Muza SA, Warszawa 2014.
Barwy świata
Joanna Kulmowa „Kolorami” udowadnia, że ścisły może być związek poezji z twórczością dziecięcą. Tomik sprzed przeszło czterdziestu lat przypominany z oryginalnymi ilustracjami Teresy Wilbik pod szyldem Muzeum Książki Dziecięcej poleca to piękna lekturowa przygoda. Nie ma w nim infantylizmu, częstego w dzisiejszych rymowanych bajkach, pojawia się za to liryczna zaduma nad światem. I nawet jeśli od czasu do czasu wybrzmi tu słowo, którego kilkulatki już nie znają (które dziecko dzisiaj słyszało o niezabudkach?), wszystkich odbiorców nad tomikiem połączy zachwyt. Zachwyt nad umiejętnością dostrzegania piękna w zwyczajnych zjawiskach.
Dzieli się ten tomik na trzy części, trzy tematyczne zbiorki. Najpierw autorka przygląda się kolorom w zestawieniu z pogodą i porami roku. Tu baranki mogą być jak chmurki, miejska zieleń szuka dla siebie miejsca w domach, a w szkółce drzewa uczą się, jak stać się lasem. Kolory łączy Joanna Kulmowa zawsze z temperaturą i zjawiskami pogodowymi – lub z kwiatami. Nie oddala się od tematu natury, przez cały czas pozostaje przy tym, co uniwersalne i dostępne wszystkim maluchom. W drugiej części tomiku sięga autorka po obserwowanie ptaków. Według niej dzięcioł może obudzić wiosnę, liście są jak żurawie, a za śnieg odpowiadają zimowe słowiki, w które prawie nikt nie wierzy. Ponownie Joanna Kulmowa łączy temat z kolorami oraz porami roku – sprawia, że odbiorcy chcą uważniej przyglądać się rozmaitym zjawiskom i odczytywać je tym razem przez pryzmat prawdziwej poezji. W trzeciej części książki, części zatytułowanej „Gdyby i niegdyby” pokazuje potęgę wyobraźni. Swoim bohaterom pozwala puszczać wodze fantazji – przypomina, jakich bajek nie byłoby bez szewców, przedstawia ciotkę z wąsami, możliwość posiadania dziesięciu rąk czy chorą żyrafę. Te wierszyki służą przede wszystkim rozrywce dzieci, wzbudzają śmiech i przyczyniają się do rozwijania wyobraźni.
Joanna Kulmowa rezygnuje z klasycznych w literaturze czwartej sylabotoników. Nie tworzy regularnych zwrotek, eksperymentuje z długością wersów, sięga też po niedokładne współbrzmienia – ale w tej poszarpanej formie nie ma miejsca na przypadek, wszystko okazuje się dobrze przemyślane, zrytmizowane i melodyjne. W dodatku takie poetyckie decyzje wydobywają piękno kolejnych wierszy. Kulmowa zwraca uwagę na detale, tworzy obrazki delikatne i ulotne, dostrzega to, na co najszybciej spojrzą też dzieci. Ta wrażliwość zresztą łączy poetkę i jej odbiorców, nawet po kilkudziesięciu latach od wydania książki.
Teresa Wilbik koloruje swoje proste szkice barwnymi pasami, nie przejmuje się konturami rysunków ani „prawdziwością”. Dzięki takiemu pomysłowi po pierwsze zbliża się do rysunków dzieci, po drugie natomiast zyskuje zmianę nastroju, przejście od motywu kojarzonego z kolorowanką, do artyzmu. W „Kolorach: nie ma, jakby na przekór tytułowi, barwnego zamieszania. Na stonowanych obrazkach mieszczą się barwy zgaszone, a sposób kolorowania zapewnia płynne przejścia między odcieniami. Prawdziwe kolory pozostają kwestią wyobraźni małych odbiorców.
„Kolory” Joanny Kulmowej to przypominane po latach ponadczasowe spotkanie poetki z dziećmi. W kolejnych utworach ożywają nieskomplikowane tematycznie, za to pięknie ubrane w słowa zachwyty nad urokami natury. Dzisiaj „Kolory” to również przypomnienie, że nie warto całego czasu spędzać przed komputerem lub telewizorem. Zjawiska uchwycone przez Kulmową dalej dostępne są na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko przez chwilę i w skupieniu posłuchać prawdziwej poetki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz