sobota, 3 stycznia 2015

Beata Lipov: Lawendowy dom

Świat Książki, Warszawa 2014.

Pomysły domowe

Blogi lifestyle’owe to kulturowe zjawisko rozkwitłe w ostatnich latach i cieszące się sporą popularnością. Najlepszy dowód na to, że autorzy, którzy zdobyli uznanie w sieci, przebijają się do „tradycyjnych” sposobów docierania do odbiorców. Teraz swoimi pomysłami dzieli się Beata Lipov, autorka tomu „Lawendowy dom”.

Lawendowy dom ma być miejscem, do którego chce się wracać, prywatną utopią i zestawem pomysłów na różne okazje. W wersji książkowej to album z przepisami i refleksjami autorki. Beata Lipov wykorzystuje tu rytm pór roku, żeby podsunąć swoim odbiorczyniom sposoby na ozdobienie domu, wykorzystanie darów natury, podkreślanie sezonowych smaków i… zabicie nudy. „Lawendowy dom” jest zbiorem wskazówek, ale i rozbudowanych wyjaśnień. Lipov chce dzielić się z czytelniczkami inspiracjami, zachęcać je do kreatywności i zareklamować własne artystyczne (i praktyczne) wizje. Dla Lipov ten właśnie sposób na autoprezentację okazuje się najbardziej wygodny.

„Lawendowy dom” ma dość luźną formę przy ściśle przemyślanej konstrukcji. Cztery części łączą się z czterema porami roku, za każdym razem autorka zapowiada, co znajdzie się w wybranym dziale – zachęca do wypróbowywania porad z różnych dziedzin, więc, chociaż dominują tu przepisy kulinarne, zwróci uwagę czytelniczek na ulubione rozwiązania. Po tym nietypowym i autopromocyjnym spisie treści pojawia się podpowiedź, jak ozdobić otoczenie domu. Beata Lipov z entuzjazmem przygotowuje „tematyczne” wieńce na drzwi (w mocno amerykańskim stylu) i dobiera dodatki (na przykład do dekoracji stołu), które podkreślą związek z naturą. Zwraca uwagę na trwałość materiałów – wieniec z liści czy z rajskich jabłuszek ma dłuższy termin ważności, gdy pozostanie na zewnątrz budynku. Jeśli pojawią się w nim owoce – przyciągnie okoliczne ptaki. Beata Lipov proponuje ozdoby, które cieszą oko i upiększają dom, ale są dość czasochłonne – nie mówiąc już o tym, że nie panuje moda na ozdabianie drzwi wejściowych.

Po dość krótkim kursie „zdobnictwa” autorka przechodzi do kulinariów. Podaje przepisy na słodkości, przekąski czy potrawy świąteczne. Wykorzystuje sezonowe owoce i… lawendę. Poza tematem gotowania Lipov zajmuje się konsekwentnie ozdabianiem domu. Przygotowuje obrączki na serwetki, wycinane płatki śniegu, prezenty, a nawet… głowę łosia z papieru i folii bąbelkowej. Są tu pomysły zabawne i sposoby na zajęcie czymś dzieci. Autorka kieruje się do tych, którzy nie potrafią szyć, ale chcieliby upiększyć dom: proponuje im recyclingowe formy, na przykład „bombki” z kawałków dzianiny czy dynie ze starych poduszek. Te propozycje nie wymagają wiele wysiłku, za to nie powstałyby bez wyobraźni. Beata Lipov udowadnia więc czytelniczkom, że wystarczy odrobina kreatywności, żeby uprzyjemnić sobie codzienność.

„Lawendowy dom” pełen jest zdjęć i opowieści autorki – Lipov nie ukrywa się za prostymi przepisami – chętnie za to dzieli się własnymi przemyśleniami, wspomnieniami z dzieciństwa, zestawem opisów z wyraźnie akcentowanymi działaniami na zmysły. Lubomir Lipov dostarcza artystycznych ujęć – w końcu wiadomo, że obraz lepiej zadziała jako reklama pomysłów. Tylko część fotografii ma pełnić funkcję informacyjną – większość pełni funkcję ozdobną oraz promocyjną. Kolorowe i duże zdjęcia zachęcają do wypróbowania tych podpowiedzi, do zwolnienia tempa życia i do zwykłego cieszenia się pięknem. „Lawendowy dom” to publikacja dla szukających inspiracji – i dowód na twórczy potencjał drzemiący w każdym człowieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz