WNK, Warszawa 2014.
Wojna i życie
Anna J. Szepielak dobrze czuje się w podróżach w przeszłość. Udowodniła to już „Młynem nad Czarnym Potokiem”, teraz ponownie usiłuje zarazić czytelniczki pasją do genealogicznych tajemnic. I, jak to często w podobnych powieściach bywa, przeszłość obfituje w wydarzenia burzliwe, a teraźniejszość staje się tylko łącznikiem dla dawnych fabuł. We „Wspomnieniach w kolorze sepii” Szepielak kusi rodzinnymi tajemnicami. A wszystko za sprawą prezentu na chrzciny. Joanna chce przygotować drzewo genealogiczne, zagłębia się więc coraz bardziej w losy przodków.
Joanna w swoich odkryciach przenosi się do Lwowa. Towarzyszy ludziom w codziennych i niecodziennych dramatach, próbuje zrozumieć kolejne powiązania i konsekwencje podejmowanych wyborów. Zanurza się w przeszłość tym chętniej, że teraźniejszość nie ejst dla niej zbyt łaskawa. Joanna wręcz ucieka do rodzinnych spraw, by nie musieć zajmować się własnymi problemami. Tymczasem w przeszłości również nie ma mowy o sielance. Nieślubne dziecko służącej wymusza na chlebodawczyni bardzo radykalne (a dla potomków – nieoczywiste) kroki. Dobrze wychowane panienki muszą słuchać rodziców i nie mogą kierować się głosem serca. W codzienność wdziera się też wielka polityka – wrogów nie brakuje i nie wiadomo, który jest straszniejszy. Zbliża się czas wojen i ogromnych zmian dla postaci, z którymi łatwo się przyjaźnić, mimo różnicy czasów i obyczajów. Tak jak Joanna, czytelniczki silnie zaangażują się w przeszłość – zwłaszcza w losy pokrzywdzonych i nietracących nadziei kobiet.
Szepielak dobrze radzi sobie z przedstawianiem tych samych postaci w różnych momentach ich życia (a później i nieistnienia). Sprawia, że chociaż przynajmniej częściowo znana jest przyszłość bohaterek, nie da się uniknąć niespodzianek, więc i prób kibicowania kobietom z różnych wieków. Pasja Joanny, odkryta przypadkiem, zyskuje całkiem silne uzasadnienie. Autorka z wojennych scen komponuje ważną indywidualną relację – nic dziwnego, że Joanna może poczuć się związana ze swoimi przodkiniami – a przejście do niewyobrażalnie trudnych czasów umożliwia jej zaakceptowanie własnej rutyny. Joanna na początku tej powieści jawi się jako osoba bardzo samotna. Sytuacja z czasem się zmienia.
„Wspomnienia w kolorze sepii” to opowieść o tym, jak ważna dla człowieka jest świadomość korzeni. Joanna musi dowiedzieć się czegoś o losach babek, żeby pojąć własną rolę w wymianie pokoleń. Tym razem historia liczy się nie dla zbiorowości a dla jednostek – trudne przeżycia i doświadczenia dodają siły następcom, ale też likwidują poczucie samotności. Bohaterka niejednokrotnie przekona się o potędze rodzinnych więzi – pozna też siłę relacji z innymi ludźmi.
Autorka bardzo dba w tej powieści o język. Różnicuje go prostymi chwytami: inwersjami w przypadku stylizacji gwarowych, kilkoma zmianami słownictwa w imitowaniu regionalnych naleciałości, a także drobnymi operacjami na języku z przeszłości. Szepielak nie gubi się w modyfikowaniu stylu w zależności od scen i czasów. Zmiany w obszarze narracji nadają tempa tej książce i odbierają jej sagową rutynę. Bohaterki funkcjonują w odrębnych światach, co wprawdzie i tak nie ulegało wątpliwości, ale zostaje dodatkowo podbudowane celnym sposobem prowadzenia opowieści.
Anna J. Szepielak bardzo świadomie kreuje rzeczywistość Joanny. Wie, jak zaprosić do lektury czytelniczki. Chociaż realizuje gatunek dość modny, stara się omijać pułapki schematyzowania – co widać szczególnie w teraźniejszości, z pozoru nieciekawej i niemożliwej do ubarwienia w obliczu nasyconej wrażeniami przeszłości, a jednak poprowadzonej z pomysłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz