Egmont, Warszawa 2014.
Pieczenie u wroga
Róża ma dopiero dwanaście lat, a już stała się sławna za sprawą ogromnego talentu do wypieków. Jednak magiczna cukiernia należąca do rodziny Szczęsnych ma wielkie kłopoty: za sprawą ustawy przeciwdziałającej dyskryminacji wielkich przedsiębiorstw firmy, które nie zatrudniają co najmniej tysiąca ludzi, muszą zaprzestać działalności. Jakby tego było mało, jeden z dwóch pozostających na rynku molochów pseudocukierniczych porywa Różę, mianuje dyrektorellą i więzi do czasu ulepszenia przez dziewczynkę flagowych przepisów. Róża wie, że firma więzi też jej bliskich. Towarzystwa dotrzymuje jej jedynie zaczarowany kot.
Kathryn Littlewood połączyła w tej młodzieżowej powieści miłość do słodyczy, magię i tajemnice oraz sensacyjny ton. Wplotła do akcji również sporo dorosłych wstawek – między innymi w opisie polityki przetrwania na rynku. Wielkie cukiernicze przedsiębiorstwo budzi grozę: chce uzależnić konsumentów od swoich niesmacznych wyrobów za sprawą dodatków, które działają jak narkotyki. Nikt nie tłumaczy tutaj mechanizmów uzależnienia, wystarczą jednak obrazowe wizje zachowań pracowników, którzy tracą nad sobą kontrolę i są gotowi na wszystko, byle dostać kolejny obrzydliwy smakołyk. Na szczęście na każde uzależnienie istnieje antidotum, szybkie i skuteczne – więc Róża może działać bez obaw. Zaprzyjaźnia się nawet z szeregowymi pracownikami, bez tego niewiele by osiągnęła.
Akcja w „Okruchach magii” to ciągłe pieczenie, ulepszanie magicznych przepisów i dodawanie niezwykłych składników (na przykład księżycowego sera). Autorka buduje więc narrację dość apetyczną, zwraca uwagę na smaki i stan euforii nimi wywoływany. Rozkosze podniebienia uzupełnia o dawkę tajemniczości – w starym almanachu mieszczą się cenne notatki na temat składników i ich działania w przeszłości. Z tej wiedzy Róża musi korzystać, jeśli chce się uwolnić z pułapki. Krótkie, kilkuakapitowe i archaizowane wstawki są dla Littlewood rodzajem nawiązania do dorosłych powieści fantasy: to niemal tajne receptury, wskazówki, bez których nie dałoby się uzyskać określonej atmosfery. Róża poznaje zasady działania wielkiej firmy – z całą jej bezdusznością i nastawieniem na zysk. Tu nikogo nie obchodzą tradycje ani smaki – liczy się tylko przywiązanie do siebie klientów.
W ten sposób Kathryn Littlewood tworzy satyrę na dzisiejszy rynek i działanie korporacji. Rodzina Róży to uosobienie prawdziwej jakości, oferty niemal idealnej. Korporacja Wypieków Cukierniczych Mostess z panem Smalcem na czele to potężne oskarżenie wymierzone w politykę wielkich firm. Być może nie wszyscy młodzi odbiorcy odczytają ten aspekt powieści – do odkrycia drugiego dna potrzebne jest krytyczne spojrzenie. Jednak Littlewood próbuje zaszczepić nastolatkom nieufność wobec czynników uzależniających i wyczulić czytelników na zjawiska zachodzące bez przerwy w świecie komercji. Tym, którzy nie wyłapią gier autorki, pozostaje sprawna narracja, pełna oryginalnych działań i skoncentrowana na tematach kulinarno-magicznych. Zapomina się podczas lektury, że Róża ma niecałe dwanaście lat i że nie istnieje Miauknięcie, portal społecznościowy dla kotów. Autorka operuje dowcipem, ale i elementami dorosłości tak, by pod warstwą fabuły ukryć jeszcze komentarz do współczesności. Trzeci tom cyklu o rodzinie Szczęsnych zapewnia odbiorcom kontakt z motywami fantasy, a jednocześnie odejście od często powielanych fabularnych schematów. Autorka ma swój własny pomysł na to, co powinno się w powieści dziać – lubi też dyskretnie rozśmieszać. Do czytelników podchodzi z szacunkiem, starając się zapewnić im lekturę nie tylko przyjemną, ale i wielowymiarową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz