Media Rodzina, Poznań 2015.
Pielęgniarki
Krowę Matyldę uwielbiają dzieci i dorośli – i naprawdę nie ma się czemu dziwić. Ta bohaterka ma swój charakterek i zachowuje się często jak człowiek – chociaż pozostaje zwierzęciem gospodarskim i mieszkanką obory, nie mówi i nie zamienia się w postać z kreskówki. Krowa Matylda osiągnęła już porozumienie z listonoszem – teraz nawet pomaga mu w roznoszeniu korespondencji. Ale niestety dopada ją uciążliwe przeziębienie. „Krowa Matylda jest chora” to kolejny obrazkowy tomik humorystyczny dla dzieci i ich rodziców. Temat, który każdy maluch dość szybko pozna na własnej skórze, służy tu – jak to w bajkach bywa – oswajaniu strachu. Krowie Matyldzie nie dzieje się nic złego i nawet wizyta weterynarza nie wywołuje u niej lęku. Jednak samo przeziębienie trzeba wyleżeć. Matylda rozpoczyna zatem obowiązkową kurację, która obejmuje leżenie w łóżku i słuchanie o bajkowych pastwiskach (z poświęceniem czyta Matyldzie gospodyni).
Chociaż tym razem krowa Matylda okazuje się raczej bierną bohaterką, nie można narzekać na brak „akcji”. Alexander Steffensmeier dba o tempo opowieści i nie przedłuża niepotrzebnie żadnych opisów: każdy rysunek i każde zdanie (lub akapit) to okazja do zmiany tematu i do wprowadzenia nowych motywów. Zwykła choroba staje się pretekstem do wyliczania domowych sposobów na przeziębienie, a i do sygnalizowania zachowań samej Matyldy. Co się w tej bajce dzieje, zdradza tytuł publikacji. Autor, jak zwykle, wprowadza cały szereg motywów komicznych, dowcipne puenty i grono dobrych przyjaciół Matyldy.
To książka obrazkowa, w której ilustracje są równie ważne pod względem narracyjnym jak tekst. Steffensmeier wybiera dwa rodzaje graficznej opowieści. Jeden polega na zmultiplikowaniu sylwetki Matyldy, co daje złudzenie ruchu i tempa wydarzeń: Matyldy jest wszędzie pełno, ku uciesze jej fanów. Drugi rodzaj to klasyczne pełnowymiarowe obrazki. Warto przyglądać się im uważnie, bo – jak zawsze – autor poukrywał na rysunkach mnóstwo dodatkowych, pozatekstowych żartów. Najważniejsze, co fanów serii nie zaskoczy, są zachowania kur (i wszechobecnych kurczątek). Krowa Matylda jest postacią z pogranicza bajki i rzeczywistości. Kury, które uwiarygodnić mają gospodarstwo, nieobecne w tekście, na ilustracjach szaleją. Wszędzie ich pełno, a ich postawy rozbawią każdego. Zwłaszcza że z punktu widzenia bajki są logiczne i naturalne. Kury zamieniają się tu w uważne pielęgniarki (jedna nawet osłuchuje stetoskopem… ogon Matyldy), kurczęta znaleźć można w najmniej oczekiwanych miejscach (i rolach). Śledzenie zabawnych i starannie dopracowanych ilustracji to wielka przyjemność. Sprawia też, że krótka lektura zamienia się w wielopłaszczyznową historię, śmieszącą do łez. Steffensmeier w końcu przygody krowy Matyldy przedstawia jako rozrywkę. Jest mistrzem absurdalnych skojarzeń i bardzo dobrze czuje się w stworzonej przez siebie przestrzeni. Podobnie jak sami zwykli-niezwykli bohaterowie.
„Krowa Matylda jest chora” to publikacja, która przeznaczona została do niespiesznej rozrywkowej lektury. Na rynku wydawniczym funkcjonuje jako bardzo miła ciekawostka i dowód na graficzne (oraz satyryczne) talenty autora. Sympatyczni bohaterowie zachęcą maluchy do czytania – tak samo jak obiecujące ilustracje. Kto raz spotkał się z krową Matyldą, ten – bez względu na wiek – już zawsze będzie zainteresowany jej kolejnymi pomysłami i doświadczeniami. Alexander Steffensmeier dał się poznać jako autor kreatywny i potrafiący uwolnić się od stereotypów. Sprawia, że dzieci zaprzyjaźnią się z Matyldą i będą śledzić jej codzienność z radością. „Krowa Matylda jest chora” to publikacja bez zarzutu – a jakość tej książki sprawia, że nie tylko najmłodsi będą się nią zachwycać. Na rynku literatury czwartej Matylda wyróżnia się nie tylko formatem. To bohaterka, która buduje wokół siebie grono wiernych fanów – uzależnionych od śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz