niedziela, 10 stycznia 2016

Poczytaj mi, mamo. Księga szósta

Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

Przygody maluchów

Niewiele jest książek dla dzieci, na które pokolenie rodziców czeka z niecierpliwością – ale seria Poczytaj mi, mamo w nowym wydaniu do takich publikacji należy. Nieważne, jakie bajki znajdą się wśród dziesięciu wybranych – i tak co stronę będzie się trafiać na brzmiące znajomo cytaty czy na ilustracje, które wryły się w pamięć i teraz budzą wspomnienia. „Poczytaj mi, mamo. Księga szósta” to kolejna książka, która przekona dzieci i rodziców do powrotu do tradycji wspólnego wieczornego czytania. znacznie skuteczniej niż wszelkiego rodzaju kampanie społeczne. Dorośli na pewno zechcą przypomnieć sobie znane dawniej na pamięć i zaczytywane historyjki, dzieciom spodoba się bajkowy świat, czasem z perspektywy przedszkolaka, a czasem – wyobraźniowy. I jedni, i drudzy szybko zrozumieją, na czym polega fenomen bajek z tej serii. Kiedyś niepozorne książeczki nosiły w sobie ogromny ładunek emocjonalny, były też dopracowane pod względem fabularnym czy dydaktyczno-wychowawczym. Dla dzieci pisali najlepsi autorzy – a odnosili się nie do wydumanych problemów, a do rzeczywistości maluchów. Spory na podwórku, zazdrość o rodzeństwo, kłopoty w przedszkolu… w szóstym tomie bajek ważnym tematem stają się babcie, które potrzebują trochę czasu dla siebie.

W tej części znalazły się bajki Ireny Landau, Małgorzaty Musierowicz, Hanny Łochockiej czy Marii Terlikowskiej. Wśród ilustratorów pojawiają się między innymi Mirosław Pokora, Wanda Orlińska czy Zdzisław Byczek – co ciekawe, wiele nazwisk rozpoznaje się dopiero w „dorosłej” lekturze, z dzieciństwa pamięta się za to charakterystyczne obrazki. Te historyjki ciągle są żywe – kiedy przypominają inne kultury (tak jest z podróżami Ali Baby Zdzisława Nowaka) i gdy dotyczą fantazji (czarodziej w miasteczku). A przecież dla najmłodszych egzotykę stanowić może nawet zwykłe pęknięcie rury w bloku. Ważne, że lektura nie pozwala na obojętność, wymaga przeżywania i uczestniczenia w akcji. Kiedy bohaterowie uczą się czegoś nowego lub poznają siebie samych, odbiorcy przeżywają podobne zjawiska. Bez względu na temat i realizm lub jego brak, uwierzą w opisywane tu przygody.

Dawniej tomiki z serii były małe, cienkie i kwadratowe. Drukowane na zwyczajnym papierze i tak wnosiły sporo barw do codziennych (tak właśnie) przygód z książką. Teraz zbierane po dziesięć historyjki są w całości (razem ze stronami tytułowymi, stopkami i okładkami) reprintowane – można więc nawet przypomnieć sobie wysokość nakładu. Kredowy papier nadaje ilustracjom blasku, a gruba i sztywna okładka sugeruje – nie bez powodu – że to literacki skarb. Seria w takim wydaniu nadaje się nie tylko dla dzieci, może stanowić prezent dla pokolenia, które urodziło się w latach 70. i 80. Ten cykl dawno już obrósł legendą, ale czas pokazuje, jak szlachetne, piękne i mądre bajki się na niego składały.

„Poczytaj mi, mamo. Księga szósta” to kolejny zestaw czytanek wysokiej jakości. Jeśli ktoś nie wie, jak przekonać dzieci do czytania, może wypróbować tę pozycję – znajdzie tu niezawodne sposoby na zaangażowanie kilkulatka w literacką fikcję. A przecież tutaj dzieci nie mają gier, komputerów ani bajek wideo. Funkcjonują w zupełnie innym świecie. Autorzy jednak stawiają na tematy ponadczasowe, niezależne od przemian ustrojowych czy mód w literaturze czwartej. „Księga szósta” w tym cyklu pokazuje, jak wiele mogą dać dziecku książki. Przyjemny będzie dla rodziców taki powrót do dawnych lektur – za to dzisiejsze kilkulatki mogą tu poczuć się zrozumiane i wysłuchane. Wszystkich ucieszy rozwój tej niezwykłej serii – zestawu książeczek, które zasługują na ocalenie i przynoszą wartościowe opowieści najmłodszym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz