Jaguar, Warszawa 2015.
Walka
Soman Chainani z wielką pewnością siebie wkracza do świata baśni i, wykazując głębokie zrozumienie dla konstrukcji klasycznych opowieści, proponuje młodym odbiorcom bezkompromisową historię. „Akademia Dobra i Zła”, obszerny pierwszy tom zapowiadanej serii, nie jest lekturą dla grzecznych dzieci. Tutaj odwieczna baśniowa walka dobra ze złem zyskuje nowy wymiar i potężną moc.
Co pewien czas dwoje dzieci z miasteczka zostaje porwanych przez tajemnicze siły. Jedno trafia do Akademii Dobra, drugie do Akademii Zła. Władze Akademii są nieomylne, a dzieci potrzebują do baśni. Najlepsi uczniowie staną się po procesie edukacji najważniejszymi bohaterami baśni, najgorsi mogą się przydać w roli dalszoplanowych postaci, zwierząt lub roślin. Akademia Dobra wychowuje małe księżniczki, Akademia Zła tworzy potwory. Wszystko opiera się na naturalnych predyspozycjach dziecka. Do tej przestrzeni niedługo trafią dwie dziewczynki, Sofia i Agata. Sofia całymi dniami pielęgnuje swoją urodę, ale nie jest zbyt sympatyczna. Przekonana, że trafi do Akademii Dobra, uczy się, jak być księżniczką. Agata, jej jedyna przyjaciółka, to raczej mroczna istota: pociąga ją czerń i cmentarze. Agata nie marzy o nauce w Akademii Zła, ale sądzi, że mogłaby się tam odnaleźć. Pasuje do Akademii Zła choćby za sprawą „gotyckiego” stroju i ponurego wyglądu. W pozabaśniowym świecie Sofia i Agata prawie przyjaźnią się ze sobą. Tolerują swoją obecność, wiedząc, że ich drogi w przyszłości raczej się nie skrzyżują. Ale podróż do akademii zmienia wszystko: odtąd dziewczyny będą mogły liczyć wyłącznie na siebie, a to – mimo różnic charakteru – scementuje ich znajomość.
Tylko że Chainani nie pozwala na przewidywalne koleje losu. Sofia, zamiast do szkoły dla księżniczek, trafia do Akademii Zła. Agata – do Akademii Dobra. Nie dość, że bohaterki nie pojmują takiego rozwoju sytuacji i uważają ją za przykrą pomyłkę, to jeszcze automatycznie zostają odrzucone przez rówieśników. Agata zapewnia szereg wstrząsów pustym pięknościom, Sofia przez przyszłe potwory uważana jest za odrażającą i dziwaczną. Pierwszy tom baśniowej serii oznacza zatem rozpaczliwą walkę o przywrócenie pożądanego ładu. Nastolatki odkrywają prawa rządzące Akademią i… zdobywają wciąż nowych wrogów. Uczą się współpracować i wykorzystywać z trudem nabyte umiejętności we własnych celach, sprzecznych z ideami wykładowców, władz i – kolegów. Jednocześnie wciąż walczą o przetrwanie, a to nie jest zbyt proste w tak dziwnym środowisku.
Soman Chainani stawia na filmową fabułę: dużo tu akcji i brawury, widowiskowych ucieczek, walk i zagrożeń. Krew czasem leje się strumieniami, a na terenie Akademii łatwo stracić życie. To powrót do baśni, o których pisał Bettelheim, pozbawionych cenzury obyczajowej, często brutalnych. W „Akademii Dobra i Zła” nie ma taryfy ulgowej dla postaci – tu zdarzyć się może absolutnie wszystko. Autor w związku z tym do literackich opowieści dodaje też trochę rubaszności. Uniegrzecznia relację tak, żeby zderzyć opowieść z oczekiwaniami odbiorców. To nie jest prosta historia dla dziewczyn. Udaje się do tego autorowi wpleść w tekst tradycyjne pytania o rolę i granice dobra i zła. Porusza niby mimochodem tematy, które pojawiają się obowiązkowo i w prostej wersji w baśniach oraz ludowych przekazach – odpowiedzi u niego nie są oczywiste. Lektura dostarczy zatem również etycznych refleksji: to cenna wartość poppowieści. Chainani wychodzi naprzeciw czytelnikom, którzy cenią sobie fabuły fantasy, ale proponuje im nawiązanie do dawnych schematów w bajkowej wersji. Potrafi komplikować kreskówkowe podziały, więc „Akademia Dobra i Zła” będzie dla odbiorców testem wyobraźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz