poniedziałek, 1 czerwca 2015

Barbara Kosmowska: Panna Foch

Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

Życie na wsi

Pola wstydzi się domowego przezwiska: Bobik. Wstydzi się też, przynajmniej na początku, przeprowadzki z Warszawy do Wiśniowej Góry. A już na pewno nie widzi w tej decyzji rodziców powodów do zadowolenia. Musi przecież zostawić przyjaciółkę i chłopaka, na którym jej zależy. W stolicy ma też większe szanse na udział w koncertach Jasona Barbera, idola nastolatek. Pola kocha swoich rodziców (nawet dziwactwa hodującego fasole taty) oraz młodsze rodzeństwo – rezolutne bliźniaki, Groszka i Fasolkę – ale czasami czuje, że ma ich wszystkich dosyć. W oczach młodego pracownika ojca, Janka, zyskuje trafne przezwisko, Panna Foch. Najciekawsze, że Pola pamięta siebie wciąż uśmiechniętą i szczęśliwą – we własnym mniemaniu taka właśnie jest, tylko okoliczności ciągle wyprowadzają ją z równowagi. Dziewczyna nie wie, że zachowuje się jak typowa nastolatka – co zresztą zapewni jej porozumienie z czytelnikami. Powoli przekonuje się do miejscowych, zwłaszcza że tu znajduje prawdziwą przyjaźń i nie tylko…

Barbara Kosmowska w „Pannie Foch” przedstawia zwyczajne życie zwyczajnej dziewczyny. Pola, w odróżnieniu od warszawskiej psiapsióły Kingi, nie interesuje się szafingiem ani zakładaniem modowych blogów, a w smsach nie robi błędów. Wprawdzie szaleje na punkcie Barbera i nie dostrzega jego grafomańskich tekstów, a czasami zdarza się jej oceniać innych po pozorach, jednak nie daje się zaszufladkować. Codzienność Panny Foch urozmaicają bliźniaki, które – jak kiedyś Tomcio i Romcia – bez przerwy popisują się kreatywnością i przeinaczają niemal każdy zwrot. Bardzo ubarwiają egzystencję i błyskawicznie podbijają serca sąsiadów. Uroczym maluchom wiele się udaje. A gdyby nie one, historia Panny Foch skończyłaby się szybciej i nie przyciągałaby aż tak bardzo.

Pola rozwija znajomość z Jankiem, posługując się naiwnymi (dla odbiorców oczywistymi, więc i komicznymi) wymówkami. Dzięki pełnej entuzjazmu Ani uczy się optymizmu w każdej sytuacji. Ale i na wsi pojawiają się osoby niemiłe: Ama potrafi skutecznie zepsuć humor każdemu. Na szczęście Pola znajduje sobie nowe hobby: uczy się jazdy konnej i angażuje w lokalne imprezy. Kiedy przestanie koncentrować się na sobie, rzeczywistość staje się bardziej znośna. Barbara Kosmowska starannie nakreśla w tej powieści wyzwania i przemyślenia dziewczyny, dostrzega też tematy, o których ta nie chce myśleć. Przedstawia gorycz rozczarowań, ale i satysfakcję z dobrze wykonanych zadań. Odmalowuje kiełkujące uczucia i dodaje otuchy krzepiącą obecnością nowych przyjaciół.

„Panna Foch” to książka, która ma dotrzeć do nastolatków i uświadomić im, jak łatwo pochopnymi sądami skrzywdzić drugiego człowieka. Rozdziały dotyczące Poli kończą się zwykle wyimkami z dziennika Janka Muzykanta: czytelnicy otrzymają więcej wiadomości niż bohaterka, zobaczą więc, jak posługiwanie się myślącymi stereotypami wpływa na międzyludzkie relacje. Autorka do podstawowych młodzieżowych tematów dokłada też problemy z rodzicami, a właściwie – problemy z problemami rodziców. Mama Janka musi być leczona psychiatrycznie (co oznacza, że syn dorasta przedwcześnie i zarabia na dom), rodzice Poli przed przeprowadzką byli na granicy podjęcia decyzji o rozwodzie. Do literatury czwartej wkraczają tematy do niedawna zakazane – i kształtują już wrażliwość młodych odbiorców.

„Panna Foch” jest powieścią dobrze napisaną, co przekłada się na zainteresowanie lekturą, ale i na zaangażowanie w egzystencję bohaterki. Barbara Kosmowska dostarcza tematów do refleksji, a i powodów do śmiechu. Pozwala pogodzić się z sytuacją tym, którzy muszą opuścić znane sobie środowisko i rozpocząć życie w nowym miejscu. Wreszcie wprowadza motywy satyryczne – wyszydza „twórczość” w stylu Jasona Barbera (nietrudno domyślić się, kto był pierwowzorem, choć za parę lat nie będzie to mieć znaczenia, a kiczowate teksty będą same siebie tłumaczyć) lub pustkę umysłową „modnych” nastolatek. Tu krytyka jest bolesna, ale autorka może być spokojna: odbiorcy bezbłędnie wyczują jej intencje. „Panna Foch” to książka, która zasługuje na przetrwanie w kanonie literatury młodzieżowej – Kosmowska zabiera czytelników do świata wprawdzie niewolnego od zmartwień, ale ciepłego i sympatycznego mimo wszystko. To tom warty polecenia młodym odbiorcom.

1 komentarz: