czwartek, 31 grudnia 2015

Frances Hodgson Burnett: Mała księżniczka

Dwie Siostry, Warszawa 2015.

Tradycja i wzruszenie

Jedna z piękniejszych opowieści o spełnionej baśni, historia małej księżniczki, pokazuje, jak wiele wzruszeń i cennych przemyśleń dostarczać może literatura czwarta. Frances Hodgson Burnett inspiruje dzieci od stu lat, a jej „Mała księżniczka” do tej pory się nie zestarzała, nawet mimo zmian obyczajów i mentalności ludzi. Wydarzenia z pensji panny Minchin dokładnie pokazują, że źli mogą spodziewać się kary, a dobrzy – nagród i szczęścia. Sara Crewe, kilkuletnia córka kapitana z Indii, jest miła i dobra. Uczy się także grzeczności i wyrozumiałości nawet wobec złośliwych koleżanek. Marzy o byciu księżniczką – a to nie tylko bogactwa i kosztowne stroje, ale również stany ducha. Księżniczka powinna zachowywać się godnie i nie ulegać złym nastrojom, nie może też wybuchać gniewem, nawet gdyby miała na to wielką ochotę. Okazji do ćwiczenia charakteru mała Sara ma u panny Minchin sporo: z jednej strony dokuczają jej zawistne koleżanki, z drugiej sama właścicielka pensji wydaje się obłudna i niezbyt lotna umysłowo. Jednak praca nad sobą to dopiero początek, bo gdy umiera kapitan Crewe, Sara traci wszystko. Z pokazowej uczennicy staje się służącą i popychadłem wszystkich. Tu dopiero zaczyna się prawdziwy trening charakteru.

„Mała księżniczka” to powieść skrajnych emocji. Dziewczynka najpierw ma wszystko, czego zapragnie, potem staje się biedna i skazana na humory przełożonej, by w końcu wrócić do snów o szczęściu i bogactwie. Sara jest niemal idealna: zawsze wie, jak się zachować, nie dzieli ludzi na bogatych i biednych, pomaga w nauce mniej bystrym koleżankom. Tylko czasami puszczają jej nerwy, kiedy trzeba powiedzieć coś do słuchu złośliwym dzieciom. Ale zalety Sary nie uprzykrzają lektury: dziewczynka przeżywa bowiem tyle, że i tak łatwo się do niej przywiązać. Dodatkowo nie zawsze zachowuje się idealnie (czyli zgodnie z wymaganiami nauczycielki): raz w tajemnicy zostaje przybraną mamą Lotki, raz urządza sekretną ucztę, to znów zaprzyjaźnia się ze szczurem z poddasza. Do tego ma bujną wyobraźnię. W związku z tym przy Sarze nie można się nudzić.

Burnett uruchamia w tej powieści tematy, które w popliteraturze nie funkcjonują: śmierć ojca, bieda, głód, ciągłe upokorzenia – to składniki fabuły, które zapewniają silniejsze przeżycia. Dzięki nim autorka nie musi już szukać motywów przygodowych urozmaicających akcję, wystarczająco dużo dzieje się w codzienności Sary. Atutem równie rzadko spotykanym w dzisiejszych tomach są piękne literacko opisy – przekład Wacławy Komarnickiej oddaje bardzo dobrze rytm klasyki. Tu tekst działa na zmysły i na wyobraźnię jednocześnie. Książka przenosi małych odbiorców do innego świata i pozwala im przeżywać nietypową historię.

„Mała księżniczka” ukazuje się teraz w Dwóch Siostrach w serii Mistrzowie Ilustracji – z rysunkami Antoniego Uniechowskiego. To klasyczne obrazki, staranne i zamaszyste, delikatne i przepełnione uczuciami, mocno realistyczne w treści, a przecież rysowane w romantycznym stylu. Nadają książce tonu baśniowości i klasyki jednocześnie, a przy tym „uliryczniają” tę publikację, sprawiając, że temat i opracowanie graficzne bardzo do siebie pasują. Uniechowski tworzy obrazki lalkowe z dawnych epok – niewiele ich w tomiku, ale te, które się tu pojawiają, wywołają spore wrażenie. Nie tylko najmłodsze pokolenie będzie tak zachwycać się grafikami. „Mała księżniczka” w wersji z Mistrzów Ilustracji staje się przyjemnym powrotem do dziecięcych lektur i dowodem na wagę graficznych interpretacji. Antoni Uniechowski przekona do czytania wszystkie dzieci – już w rysunkach obiecuje im bowiem piękną opowieść, od której trudno się oderwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz