Wielka Litera, Warszawa 2015.
Poza sceną
Bardzo dobrze się tę książkę czyta, chociaż nie mogłaby być potraktowana jako monografia kabaretu Ani Mru-Mru, jedynie jako ciekawostka z danej chwili, zapis aktualnego rozkładu sił w zespole. I, oczywiście, odpowiedź na modę na wywiady-rzeki. Tu po lekturze ma się wrażenie, że to zwykły prasowy wywiad, tylko odrobinę rozbudowany. Chciałoby się czytać jeszcze, tak klei się rozmowa. Ale jej bohaterowie wybierają anegdoty (czyli w sumie coś, czego najczęściej oczekuje się po komentarzach kabareciarzy) i przypadkowe fakty przypominane i przywoływane bez względu na jakąkolwiek chronologię. Nikt tu nie chce budować opowieści o historii kabaretu ani wywoływać zbyt wielkich kontrowersji (nawet jeśli bywa nieco pikantnie). Ot, luźna rozmowa, tocząca się w miarę przyjemnie, bez wyznaczonego kierunku i celu. Biorą w niej udział artyści znani ze sceny: Marcinowi Wójcikowi, głównemu rozmówcy, towarzyszą Michał Wójcik i Waldemar Wilkołek. Zestaw uzupełniają Artur Korgul, menadżer zespołu, oraz Emil Karwacki, akustyk – ci dwaj podają najwięcej konkretów, bo sami kabareciarze nie zajmują się drobiazgami, wolą raczej opowiadać ogólnie o scenicznych doświadczeniach.
Adrian Dąbek rozmawia z grupą albo zabiera swoich rozmówców na osobne wywiady. Kiedy ma do dyspozycji wszystkich, wie, że może liczyć na wzajemne docinki, żarty i luźną atmosferę, która potem przekłada się na styl lubiany (i pożądany) przez czytelników. Rozmówcy uzupełniają swoje wypowiedzi, czasem rzucają na nie nowe światło. Kiedy są w pojedynkę, mniej skupiają się na zabawie, a więcej na treściach – i tak Dąbek uzyskuje książkę, która ucieszy fanów i odbiorców kabaretowych. Dostarczy nią rozrywki zawsze oczekiwanej po kabareciarzach, ale i paru przemyśleń na temat kabaretu (także w szerszym kontekście, jako istnienia na dzisiejszej scenie kabaretowej).
O czym jest ten wywiad? Jego bohaterowie raczej stronią od rozwodzenia się nad tematami z życia prywatnego: w kilku zdaniach nakreślają osobiste tło (i wpływ, jaki rodzinne sprawy mają na zawodowe decyzje) – nie rozwijają tych motywów, a Dąbek szanuje tę decyzję. I tak parę kwestii wyjdzie na jaw przy okazji innych opowieści. Ani Mru-Mru prezentuje najchętniej sytuacje okołozawodowe, żarty z tras, próby pogrążenia kolegów na scenie, przygotowania do nowego programu, to wszystko, czego zwykli widzowie nie mają szansy się dowiedzieć. Tu jest też miejsce na opowiadanie o różnych rodzajach hobby i pasjach niezwiązanych z kabaretem, alternatywach dla artystów czy o imprezowaniu, które przecież wiąże się z showbiznesem, na historię o tworzeniu skeczy i byciu śmiesznym.
Dąbek ułatwia sobie zadanie, posługując się pytaniami „znienawidzonymi”, najbardziej oczywistymi i do znudzenia zadawanymi przez każdego prawie dziennikarza-amatora. Niby wprowadza je prześmiewczo i wyciąga rozmówców na większe zwierzenia, ale wydaje się, że przynajmniej w taki sposób usiłuje uporządkować książkę. A to zadanie niemożliwe, w związku z czym najlepiej sprawdza się inne podejście: rzucenie tematu-hasła i liczenie na skłonność do zwierzeń oraz wygłupów. Bohaterowie przecież chcą mówić (tyle że nie na każdy temat) i włączają się do dyskusji.
„Ani Mru-Mru” to wywiad, przy którym można się pośmiać, a to w końcu będzie najważniejsze dla odbiorców: tego właśnie poszukują w zwierzeniach artystów, zwłaszcza kabaretowych. Tom pozwoli też odrobinę zza kulis podejrzeć zespół, a więc i inaczej spojrzeć na skecze czy na sytuację w polskim kabarecie. Ponieważ nie ma tu konstrukcyjnej dyscypliny, niektóre wątki powracają po kilka razy. Znajdzie się i całkiem sporo atrakcyjnych cytatów, obrazowych porównań czy skojarzeń. W całym tomie panuje familiarna atmosfera, chociaż nie zabraknie kilku niespodzianek dla czytelników. W tej publikacji pojawi się sporo trafnych ocen sytuacji na polu kabaretowym, ale też dużo pytań odbiorców pozostanie bez odpowiedzi. W żadnym razie nie jest to książka wyczerpująca temat kabaretu Ani Mru-Mru, ale nie pozostawia wrażenia tomu przygotowywanego w pośpiechu i dla wykorzystania gatunkowej mody na rynku wydawniczym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz