Egmont, Warszawa 2014.
Smutek i przyśpiewki
W drugim tomie serii Koniki z Szumińskich Łąk narratorami są Paulina i jej kucyk Roki – bohaterowie, którzy w pierwszej części przybyli do Szumina. Paulina uczy się życia w małej mieścinie i wciąż wstydzi się ekscentrycznych zachowań matki, która po ogromnym kryzysie przestała być bizneswoman, a zaczęła zajmować się ezoteryką, medytacją i… ciastami robionymi z trawy. Nic dziwnego, że Paulina czasami pragnie samotności i ucieczki przed ludźmi, nawet tymi najbardziej życzliwymi. Jej kucyk też ma problemy – instruktorzy w stajni twierdzą, że to rodzaj depresji i chociaż Paulina nie chce im wierzyć, Roki zachowuje się, jakby coś go trapiło.
Agnieszka Tyszka zaprasza do Szumina po raz drugi, tym razem organizując bohaterom czas zgodnie z nadchodzącymi świętami. Do tego dokłada chłopca, który nie znosi jazdy konnej i przyprowadzany na lekcje bez przerwy próbuje nowych sposobów na wymiganie się od zajęć. Jego rodzice nie dopuszczają jednak do wiadomości upodobań syna i chcą go na siłę uszczęśliwić. Konie tymczasem zastanawiają się, co zrobić z Gwiazdorem, nowym kolegą, który zachowuje się jeszcze bardziej dziwacznie i nie daje sobie pomóc. Dobrze, że August potrafi informować o wydarzeniach ze stajni Klarę, a Roki – Paulinę. Dziewczynki rozumieją mowę koni bez trudu (a raczej właściwie odczytują wysyłane przez nie sygnały) i mogą zacząć działać wtedy, gdy interwencja jest już bardzo potrzebna.
W „Rokim” Agnieszka Tyszka zwraca również uwagę na tworzenie lokalnych zwyczajów – ludowe przyśpiewki pewnej babci stanowią dobry punkt wyjścia dla wielopokoleniowej zabawy. Bohaterki same próbują swoich sił w tworzeniu rymowanek i wiedzą, jak przygotować prawdziwe niespodzianki dla starszych mieszkańców Szumina. Tu prawie wszyscy mogą na siebie liczyć, dzięki czemu żyje się tak przyjemnie. Nikt nie tęskni za wielkomiejskim zgiełkiem. Dziewczynki mogą zajmować się swoimi końmi, co – w związku z modą na lekcje jazdy (i to z modą pozaliteracką) zapewni odbiorczyniom sporo przeżyć lekturowych.
Bo Agnieszka Tyszka tematem przewodnim trafiła w zapotrzebowanie rynku. Obok zagadnienia przyjaźni z końmi i kucykami niemal żadna mała czytelniczka nie przejdzie obojętnie. Tu otrzymują temat z marzeń i bajkową obecność ukochanych zwierząt. A że autorka rezygnuje z prostych zachwytów i stawia na opisywanie codzienności z jej rozmaitymi troskami, tym ciekawiej wypadają historie z cyklu. W „Rokim” pojawia się też odrobina magii – tajemnicza złota kurka przepowiada Paulinie przyszłość. Tyszka dołącza tu drobne wstawki kryminalne, żeby nadać fabule dynamizmu, pisze o potrzebie samotności i zadumy, ale zwraca też uwagę na motywy frapujące różne pokolenia. Kiedy przechodzi do koni (które również mają swoje spojrzenie na świat i są bardzo spostrzegawcze), umiejętnie zmienia perspektywę. Ważniejsze okazują się wówczas kwestie, które ludzie nie zawsze mogą zauważyć, zmieniają się także interpretacje wydarzeń. Agnieszka Tyszka pisze tak, żeby odbiorczynie znalazły w książce odzwierciedlenie przynajmniej części własnych trosk i rozterek – ale też tak, by dostarczyć dzieciom sporo rozrywki w dobrym gatunku. Nie zamierza zbyt długo teoretyzować czy bawić się w długie opisy – dla niej najważniejsza jest akcja, wszystko z czasem wyświetli się w działaniu. Dlatego też Koniki z Szumińskich Łąk to cykl, który cieszyć się będzie uznaniem małych odbiorców. Trafiony temat, ciekawa realizacja i wiele przygód z różnych sfer codzienności, a do tego odrobina egzotyki w postaci bezpośredniej bliskości stajni – tym razem to przepis na sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz