niedziela, 3 sierpnia 2014

Marta Madera: Kroplówka z marzeniami

Nasza Księgarnia, Warszawa 2014 (wyd. II)

Dorastanie

Marta Madera zaistniała na rynku literatury rozrywkowej trzema książkami (dwie powieści dla pań i jedna młodzieżowa), po czym zniknęła – a szkoda. We wszystkich narracjach udowodniła ogromne poczucie humoru i pisarski talent, umiejętność wyłapywania subtelnych odczuć i znajomość psychologii bohaterek. W dodatku rezygnowała z utartych schematów na rzecz smaczków z życia, zagęszczała swoje historie zabawnymi anegdotami i fabularnymi komplikacjami – aż żal, że słuch o niej zaginął.

Sześć lat temu w skoroszytowej serii Naszej Księgarni ukazała się „Kroplówka z marzeniami”. Teraz ta powieść powraca w nowej szacie graficznej w serii W kratkę, i bardzo dobrze, bo historia Lilki klimatem pasuje trochę do Jeżycjady, może więc cieszyć się podobnym zainteresowaniem młodych czytelniczek, a i dorosłe sięgną po tę powieść z przyjemnością. Bo Marta Madera stawia na rodzinność, ciepło i zrozumienie wśród najbliższych. Wyrywa swoją bohaterkę z bezpiecznego domowego świata i zapewnia jej równie dobry azyl, a przy tym pozwala dojrzewać bez opiekuńczych rodziców.

Lilka ma trzynaście lat, gwarny dom (dwie młodsze siostry, dwa koty i żółwia, który robi najmniej hałasu) oraz sprawdzonych przyjaciół. Jest szczęśliwa, chociaż czasem narzeka na brak uwagi ze strony rodziców. Wypadek samochodowy podczas powrotu z wakacji zmienia wszystko. Najpierw Lilka na długo ląduje w szpitalu, a potem… musi zostać w Krakowie, zamiast wracać do rodzinnego Mielca. Tu zaopiekuje się nią ciotka Fiona, uważana za czarną owcę w rodzinie – kobieta, która nastolatkę traktuje jak dorosłą, chociaż cały czas boi się, że nie będzie dobrą opiekunką.

Lilka przeżywa więc adaptacyjne rozterki. Uczy się rozłąki z najbliższymi, ale w nowym miejscu zawiera następne przyjaźnie. Trafia do klasy z ludźmi inteligentnymi i obdarzonymi poczuciem humoru – Madera wplata tu całą serię zabawnych opowiastek, które indywidualizują historię. Przy okazji bohaterka dostaje też cenne lekcje życia – dowiaduje się, czym jest miłość i przyjaźń, ale również – dlaczego młodzi ludzie nie mogą sięgać po alkohol czy narkotyki. I chociaż dydaktyczne wstawki zwykle wywołują bunt nastoletnich czytelników, pogadanka u Marty Madery bardzo przekonuje i trafia do serc. Między innymi dlatego, że ciotka Fiona szanuje swoją podopieczną i nie boi się rozmawiać z nią na trudne tematy.

Zresztą Marta Madera w tle pokazuje swój przepis na mądre wychowanie dzieci. Kiedy mała Miśka chce dowiedzieć się czegoś o seksie, starsza siostra i mama rozmawiają z nią dosyć szczerze. Podobnie ma się rzecz z tematem uczciwości i traktowania najmłodszych: u Madery rodzice uważnie słuchają swoich pociech i biorą pod uwagę ich zdanie. Dzięki temu zawsze w domu panuje miłość i wyrozumiałość. Madera kusi swoich odbiorców niemal borejkowskim ciepłem, tym samym zresztą, które prezentuje w rodzinie Marty w dorosłych powieściach.

Narracja jest tutaj przyjemna i przepełniona humorem. Kiedy autorka wybiera tematy trudne, nie chce nimi przygnębiać na długo. W opowieści jest optymistką, zawsze znajduje drobne pocieszacze, a do tego potrafi w krótkiej chwili odwracać nastrój. Pisze tak, żeby chciało się śledzić przygody Lilki – jej codzienność zamienia w przygodę. Wyposaża bohaterkę w kilka własnych doświadczeń, przez co nastolatka okazuje się ciekawą osobą z krwi i kości. „Kroplówka z marzeniami” to opowieść bardzo krzepiąca – a i bardzo ciekawa. Nie da się tu zbyt długo martwić przeciwnościami losu, a fabuła zawiera wszystkie składniki niezbędne w dobrej lekturze. Cieszy, że ten tom wraca na rynek wydawniczy, bo odbiorczynie na pewno odnajdą w Lilce część własnych nadziei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz