Media Rodzina, Poznań 2014.
Ucieczka w teatr
„Ostatnie przedstawienie panny Esterki” to kolejny powrót do tematyki drugiej wojny światowej w literaturze czwartej. To także dwie odrębne relacje o powszechnie znanym zakończeniu. Picture book Adama Jaromira z grafikami Gabrieli Cichowskiej przypomni sylwetkę Janusza Korczaka i jeszcze raz kieruje uwagę odbiorców na dom sierot. Ta publikacja, przygotowana ściśle w duchu Iwony Chmielewskiej (choć z bardziej rozbudowaną treścią) mówi o grozie wojny bez odniesień do brutalnych walk, tylko przez odwołania do ciężkiego losu osieroconych podczas wojny dzieci.
W domu sierot znajduje się już dwieście maluchów. Doktor Korczak codziennie walczy o finansowe wsparcie dla swoich wychowanków. Wie, że dzieci żyją w ubóstwie, ale i tak nie potrafi przejść obojętnie koło następnego znalezionego na ulicy kilkulatka. Dzieci dla doktora Korczaka są jak książki – często ich smutne losy opiekun poznaje z pamiętników. Martwi się, że jego podopieczni nie znają spokojnego życia ani prostych radości: niektórzy nawet nigdy nie byli w lesie, w końcu nie wolno im wychodzić poza bramę sierocińca. Korczak skupia się na próbie ratowania osieroconych dzieci. W tej książce przedstawia im ciekawe historie i zachęca do myślenia. Nocami zamartwia się, jak utrzymać dom. Codzienność dzieci – prezentowana przez małą Genię – wygląda inaczej. Maluchy mają swoje dziwactwa, w różny sposób zastępują sobie normalność (Genia ma w pudełku papierową rodzinę), czasem muszą wykryć małoletniego złodzieja ostatnich pamiątek, czasem snują opowieści. Ale panna Esterka wie, że brakuje im celu. Przygotowuje dla dzieci prawdziwą niespodziankę: przedstawienie teatralne o dalekich Indiach. Dzięki teatrowi maluchy mogą przenieść się choćby tylko na moment do lepszego świata, zapomnieć o wojnie i o chorobach. Panna Esterka – jedna z cichych bohaterek domu sierot – poświęca nawet swoją najlepszą sukienkę na kostium. Bo przedstawienie to poważna sprawa.
Wiadomo, jak skończy się historia dzieci z domu sierot, zresztą w narracji próżno by szukać niepasującego tu optymizmu. Ale ponurą codzienność i minorowe tony indyjska opowieść na chwilę przełamuje. Dzieci odzyskują marzenia i odrywają się od zwykłego smutku. Wyrwane z apatii wracają na moment do dzieciństwa. Panna Esterka wie, że dach nad głową i regularne posiłki to nie wszystko – daje maluchom więcej, niż mogłyby oczekiwać.
Narracje rozróżniane są krojem czcionki. Tekst łamany jest niemal jak wiersze, zajmuje wąskie kolumny (w przypadku doktora Korczaka w grę wchodzą prawdziwe zapiski z pamiętników) i charakteryzuje się lekko zarysowaną rezygnacją. Korczak odnosi się do poważnych problemów domu i łączności ze światem zewnętrznym, Genia – do relacji między mieszkańcami. Resztę dopowiadają wymowne grafiki wzorowane na tych z „Pamiętnika Blumki”. Dzieci mają tu smutne i poważne twarze, wszyscy – brzydkie proste ubrania. Przygnębiające i zgaszone scenki zmienia dopiero możliwość mentalnej podróży do Indii – kolaże stosowane przez Cichowską nabierają wtedy życia. Pojawiają się też w tomie ciekawe edytorsko rozwiązania, jak dom, do którego można zajrzeć. Pojawiają się zniszczone zdjęcia i kartki z kalendarza – bezwzględnie odliczające dni do końca. „Ostatnie przedstawienie panny Esterki” pokazuje, jak można mówić o wojnie w picture booku. Adam Jaromir i Gabriela Cichowska stworzyli książkę wykraczającą poza standardowe ramy literatury czwartej, udowadniając, że wstrząsającą opowieść można zamknąć w krótkim tekście i serii odpowiednio dostosowanych ilustracji. Ta historia ma przypominać o losach dzieci, którymi zaopiekował się Janusz Korczak – i funkcjonować jako przestroga. Ma też przypomnieć anonimową niemal bohaterkę. Równocześnie stanowi również graficzny popis – silnie działać będzie na wyobraźnię odbiorców. Ten picture book jest przeznaczony nie tylko dla dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz