Między Słowami, Kraków 2014.
Kochankowie
Caryca Katarzyna to postać rozbudzająca wyobraźnię – nie tylko ze względu na ogrom władzy, ale także z uwagi na miłosne podboje. Znana ze swoich licznych romansów może bez trudu stać się bohaterką literacką – bo nawet jeśli polityka nie interesuje dzisiejszych odbiorczyń, sprawy sercowe i łóżkowe zaintrygują je na pewno. Ewa Stachniak proponuje powieść „Cesarzowa nocy. Historia Katarzyny Wielkiej” zbudowaną na tej sferze egzystencji carycy. Najpierw przygląda się młodziutkiej Zofii sprowadzonej do pałacu dla przyszłego cara, potem wzgardzonej przez męża żonie, by w końcu przejść do rejestru kochanków Katarzyny. Oś fabularną wyznacza tu życiorys, ale Stachniak zależy na czymś więcej niż tylko prostym odtwarzaniu prawdopodobnych faktów.
W tej powieści najbardziej akcentowana jest kobiecość bohaterki – i to zarówno w sferze narracji, jak i w doborze prezentowanych wydarzeń. Katarzyna budzi sympatię, jakby na przekór historycznym faktom. To kobieta, która rozpaczliwie pragnie miłości i potwierdzenia własnej wartości w oczach kolejnych mężczyzn. Pożądanie rozbudza w niej stanowczość kochanków, władcze gesty, niby przypadkowy dotyk, to wszystko, czego skąpi jej mąż. Katarzyna walczy o miłość, ale często musi też godzić się z porażkami. Władza nie zapewni jej wierności ze strony ukochanych, nie da też poczucia stabilizacji.
Kolejne części „Cesarzowej nocy” zaczynają się od sceny agonii. Bohaterka umiera, cierpiąc na niewyobrażalny ból głowy. Traci siły i zmysły, a nie wie, do kogo mogłaby się zwrócić o pomoc. Umiera samotnie, z całą intensywnością doznań. Strzępki dialogów, myśli i sceny pełne skupienia oraz wysiłku to ciekawe pod względem artystycznym (i dobrze opisane) wprowadzenie do retrospekcji, mocno rozbudowanych i skoncentrowanych na kobiecej wrażliwości. Caryca z ludzkiego punktu widzenia jest ofiarą własnego pożądania – ale ma szansę przeżywać piękne chwile w ramionach kolejnych mężczyzn. Stachniak nie wulgaryzuje tego tematu, erotyzm przepajający jej narrację jest subtelny i ubrany w niemal liryczną formę. To bardzo kobieca proza, nastawiona na odczuwanie oraz na dbałość o detale. Katarzyna prowadzi czytelników od miłości do miłości, a potem, pod koniec życia, do troski o wnuka czy do problemów ze zdrowiem. Gra zmysłów zastępuje tu całkowicie grę o władzę – jeśli nawet w pierwszej chwili ten temat się liczy, nie będzie szczególnie rozwijany.
Ewa Stachniak sięga do biografii swojej bohaterki, żeby wyłuskać z nich tematy obyczajowe i na ich podstawie zaprezentować zwyczajność Katarzyny. Tutaj uczucia funkcjonują zamiast tematów wagi państwowej. „Cesarzowa nocy” nie jest polowaniem na skandal, a próbą innego spojrzenia na historię. Autorka w tej powieści idealnie dopasowuje styl narracji do kolejnych scen. Śmierć oznacza krótkie i urywane frazy, powrót do pięknej przeszłości to zawsze popis synestezyjnych spostrzeżeń. Opowieść płynie tu bez zgrzytów i pozwala towarzyszyć carycy w romantycznych spotkaniach i w chwilach wielkiego smutku. Katarzyna z tej książki jest czuła, wrażliwa i w swojej naiwności podobna do wielu zwykłych kobiet. Ewa Stachniak tworzy tu fikcję literacką w oparciu o portrety niekoniecznie właściwe pierwowzorowi bohaterki – ale ważna jest w tym wypadku próba zmiany perspektywy i chęć zwrócenia uwagi na potencjał twórczy historycznego tematu. „Cesarzowa nocy” to powieść, w której zwyczajne życie niezwykłej postaci w pełni zastępuje decyzje polityczne i analizy rządów. Stachniak wybiera ponadczasowość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz