Egmont, Warszawa 2014.
Hania w szkole
Hania Humorek powstała jako popkulturowy rozśmieszacz dla najmłodszych. To bohaterka, która nie zawsze zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami najbliższych, będzie więc dostarczać dzieciom rozrywki. Hania Humorek daje się poznać przez kolejne mikropowieści (czy też rozbudowane opowiadania) – za każdym razem temat z życia kilkulatka-ucznia wykorzystany zostaje do uruchamiania humoru sytuacyjnego oraz słownego. Ta postać podoba się dzieciom – między innymi ze względu na zachowania. Chociaż Hania Humorek nie stara się być specjalnie niegrzeczna, daleko jej do anielskości. Ma swoje humorki – i to, czynnik rozśmieszający. „Wielka księga humoru. Hania Humorek” to zebrane w jednym tomie historie z książek „Hania Humorek. W osiem i pół dnia dookoła świata”, „Hania Humorek idzie na studia” oraz „Hania Humorek. Mały detektyw”.
Hania przyjaźni się z Ryśkiem i Frankiem i ma młodszego brata, Smrodka. Chodzi do szkoły, która często staje się areną jej rozmaitych wybryków. Ale Megan McDonald szkoły potrzebuje też jako przeglądu typowych sprzeczek w gronie rówieśników. Bo Gania nie tylko rozśmiesza. Jej przygody, mocno wyostrzone, zamieniają się w zawoalowane porady lub przestrogi – bez tonów moralizatorskich. Oto na przykład do szkoły przychodzi nowa dziewczynka i Hania dość szybko ulega jej urokowi. Próbuje się z nią zaprzyjaźnić, całkiem zapominając o swoim kręgu towarzyskim. Rysiek i Franek początkowo upominają Hanię, a później muszą jej dać nauczkę, żeby zrozumiała, że nie porzuca się prawdziwych przyjaciół. Autorka nie ukrywa emocji bohaterów, pozwala im reagować niedyplomatycznie, tak, by dla dzieci stało się jasne, jak nie powinno się traktować bliskich. Dodatkowy smaczek stanowi fakt, że towarzyskie niesnaski przenoszą się na szkołę. W tle rozgrywa się z kolei atrakcyjny dla małych czytelników projekt łączący się z poznawaniem kultur różnych krajów – mimochodem przemyca autorka parę informacji. W „Małym detektywie” Hania angażuje się w poszukiwanie zaginionego psa policjanta – zanim będzie mogła rozwiązać zagadkę, spotka się z wieloma tajemniczymi zjawiskami. Razem z nią mali odbiorcy pobawią się więc w śledczych. Historia ze studiami wydaje się najbardziej egzotyczna, a i najbardziej komiczna w samym języku: korepetytorka Hani wprowadza dziewczynkę w życie studenckie i uczy ją slangu, a także studenckiego luzu. Hania – jako jedyna studentka wśród rówieśników – zaczyna zadzierać nosa i staje się nie do wytrzymania.
„Wielka księga humoru” zachęca dzieci dowcipem i tematyką kolejnych opowiadań. Odbiorcy mogą nawet sami śledzić tekst (ułatwia im to duży druk i rozrzedzenie historyjek młodzieżowymi obrazkami Petera H. Reynoldsa). Hania Humorek angażuje całkowicie – zaprasza do swojego świata i zatrzymuje w nim na długo. Jest tu sporo motywów wywodzonych z ludycznego humoru (onomastyczne zabawy), ale żarty kryją się też w charakterach postaci. Niezadowolona Hania warczy, Smrodek to typowy irytujący młodszy brat. Żadnego z bohaterów nie da się pomylić z innymi. McDonald tworzy historyjki dynamiczne i dostosowane do wieku czytelników – chce, żeby dzieci nie nudziły się przy lekturze i żeby polubiły Hanię Humorek. To jej się udaje – Hania będzie dobrą towarzyszką zabaw dla najmłodszych. Wprawdzie z tego rodzaju humoru w końcu się wyrasta, ale kilkulatki będą bardzo chętnie sięgać po kolejne tomy z przygodami tej bohaterki. Hania Humorek to bowiem przede wszystkim dziecko przekonujące i trochę niesforne – a tego nie można ignorować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz