WNK, Warszawa 2015.
Walka o prawa
Chociaż „Niepokorne” odnoszą się do początków ruchów feministycznych, wiele tematów, które Agnieszka Wojdowicz porusza, wciąż zasługuje na uwagę. W drugiej części trylogii, „Klarze”, autorka wplątuje postacie w sprawy historyczne. Tu uwaga odbiorczyń skupia się na dwóch buntowniczkach, Judycie i Klarze. Judyta jest Żydówką i zdaje sobie sprawę z tego, że pochodzenie może utrudnić jej realizowanie marzeń, także tych sercowych. Ta bohaterka boryka się z podwojoną dyskryminacją – jako kobieta i Żydówka nie ma co liczyć na społeczną akceptację. Jednak Judycie daleko do użalania się nad swoim losem. Walka, jaką podejmuje, nie mieści się w schematach myślenia z epoki. Judyta przyjmuje styl życia akceptowany u mężczyzn: znajduje sobie seksualnego partnera i nie zamierza obdarzać go cieplejszymi uczuciami. Jej postawa daje do myślenia nie tylko bohaterom. Z kolei Klara szuka swojego miejsca i najbardziej sprzeciwia się konserwatywnemu ojcu. Nie może zrozumieć jego antyfeministycznych postaw, próbuje więc uniezależnić się od najbliższych. Kłótnie z rodzicami popychają ją w stronę nowych znajomych o socjalistycznych poglądach. Klara zamierza być samodzielna, chce zarobić na swoje utrzymanie (jest dziennikarką i pisze właśnie artykuł o strajkujących robotnicach). Coraz bardziej angażuje się w politykę – nie za sprawą rzeczywistych przekonań, a dla sympatycznych znajomych i wsparcia, jakie od nich otrzymuje. Także Klara ma olbrzymie problemy sercowe: jej ukochany zataja przed nią niezwykle ważną informację, w dodatku w swoim zachowaniu nie widzi nic niewłaściwego. Klara nie należy do bohaterek, które potulnie przyjmują to, co przyniesie im los, a jednak jej protesty na niewiele się zdadzą.
Niezbyt dobrze Agnieszka Wojdowicz ocenia tym razem męski świat. Nawet ci, którzy budzą zaufanie, mają swoje ciemne strony. Autorka daleka jest od sentymentów i rozczulania się nad postaciami. Nie ochrania też kobiet – ale one muszą być silne, nieco szorstkie, samodzielne i pewne siebie na przekór okolicznościom. Dynamizm opiera się tu na relacjach damsko-męskich – ale owe relacje w żaden sposób nie będą idealizowane czy romantyczne. Kobiety chcą decydować o sobie, zarabiać na swoje utrzymanie i wybierać zawody zgodnie z zainteresowaniami. Wciąż zderzają się z konserwatywnym myśleniem. „Klara” pokazuje żmudną walkę o prawa kobiet, próbę zmiany przekonań, a do tego szereg problemów, z którymi mężczyźni, bez względu na czasy i obyczajowość, zmagać się nie muszą.
Agnieszka Wojdowicz momentami dopasowuje psychologię postaci do okoliczności. Zauroczony mężczyzna chce nie tylko ciała, ale i miłości wybranki, bohaterka straci umiejętność bezstronnego osądu sytuacji, gdy zirytowana będzie innymi sprawami. Ale w tej powieści bardziej niż charaktery i kwestie psychologiczne liczą się same działania. Agnieszka Wojdowicz mnoży pułapki i wyzwania, nie zamierza rozpieszczać postaci czy opiekować się nimi. Każe im radzić sobie bez wsparcia i sama obserwuje ciężką walkę. W narracji stara się natomiast odwzorować czasową odległość. Przede wszystkim uwidacznia to w wypowiedziach bohaterów: wszyscy wysławiają się tu elegancko i literacko, mówią z namaszczeniem, nawet jeśli targają nimi silne uczucia. Tę elegancję autorka przenosi również do samych opisów. Nawet gdy odnosi się do szarpiących nerwy spraw, dba o warstwę stylistyczną. Robi to dyskretnie: nie będzie utrudniać odbioru zwykłym czytelniczkom, ale też zasugeruje im odrębność od powieści, w których akcja rozgrywa się dzisiaj. „Klara” to książka, która rzuca inne światło na problemy współczesności – przypomina, że nie zawsze bohaterki mogły być wyzwolone i samodzielnie decydować o sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz