poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Jojo Moyes: Razem będzie lepiej

Między Słowami, Kraków 2015.

Sposób na zmartwienia

Jojo Moyes przebojem wdarła się na rynek wydawniczy i, jak na razie, każda z jej powieści jest inna i każdą lubi się z innych powodów. W tomie „Razem będzie lepiej” ta autorka wykorzystuje schemat często w dzisiejszych awanturniczych historiach młodzieżowych, czyli… długą samochodową podróż, w trakcie której skazani na siebie bohaterowie mogą się naprawdę dobrze poznać. Jess ma ogromne problemy finansowe, ale chce za wszelką cenę spełnić marzenie własnej córki o pójściu do prywatnej szkoły z wysokim poziomem nauczania matematyki. Mała jest z tego przedmiotu genialna i żeby zdobyć fundusze na realizację własnych marzeń chce wystartować w olimpiadzie matematycznej. Nagroda pozwoliłaby jej na dwa lata nauki. W tym celu musi się jednak dostać do Szkocji. Rodzinę Jess uzupełnia jej nastoletni niby-pasierb – nieślubny syn jej byłego męża, odtrącony przez ojca i matkę. Zamknięty w sobie chłopak prześladowany jest przez agresywnych sąsiadów i bez przerwy ląduje w szpitalu z kolejnymi obrażeniami, a policja nie chce nic zrobić w jego sprawie. Eksmałżonek Jess prowadzi bardzo wygodne życie i nie przejmuje się finansowymi kłopotami ani marzeniami córki – byłą żonę stale okłamuje. Nic dziwnego, że zdesperowana kobieta przestaje racjonalnie myśleć. Jest też Ed Nicholls, biznesmen, który musi tymczasowo usunąć się z pola widzenia współpracowników i mediów. U niego poważne problemy w pracy zazębiają się ze zmartwieniami rodzinnymi. Pomoc udzielona niemal obcej kobiecie to próba poprawienia sobie humoru… i chwilowa ucieczka od przytaczającej codzienności. Ed nie wie jeszcze, że podróż do Szkocji będzie bardzo trudna.

Niby wiadomo, że dwoje bohaterów zmuszonych do wspólnej podróży i towarzyszących sobie w najbardziej koszmarnych chwilach to w obyczajówkach jeden z podstawowych schematów prowadzących do romansu. Jednak Moyes wprowadza tu wiele wątków dotyczących dzieci Jess i nie pozwala bohaterom zbyt szybko paść sobie w ramiona: nie jest nawet pewna, czy to powinno nastąpić. Znacznie bardziej intrygujące okazują się próby wyjścia z kryzysu i przezwyciężanie aktualnych podróżnych trosk. Moyes nie skąpi postaciom przygód, a każda wnosi w ich relacje coś ważnego. „Razem będzie lepiej” to tom, w którym nastrój waha się od radosnego do przygnębiającego. Moyes powraca do scen umiejętnie skomponowanych, tak, żeby budziły silne wzruszenia, na przemian dawały lub odbierały nadzieję. Każdy z uczestników niecodziennej wyprawy jest dla niej równie ważny – a to oznacza, że dorosłe relacje usuwają się w cień. I dobrze: pozostałe są mało oczekiwane, a przez to i odkrywcze. W tej powieści Jojo Moyes udowadnia, że potrafi panować nad emocjami czytelników. W tym celu sięga po fabularne eksperymenty i sceny rodem z kina – co przy udanej narracji daje olśniewające efekty. Z tymi bohaterami łatwo się zżyć, a wizja niezwykłej patchworkowej rodziny jeszcze wzbogaca fabułę.

W narracji autorka przeskakuje pomiędzyuczestnikami wyprawy. Najczęściej pozostaje z Jess i Edem i tu nie wprowadza stylistycznych rewolucji. Kiedy przenosi się na młodsze pokolenie, sytuacja się zmienia. Nicky prowadzi bloga o swojej sytuacji, a mała Tanzie bystrze analizuje otoczenie. Oboje posługują się wyczuwalnie innym sposobem oceniania świata – innym w języku, nawet jeśli akurat nie są narratorami a bohaterami rozdziałów. Moyes dba o to, by emocje nie przeważyły jednak nad literackością: forma powieści jest dla niej równie ważna jak przesłania. Autorka stawia na klasyczne wartości, ale wprowadza je do czasów, w których specjalnie się ich nie ceni. Powraca do uniwersalnych uczuć, nadając im równocześnie indywidualnego charakteru. „Razem będzie lepiej” to historia ciepła i dodająca otuchy, a przy tym wolna od naiwności. Autorka mnoży problemy bohaterów, żeby ich wzmocnić i zapewnić odbiorcom serię silnych wstrząsów – nie pozostaje obojętna między innymi dzięki rozpiętości tematycznej. Poza tym fakt, że książkę czyta się lekko, nie zaburza przeżywania fabuły. Jojo Moyes z „Zanim się pojawiłeś” w „Razem będzie lepiej” powraca jeszcze lepsza i bogatsza o niezawodne fabularne pomysły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz