani na rozwiązania, które po prostu muszą się pojawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz