Akapit Press, Łódź 2015.
Las nocą
Pod osłoną nocy piętnastoletni Jakub przemierza samochodem leśne drogi razem ze swoją macochą, Modliszką. Z tyłu w samochodzie znajduje się jeszcze owinięty kocem ranny Kiwi. Potrzebuje pomocy, a Modliszka stara się go uratować, poruszając niebo i ziemię – i wszystkie swoje znajomości. Kiwi musi przeżyć, ten milczący bohater tomiku „Doba z Modliszką” nie może cierpieć na próżno. Ewa Przybylska prowadzi tę nieoczywistą i nierzeczywistą narrację w poetycki sposób, coraz bardziej zbliżając odbiorców do prawdy. Wszystko jest tu stylizowane na film gangsterski, żadnych czułości, żadnych sentymentów i tylko enigmatyczne wyjaśnienia w narracji. Jakub dopiero tej nocy poznaje prawdziwe oblicze Modliszki. Uczestniczy w czymś, czego dotąd nie był świadomy i odbywa przyspieszony kurs emocjonalnego dojrzewania.
Modliszka nie zachowuje się jak opiekunka, raczej jak przedstawicielka mafii. Jest bezwzględna i posłuży się wszystkimi dostępnymi środkami, z szantażem włącznie, żeby dopiąć swego. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Jakub nie darzy jej sympatią i chętnie zrealizowałby zbrodnicze zamiary, żeby tylko pozbyć się partnerki ojca. Pozwala mu nawet do siebie strzelić. Strzał pada, ale w jakim kierunku? Modliszka to przewodniczka po świecie, w którym nie ma strachu, jeśli tylko walczy się o słuszną sprawę. Dla niej tą sprawą jest ocalenie Kiwiego. To coś więcej niż wyrównywanie porachunków. To wielka i niemal samotna walka o sprawiedliwość. Modliszka może żądać przysług od różnych dawnych znajomych – a do tego nikogo nie dziwi, że pojawia się w środku nocy ze znieruchomiałym Kiwim na tylnych siedzeniach samochodu. Modliszka jest autorką genialnych planów i kobietą bez zahamowań. To urodzona szefowa i chociaż nie próbuje nawet odgrywać wobec Kuby roli rozsądnej dorosłej, przy niej każdy może czuć się bezpiecznie. Poza wrogami.
Tej nocy Kuba nigdy nie zapomni. Sen zastępować mu będą tylko krótkie i przygodne drzemki, a senne marzenia – spotkania na trasie. Pod urokiem Modliszki pozostają wszyscy. Tylko Kiwi nie może docenić fachowości opieki. Kiwi ma jedynie przeżyć. Koszmarna noc jest opisana przepięknym językiem. Ewa Przybylska ponownie sięga po mowę ezopową, więcej ukrywa niż zdradza, odwołuje się do literackich i gatunkowych sygnałów po to, żeby zwodzić czytelników. Jej historia stopniowo się wyświetli, ale niezwykłych wrażeń lekturowych nie odbierze nawet najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. „Doba z Modliszką” to powieść rozsnuta w języku, tajemnicza i obiecująca. Bohaterowie uczestniczą tu w scenach nierealistycznych (ale bardzo prawdziwych) i dopiero wyzwanie pozwoli im zyskać płaszczyznę porozumienia. Tutaj klasyczne rodzinne wartości zamieniają się w relacje zawodowe, a uczucia zwykle rezerwowane dla bliskich przenoszą się na poszkodowanego. Noc spędzona z Modliszką wydaje się Kubie ważniejsza niż wszelkie sensacyjne scenariusze, jakie chłopak byłby w stanie stworzyć.
Ewa Przybylska czytelników zdobywa oryginalną formą. Stylizacja historii na niespodziewaną przygodę, sygnały oniryczności, przemilczanie prawdy to chwyty, które pozwalają odbiorcom zamienić się w śledczych. Fabuła książki nie jest im dana wprost: trzeba najpierw odszyfrować tekstowe przesłanki, a później znaleźć jeszcze rozwiązanie całości. Lektura przebiega zatem inaczej niż w zwyczajnych obyczajówkach, jakimi karmią młodzież autorzy. Przybylska celowo unika pedagogicznych banałów, a Modliszka nic sobie nie robi z procesów wychowawczych. Tu nastolatek traktowany jest jak dorosły i takiej samej postawy się od niego oczekuje. „Doba z Modliszką” toczy się w rytmie nocnych spotkań i dostarcza silnych wrażeń – to sprawia, że czytelnicy będą autorce wdzięczni za odwlekanie interpretacyjnego klucza w czasie. Najpierw można się rozejrzeć w oryginalnej przestrzeni i przejrzeć w tej historii bez wskazówek. Przybylska lubuje się w tekstowych zagadkach, tworzy mikropowieści o dużej sile rażenia właśnie ze względu na technikę relacjonowania faktów. Wybór perspektywy oraz konwencji wzbogaca tym samym jednorazową przygodę i zmusza młodych czytelników do przewartościowań przyziemnych spraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz