Albatros, Warszawa 2014.
Przyjaźń
Pełna uroku charcica, która nie startuje już w wyścigach, trafia do domu Andrew i wywraca jego życie do góry nogami. Przez rok wiele się u bohatera zmieni – ale pewne jest jedno: mężczyzna nie wyobraża sobie już funkcjonowania bez psa. „Suka z klasą” to rejestr przygód i zaskoczeń, które są następstwem decyzji o przygarnięciu żywiołowej Dash. To również opowieść płynąca z nieustannych zachwytów nad zwierzęciem, które nie jest może najinteligentniejsze i ma sporo wad, ale potrafi kochać bezgranicznie. Andrew i jego dziewczyna, Sarah, uczą się opieki nad psem i poznają kolejne wyzwania z tego płynące. Wymyślają nawet dla Dash oryginalne zadanie, które dobrze wskazuje miejsce i pozycję zwierzęcia w tym związku.
„Suka z klasą” to opowieść autobiograficzna a nie fabularyzowana. Rozkład akcentów wskazuje, że autor wziął sobie do serca porady dla początkujących twórców – nie potrafi jeszcze jednak dokonywać odpowiedniej selekcji materiału. Część z prezentowanych przez niego przeżyć nie zrobi wrażenia na czytelnikach – mimo że złożą się na ciekawy portret Dash. Andrew Dilger skupia się na codziennym życiu z psem, a jego odkrycia często przypominają zachwyty młodych mam nad maluchami. Wzruszenie Andrew wywołują wszelkie sztuczki, jakich Dash się nauczy. Wady zostają bez trudu zaakceptowane, a wybryki – skomentowane z uśmiechem. Dilger przyznaje się do silnych emocji – wywołanych zachowaniem psa – co w lekturze nie zawsze przełoży się na podobne odczucia czytelników. Dla nich Dash nie będzie cudem, tylko zwyczajnym zwierzęciem, które nie dokonało niczego nadzwyczajnego. Przez to, że Andrew Dilger odrzucił prawa powieści, zarejestrował jedynie własną codzienność z psem. Inna rzecz, że to pies o wyrazistym charakterze.
Dash ma swoje poglądy i swoje przyzwyczajenia – i to ludzie muszą się do jej upodobań dostosowywać. Tak przecież dzieje się zawsze, gdy ktoś pokocha zwierzę – nie ulega wątpliwości, że każdy zafascynowany charcicą postępowałby tak samo jak Andrew i Sarah. Autor pokazuje natomiast, co po przybyciu Dash do domu musiało się zmienić. Opisuje spotkanie po rozłące, szalone wyścigi podczas spacerów, wypadki, które mogły źle się skończyć. Utrwala chwile szczęścia i okropnego strachu. Na marginesie snuje natomiast dodatkową historię – o związku z Sarah. Dash podporządkowuje sobie bowiem dwoje ludzi, którzy dzielą się obowiązkami i testują siłę wzajemnych relacji.
„Suka z klasą” to historia bardzo osobista, rejestr ulotnych wrażeń i doświadczeń. Kto zastanawia się nad przygarnięciem psa, znajdzie tu spis przeżyć, które stać się mogą jego udziałem. Kto kocha zwierzęta, będzie usatysfakcjonowany czystością obserwacji, a i skupieniem na Dash. Tu wszystko kręci się wokół „suki z klasą” – książka jest świadectwem ogromnego przywiązania.
Kolejne rozdziały to właściwie kolejne tematy wywoływane przez wciąż nowe obserwacje. Andrew Dilger swoimi przeżyciami chce zastąpić nieistniejącą fabułę. Psiarze zapewne zrozumieją go bez trudu, pozostali czytelnicy będą musieli wczuć się w bohatera tomu, żeby w pełni docenić Dash. Co ciekawe, Dilger prezentuje psie szczęście (a szczęście właściciela przy okazji) bez górnolotności i nadinterpretowania różnych sytuacji, zależy mu na szczerości i zwyczajności – nawet jeśli dla niego samego rok z charcicą do zwyczajnych nie należał. Dilger jako dorosły człowiek spełnia marzenie o psie – a przy okazji zapewnia kochający dom nietuzinkowemu czworonogowi. W „Suce z klasą” opowieść rozpoczyna się z chwilą niezwykle ważną – a potem powraca do normalności. Jednak ta normalność wygląda zupełnie inaczej, niż przypuszczaliby czytelnicy. „Suka z klasą” to historia dla miłośników niespiesznych i z życia wziętych narracji. Tu ani pies, ani właściciel nie są idealni – ale w niczym to nie przeszkadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz