Znak, Kraków 2014.
Test codzienności
Izabela Sowa daleko odeszła od prostych romansideł i obyczajówek, którymi zaistniała na rynku literatury rozrywkowej. Udowadnia to „Powrotem”, przemyślaną opowieścią kierowaną w stronę literatury środka i podejmującą tematy istotne dla pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków. Jej Dorotka wykonuje tatuaże. Wróciła właśnie do kraju i usiłuje się odnaleźć w tej rzeczywistości, której absurdów nawet by nie dostrzegała bez wyjazdu. Problemy zmieniają skalę, wielki świat i wielkie możliwości zawężają się do grzebania na działce dawno już niemodnych futrzanych części garderoby starszego pokolenia. Przedziwne pogrzeby definiują teraz Dorotkę i przypominają o naturalnym upadku ideałów.
Ale bohaterka nie narzeka. Izabela Sowa nie zamierza po raz kolejny przytaczać ogranych argumentów i rozważań na temat zderzenia artystycznych aspiracji tatuażystki ze sztampowymi zamówieniami jej klientów. Dorotka wyraźnie oddziela pracę zarobkową od dawnych i nikomu niepotrzebnych ambicji. Spełnia życzenia klientów i zupełnie nie myśli o swoich. Zresztą Dorotka nie ma czasu na powielanie stereotypowych postaw artystów, znieczuliła się na marzenia. Żyje i szuka sposobu na to życie, ale nie dla niej przemijające mody i proste rozrywki. Izabela Sowa pokazuje bohaterkę, która nie może do końca znaleźć swojego miejsca.
W Polsce wszystko jest swojskie i znane, a emigracyjna tęsknota za zwyczajami, które na miejscu drażnią i męczą wydaje się przesadzona. Dorotka to, co oswojone, odkrywa na nowo – teraz, gdy ma już porównanie z życiem za granicą, wszystkiego musi doświadczać mocniej. Na jej decyzje wpływ mają nie tylko osobiste doświadczenia wywoływane kolejno z pamięci. Dorotka przypomina sobie między innymi postawy babci, trzykrotnie zamężnej (o każdym swoim mężu nestorka mówi po nazwisku), prowadzi niebezpiecznie głębokie (to jest obnażające niewygodne prawdy) rozmowy z klientami, którzy próbują wbrew woli bohaterki wprowadzać bardziej koleżeńskie relacje. Chociaż emigracja była dla Dorotki formą ucieczki, teraz już nie da się uciec od siebie. Zwłaszcza gdy w otoczeniu nawarstwiają się kolejne nonsensy.
Dorotka to postać, która potrzebuje jasnych reguł i konkretnych definicji. Bez nich błądzi. I tak cały wielki świat i szereg niezrealizowanych możliwości zacieśnia się do granic zapuszczonej działki. Ale w czasie podróży po Europie Dorotka nauczyła się obojętności. Emocjonalne reakcje na zaobserwowane nietypowe zjawiska, choćby nie wiadomo jak prawdziwe, spotkałyby się zawsze z niezrozumieniem i urazą. Wyćwiczoną starannie obojętność Dorotka zatem pielęgnuje i wszczepia tym, którzy próbują się do niej zbliżyć.
„Powrót” jest opowieścią, która rezygnuje z oczywistych scenariuszy na rzecz lekko refleksyjnej diagnozy. Izabela Sowa nie stara się na siłę urozmaicać codzienności bohaterki, sięga zaledwie po kilka nietypowych zajęć, które zapewniają wrażenie egzotyki – dzięki temu inaczej wybrzmiewa wizja rzeczywistości wokół Dorotki. Sowa posługuje się zgrabnym stylem – zapewnia tym samym kreowanie przyjaznej przestrzeni w samej historii. Dorotka nie ma przed sobą ani wielkich wyzwań, ani trudnych postanowień. Może urządzić sobie życie bez oglądania się na innych, jeśli tylko będzie umiała to zrobić. Izabela Sowa stawia na zwyczajność rodzącą się z niezwykłości – i podbudowuje to rytmem swojej prozy. „Powrót” to opowieść o powracaniu do starych kolein i obserwowaniu na nowo tego, co kiedyś było oswojone. Ta książka pokazuje, jak długą drogę przeszła Izabela Sowa jako autorka – warto więc zmierzyć się z próbą charakteryzowania nieubarwianej zwyczajności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz