Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
Sekrety kuchni
„Sycylijska opowieść” nie zawiedzie fanek Nicky Pellegrino – to kolejna romansowo-obyczajowa historia o smakach Italii, w sam raz dla wszystkich szukających wytchnienia (i zaostrzenia apetytu) odbiorczyń. Tym razem kulinaria są mocno uzasadnione w samej fabule. Luca Amore prowadzi na Sycylii szkołę kulinarną „Z miłości do jedzenia”. Sięga do dawnych przepisów swojej babci, do tradycyjnych smaków i eksperymentów, na które w zabieganym świecie nikt nie ma czasu. Swoje kursantki uczy gotowania, ale zaszczepia im też inny styl życia, pokazuje, co jest ważne.
Na kurs przybywają cztery panie (jedna aż z Australii). Różnią się wiekiem, temperamentem i poglądami – a także doświadczeniami życiowymi. Teraz mają szansę zrelaksować się na „pożytecznych” wakacjach i zestawić własne kulinarne osiągnięcia z tym, co zaproponuje Luca. Biorą udział w przygotowywaniu posiłków, dowiadując się sporo na temat własnej kuchni. A kiedy mają już dosyć zajęć… ruszają na zwiedzanie Sycylii, a wycieczki obejmują przede wszystkim miejsca rozsławione kulinarnymi osiągnięciami właścicieli. W takich miejscach degustacja jest nieunikniona – więc trzy czwarte tomu schodzi bohaterkom na rozkoszowaniu się smakami. Nicky Pellegrino dobrze wie, jak opowiadać o kuchni, by jej czytelniczki poczuły nagły apetyt. W tej narracji jedzenie jest zmysłową przyjemnością, niemal odczuwalną przez odbiorczynie. Kulinarne rozkosze są zresztą jednym z ważniejszych powodów, przez które do powieści tej autorki się sięga. Zamiast mód na odchudzanie, Pellegrino serwuje ucztę – przy czym świetnie sobie radzi z odwzorowywaniem doznań bohaterek.
Miłość wypada tu bardziej konwencjonalnie – romansu od początku można się domyślić, a jego przebieg dla czytelniczek będzie tak samo jasny jak dla autorki. Pellegrino próbuje zresztą wikłać cztery bohaterki w rozmaite relacje uczuciowe, bo tylko tak może naświetlić różnice w ich postrzeganiu świata. Dodatkowo każda z postaci ma swoje sekrety i swoje prywatne życie – od którego chwilowo uciekła. To podnosi temperaturę historii.
Pellegrino decyduje się na trzy rodzaje narracji. Jeden – obiektywny – wykorzystuje do opisywania wydarzeń, stosunkowo wiernego przedstawiania każdego dnia kulinarnego kursu. Drugi odnosi do Luki, u którego liczą się aktualne emocje i stany (stąd czas teraźniejszy). W trzecim pozwala na zwierzenia kolejnych kursantek – i to często zwierzenia wstrząsające. Autorka doprowadza do tego, że nie sama fabuła rodzi silne emocje, a przedstawianie bohaterek opowieści, często już po prezentacji ich decyzji i poczynań.
„Sycylijska opowieść” to książka o smakach i zamiłowaniu do gotowania. Pasja, z jaką Luca oddaje się tej sztuce, każdego zachęci do urozmaicenia codziennego jadłospisu, a na pewno pozwoli lepiej przyjrzeć się kulinarnym przyzwyczajeniom. Tu na jedzenie poświęca się wiele czasu, a gotowanie to wyraz miłości. Nicky Pellegrino przekonuje o tym nie pierwszy raz – i chociaż zawsze odwołuje się do tego motywu, nigdy nie powtarza się ani nie męczy przewidywalnością. „Sycylijska opowieść” może być przewodnikiem kulinarnym dla tych, którzy lubią odkrywać nowe smaki (aż żal, że tak mało przepisów pojawia się w tomie) – i wyznacza drogi autorom, którzy chcą łączyć ciepłe obyczajówki z tematem przyjemności jedzenia. W tej gałęzi literatury rozrywkowej Nicky Pellegrino nie ma sobie równych – warunek jest jeden, trzeba lubić narrację poświęconą zdobyczom kuchni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz