sobota, 21 listopada 2015

Rafał Kosik: Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie

Powergraph, Warszawa 2015.

Szczepionka

O, przybędzie Rafałowi Kosikowi fanów po tomie „Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie. Przede wszystkim dlatego, że ta książka przypomina najlepsze dotychczasowe dokonania autora, cechuje się wartką akcją, dowcipną narracją i celnie kreślonymi charakterami (żadna nowość…). Do superpaczki dołącza Laura – tym razem już naprawdę, nie pozostaje dłużej w cieniu w oczekiwaniu na akceptację. A obecność ukochanej Felixa to dobry pretekst do przeżycia całej gamy fantastycznych doznań, do przetestowania teleportacji, spotkań z ogromnymi robotami, brawurowych ucieczek, ale i wyzwań dnia codziennego. Laurę sporo ominęło, teraz więc nadrabia zaległości i wreszcie może uwierzyć przyjaciołom w ich doświadczenia. „Stary, dobry Kosik” pokazuje, na co go stać, nie tylko w fabule. Najnowsza powieść z serii FNiN stanowić będzie też coś w rodzaju szczepionki dla młodzieży.

Chociaż „(nie)Bezpieczne Dorastanie) ma być pozycją, którą da się czytać niezależnie od innych tomów serii, wiele razy pojawią się tu odsyłacze do wcześniejszych historii, nawiązania fabularne, technologiczne i… towarzyskie. Kosik po raz kolejny izoluje superpaczkę: bohaterowie pozostaną jeszcze w wielokulturowym Londynie. To pozwala odejść od rozrastających się tematów „rodzinnych”, więc i spraw dorosłych, które niekoniecznie muszą angażować młodych odbiorców. Teraz trwają wakacje, bohaterowie nie martwią się zatem ani szkołą, ani domowymi obowiązkami, w pełni za to mogą poświęcić się przygodzie. Która, zresztą, zaczyna się dość prozaicznie, bo od konieczności zarabiania nawet na podstawowe potrzeby. Kosik konsekwentnie portretuje superpaczkę jako grono nastolatków zaradnych i myślących: to nie rozkapryszone dzieciaki, które dostają wszystko, czego zapragną. Dorastanie polega też na rozwijaniu odpowiedzialności, a Kosik umie do tego przekonać bez pedagogicznego marudzenia, samą tylko – niebywale zabawną i emocjonującą – akcją.

A kiedy odrywa się od prozy życia, dba o uzasadnienie dla wszystkich pomysłów. Tu każde działanie ma jasno określony cel i jest odpowiednio umotywowane, bez względu na to, czy chodzi o niezwykłe latające wehikuły, czy o świat robotów i zachowania sztucznej inteligencji (genialna scena z pożegnaniem Krystyny!). Bohaterowie postępują logicznej i zgodnie ze swoimi charakterami, z opresji mogą wyjść cało dzięki współdziałaniu i kreatywności, nie będzie tu cudownych ocaleń i ratunku znikąd. A sprawa tym razem jest naprawdę poważna, chodzi bowiem o przejęcie przez fanatycznych polityków władzy nad młodymi umysłami. I tu ujawnia się talent Kosika (oby nie wizjonerstwo) do wypracowywania mechanizmów obronnych u odbiorców. Mówiąc w skrócie: Rafał Kosik uczy dzieci samodzielnie myśleć.

Politycy chcą wszczepiania dzieciom i młodzieży mikrochipów – oficjalnie po to, by zapewnić im bezpieczeństwo, nieoficjalnie – by w końcu przejąć kontrolę nad społeczeństwem. Komplanty stanowią poważne zagrożenie i nie chodzi tu nawet o treści propagandowe, sterowanie opinią publiczną czy metody przekonywania do takiego rozwiązania. Felix pokazuje, w jaki sposób najłatwiej sprawić, by młodzież chciała używać tego rodzaju technologii: wystarczy skusić dostępem do gier, modą czy uprzyjemnianiem zwykłego życia. Komplanty mają ułatwiać też naukę. Wydają się idealne – do czasu. Bo w końcu wyjdzie na jaw ich prawdziwe przeznaczenie: sterowanie ludźmi. Wtedy na protesty będzie już za późno. Bardzo ostro Kosik rozprawia się w tej książce z politykami – jest tu Partia Prawdziwych Polaków i… cała seria populistycznych idiotyzmów, które w zawoalowany sposób prezentują rzeczywiste zagrożenia. Między innymi bezsens parytetów (czy źle pojętej „równości”) ujawniają zmiany w Instytucie Badań Nadzwyczajnych. To nie dorastanie generuje najwięcej niebezpieczeństw, a żądni władzy dorośli. Rafał Kosik robi całkiem sporo, żeby wytłumaczyć młodemu pokoleniu, czego powinno się strzec – nie odbierając przy tym radości z przygód (bardzo pomysłowych) i dostarczających mocnych wrażeń. Mało tego: mimo dość mrocznego charakteru problemów autor nie rezygnuje ze scen komicznych i wzruszających, proponuje całą gamę uczuć – w dobrych proporcjach i bez oczywistości.

„Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie” to jedna z lepszych książek w serii, co od pierwszych stron stwierdzą stali fani. Nowi czytelnicy czym prędzej sięgną do poprzednich książek, bo to też genialna reklama całego cyklu. Tej powieści nie da się tak łatwo odłożyć na półkę – nie tylko nastolatki zarwą kilka nocy, żeby przeczytać tom jak najszybciej. Kosik przypomina, że na rynku literatury młodzieżowej jest miejsce na książki dowcipne, mądre i ciekawe, a do tego oryginalne.

1 komentarz:

  1. Pierwsze co przyszło mi do głowy po przeczytaniu tej recenzji jest cytat z piosenki naszego rodzimego Dezertera pod tytułem „Paradoks”.
    „Medialna panika
    I ostrzeżenia
    Budują stan
    Ciągłego zagrożenia
    I taki powstał
    Paradoks historii
    Im więcej wolności
    Tym więcej kontroli”

    OdpowiedzUsuń