Egmont, Warszawa 2014.
Nauka
Dobrze mieć rodzeństwo. Basia świetnie o tym wie. Chociaż mały Franek czasami (zwłaszcza w książeczkach obrazkowych) denerwuje bohaterkę, ogólnie da się lubić. A już w „Wielkiej księdze Basi i Franka” dzieci działają zgodnie, poznając otoczenie. „Wielka księga Basi i Franka” to seria prostych obrazkowych opowiadań dla najmłodszych. Tekstu jest tu dużo mniej niż w zwykłych „Basiach”, a tematy należą do mniej skomplikowanych – wszystko po to, by zainteresować najmłodszych doświadczeniami miłego rodzeństwa. Starszy brat się tu nie pojawia, Zofia Stanecka nakreśla relację między Basią i Frankiem. Koncentruje się na uczeniu odbiorców prostych rzeczy: wymienia nazwy pojazdów, liczb, części garderoby, kolorów itp. Często opowiadania kończą się zadaniem dla odbiorców – dzięki temu rodzice łatwo skontrolują postępy dzieci.
Franek uwielbia swoją starszą siostrę. Chce zawsze spędzać z nią czas i jest smutny, kiedy Basi nie ma w pobliżu. Przy niej może przećwiczyć samodzielne ubieranie się, sztukę siusiania na stojąco (to Basia wymyśla, by podstawić dla małego Franka taboret przy sedesie). Uczy się rozpoznawać kształty, ale przede wszystkim spędza czas na zabawie. Basia ma sporo pomysłów i już całkiem dużo wie. Przy historyjkach z Frankiem Basia jawi się jako doświadczona przewodniczka. Staje się starszą siostrą również dla małych odbiorców. A że wcześniej dała się poznać jako wspaniała towarzyszka zabaw przedszkolaków, każdy maluch będzie chciał posłuchać o jej przygodach. Basia zajmuje się małym Frankiem, a to znacznie ciekawsze niż spędzanie czasu z rodzicami.
Jako starsza siostra Basia właściwie nie popełnia błędów. Kiedy uwaga odbiorców ma się skupiać na jej młodszym bracie, dziewczynka usuwa się w cień. Funkcjonuje jako punkt odniesienia dla dziecka, ale sama przestaje psocić. Ma być wsparciem i pociechą, nie może zatem pozwolić sobie na nieracjonalne zachowania wobec chronionego tym razem Franka. Najważniejsze, by Basia była przy Franku – mały bohater potrzebuje wspólnych zabaw, a przede wszystkim obecności. „Wielka księga Basi i Franka” udowadnia to z każdą stroną.
Zofia Stanecka posługuje się tu prostymi zdaniami opisującymi zachowania dzieci. Wprowadza też do historyjek bezpośrednie wypowiedzi (zwłaszcza Basia za każdym razem nawiązuje kontakt z bratem, przez propozycje „rozmów”). Odbiorcy widzą dzięki temu, jak zachowywać się w relacjach z rodzeństwem i dlaczego obecność innych dzieci jest tak ważna. Stanecka kolejne opowiadania buduje w oparciu o wyliczenia zajęć lub czynności dzieci, nie wymyśla specjalnych fabuł. Zawsze dba natomiast o to, by w małych scenkach coś się działo: wprowadza cały szereg emocji czy rozmaitych zajęć. W tym ostatnim bardzo pomaga jej Marianna Oklejak, ilustratorka: o części zabaw Basi (jak i o części zabawnych błędów Franka) Stanecka nie mówi wprost, dopiero rysunki wyjaśniają do końca znaczenie słów.
„Wielka księga Basi i Franka” to zestaw edukacyjnych opowiadań obrazkowych dla najmłodszych dzieci. Sprawdzi się ta książka jako lektura przed snem, ale również jako duża pomoc w rozwijaniu umiejętności dzieci. Mały Franek – podobnie jak Basia w innej serii – poznaje otoczenie. Na razie nie sytuacje i stresujące chwile, ale te elementy rzeczywistości, które są niezbędne do komunikowania się ze światem. Z Frankiem mali odbiorcy dowiedzą się dużo podczas zwyczajnego słuchania bajki. „Wielka księga Basi i Franka” przyda się rodzicom – ale może również starsze rodzeństwo zechce podzielić się z maluchami ulubioną postacią i zacznie czytać braciom lub siostrom?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz