Czarna Owca, Warszawa 2014.
Chwile grozy
Mało który zawód wydaje się przeciętnemu odbiorcy dzisiejszych mediów tak egzotyczny jak korespondent wojenny. Wyprawy do krajów ogarniętych konfliktami zbrojnymi w żaden sposób nie mogą kojarzyć się z wyjazdami rekreacyjnymi, a ciągłe zagrożenie utratą zdrowia lub życia nie stanie się motywacją do uprawiania tego zawodu. Jedno jest pewne – korespondenci wojenni dysponują całą masą prywatnych historii z adrenaliną na pierwszym planie. I wydobyciu na światło dzienne tych osobistych przeżyć, które nie zmieszczą się w żadnej prasowej, radiowej czy telewizyjnej informacji, służy bardzo dobry tom „Korespondenci.pl” – nawet jeśli podtytuł „Wstrząsające historie polskich reporterów wojennych” dobrany jest nieco na wyrost i pod publiczkę.
Dorota Kowalska i Wojciech Rogacin zajmują się tu najbardziej znanymi w branży postaciami i sięgają po różne gatunki, żeby za każdym razem uzyskiwać jak najciekawszy tekst. Raz przyjmują naturalną konwencję wywiadu, innym razem przepytywanie „abecadłowe”, reportaż, dziennik czy prywatną rozmowę. Zmiany w rytmie są sposobem na uatrakcyjnienie przekazów: nie każdy reporter, choć wydawać się to może dziwne, ma naturę gawędziarza. Jedni uwielbiają snuć opowieści, inni wolą rzeczowe odpowiedzi na konkretne pytania. Przeważnie nieformalny charakter rozmów sprawia, że w „Korespondentach.pl” język bywa dosadny (trudno inaczej pogodzić się z emocjami) – chodzi tu przecież o wypowiedzi możliwie najbardziej dalekie od tych z oficjalnych korespondencji.
Dziennikarze są pytani o osobiste przeżycia, doświadczenia, które zaintrygują każdego czytelnika. Liczy się sposób radzenia sobie ze stresem, organizowanie codzienności, ale i zawodowe „sekrety” – wybór tematu czy sposób jego realizacji. Okazuje się, że w wyjeździe na wojnę do niedawna ginęły podziały medialne, konkurencja w prymitywnych warunkach zamieniała się w przyjaciół. To wielu rozmówców zgodnie podkreśla. Autorzy interesują się też, jak blisko centrum walk może podejść dziennikarz, na czym polega podejmowanie decyzji i gdzie leżą granice odwagi. O informowaniu o wojnie każdy opowiada inaczej – i to bez względu na rodzaj zajęcia. Tu potrzebna jest specyficzna wrażliwość i umiejętność zdobycia się na dystans. Dzięki nieformalności rozmów bohaterowie tomu pozwalają sobie na większą szczerość. Teraz nie muszą produkować wyważonych i „literackich” opinii, liczy się to, co opowiedzieliby w gronie przyjaciół, żeby uporać się ze wspomnieniami. „Korespondenci.pl” to książka zbudowana na zwierzeniach prywatnych. Jednocześnie część dziennikarzy przemyca w nich mniej lub bardziej ostrą krytykę dzisiejszych mediów i polityki redakcji. W podróży za przygodą – jak po Kapuścińskim można było traktować temat – nie ma nic romantycznego. Adrenalina nie zawsze wynagradza walkę o newsy. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, po co bohaterom tomu to wszystko.
Książka „Korespondenci.pl”, pierwotnie pomyślana jako artykuł prasowy, pozwala uświadomić odbiorcom, na czym polega praca korespondentów wojennych – i obalić mit twardzieli czy samotników szukających mocnych wrażeń. Tu proza życia, przyziemność problemów czasami przysłania fakt ciągłego zagrożenia. Autorom udało się prowadzić rozmowy o pracy reportera od kulis. Niektórym odbiorcom być może nie spodoba się dosadność tekstów (na szczęście nie są cenzurowane, grzeczność nie wyszłaby im na dobre) – ale tu chodzi o pokazanie prawdziwych emocji, przefiltrowanych jedynie przez czas. Kowalska i Rogacin na chwilę wcielają się w zwyczajnych czytelników, ludzi ciekawych nietypowego i na pewno dalekiego od nudy fachu. Chcą wiedzieć, co intryguje ich odbiorców – pod tym względem nie zawiodą. „Korespondenci.pl” to zestaw mocnych wrażeń i szansa na zrozumienie działań reporterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz