piątek, 4 lipca 2014

Anita Głowińska: Sekret Bizona

Media Rodzina, Poznań 2014.

Siła plotki

Anita Głowińska nie każe dzieciom męczyć się nad przydługimi lekturami, a obok rozrywki zapewnia im jeszcze zestaw ważnych problemów z dziedzin, do których dorośli nie mają wstępu. Bohaterów jest troje – Maks, Zizi i Kapsel – dzięki czemu niestraszne im olejne wyzwania. W Fantastycznej serii do kieszonki ukazał się właśnie „Sekret Bizona”, tomik, który zwraca uwagę na krzywdzące pozory i wrażliwość młodych ludzi.

Plotki na temat Bizona roznoszą się bardzo szybko, chociaż nikt nie wie, jak wygląda prawda. Wszystkim wystarcza fakt, że groźnie wyglądający chłopak przeprowadził się z innego miasta. Wyobraźnia uczniów do tej informacji dopisuje wciąż nowe szczegóły – a najważniejsza i najstraszniejsza jednocześnie wydaje się wiadomość, że Bizon dręczy zwierzęta. Maks, Zizi i Kapsel postanawiają dać mu nauczkę.

„Sekret Bizona” rozwija się z dala od tendencyjnych rozwiązań. Młodzi bohaterowie do swoich celów chcieliby zastosować hipnozę. Bizona naprawdę nikt nie zna – i nikt nie zadał sobie trudu, by go poznać. Rzeczywistość może więc być zaskakująca. Anita Głowińska decyduje się na prostą fabułę, którą ubarwia dzięki twórczemu podejściu do trójki bohaterów. Tu w zwyczajną egzystencję zawsze może wkraść się odrobina magii, a to oznacza, że czytelnicy do końca nie przewidzą autorskich zabiegów. W serii chodzi też o to, by dostarczyć dzieciom krótkich (choć intensywnych) doznań, które mimo stałej styczności z fantazją odnoszą się do bardzo przyziemnych problemów. Nastolatki w bohaterach odnajdą nie tylko przepis na przyjaźń, ale i inne spojrzenie na codzienne troski. Anita Głowińska bardzo umiejętnie równoważy proporcje między rozrywką a ważnymi dla młodych ludzi przestrogami – i to już po raz czwarty.

Autorka decyduje się na lekkie i młodzieżowe fabuły, pisze w sposób, który właściwie nie wymaga od czytelników żadnego poznawczego wysiłku – ale to nie znaczy, że infantylizuje historię. Zgrabnie zamieszcza w niej różne wymiary problemów – niby pisze o sprawiających kłopoty wychowawcze Bizonie, a w podskórnej warstwie narracji ukrywa przekaz o krzywdzącej sile plotki. Nigdy nie zapomina o przygodowej stronie powieści – dba o to, by przez cały czas coś się w tomiku działo. Do tego przydaje się rozbicie akcji na troje najważniejszych bohaterów. Głowińskiej nie brakuje pomysłów – i to pomysłów twórczych.

To powieść dla dzieci (młodszych nastolatków), a Głowińska dała się już poznać jako nieprzeciętna ilustratorka. Tu zupełnie zmienia styl rysowania, nadaje mu dynamiki i zamienia w bardziej młodzieżowy. Bywa, że przenosi część drobnych wykrzyknień lub wyjaśnień do ilustracji (tak jest również przy prezentacjach bohaterów – to pozwoli odbiorcom zaprzyjaźnić się z postaciami i dość szybko zaangażować w tekst. Głowińska oszczędza też sobie i innym konieczności wracania do dawnych i niezmiennych informacji. Szybko wtrąca dzieci w odpowiedni dla bohaterów kontekst, czym jeszcze bardziej zachęca je do czytania. W Fantastycznej serii do kieszonki najważniejsi stają się odbiorcy – historie tworzone są zgodnie z ich potrzebami i lekturowymi wymaganiami.

Anita Głowińska nie zmusza do czytania – ale zachęca, oferując ciekawe i krótkie historyjki, które układają się w zgrabną kieszonkową serię. Oczywiście z tych lektur dzieci w końcu wyrosną – jednak zanim to nastąpi, otrzymają dawkę rozrywki i pouczających przygód. Z Zizi, Kapslem i Maksem łatwo się zaprzyjaźnić – to grupka, która działa w typowo dziecięcy sposób i jest silna dzięki wzajemnym reakcjom. To zapewnia autorce możliwość przedstawiania coraz to nowych przygód z pogranicza fantastyki i rzeczywistości. Cieszy zarówno udane połączenie tych światów, jak i ciekawość w prowadzeniu opowieści. Głowińska nadaje się również dla dzieci, które nie przepadają za czytaniem – nie odstraszy ich nadmiarem tekstu ani skomplikowanymi fabularnymi pomysłami. To autorka, która wyczuwa literackie upodobania swoich odbiorców i podsuwa im najciekawsze wydarzenia wzorowane na bardzo prawdopodobnych, choć okraszone fantazją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz