Czarna Owca, Warszawa 2014.
Komplikacja po finale
Facet z grobu obok to samiec. Prosty rolnik, który zna się na prowadzeniu gospodarstwa i hodowli krów, niezbyt inteligentny pod względem emocjonalnym, za to fascynująco męski dla eterycznej bibliotekarki. Desirée i Benny to przedstawiciele dwóch odrębnych światów, nie mają ze sobą nic wspólnego. Ale zegar biologiczny kobiety tyka – bohaterka pragnie mieć dziecko i do tego celu chce wykorzystać rolnika. Wie, że ich związek nie miałby szans powodzenia, dlatego decyduje się tylko na trzy łóżkowe randki, po których ma nastąpić definitywne rozstanie. Tyle że sercu nie można nic nakazać. Prokreacja zamienia się w bycie razem mimo wszystko.
Bohaterowie „Faceta z grobu obok” powracają teraz w tomie „Grób rodzinny”. Katarina Mazetti na początku wprowadza trzy narracje – do znanej już pary dołącza się Anita, była partnerka mężczyzny – z czasem znika z relacji. Desirée zostaje panią domu, którego zupełnie nie rozumie. Nie może też oczekiwać zrozumienia własnych potrzeb – Benny nie dostrzega wartości duchowych, uznając je za fanaberie. Nie pojmuje też, jak może być zmęczona kobieta, która całymi dniami siedzi w domu z dziećmi i nic nie robi. A mogłaby od czasu do czasu wstać wcześniej i wydoić krowy… Różnice poglądów rzutują na związek, a z czasem mogą też doprowadzić do tragedii – ale tak nietypowa para jest Katarinie Mazetti potrzebna do budowania trudnego komizmu.
Żart oparty na sprzecznościach szybko się przejada, potem zostaje tylko – albo aż – kreacja niezwykłego związku i próba wyszukiwania najlepszych dróg dla bohaterów. Nikt nie chce do końca rezygnować ze swoich przywilejów i przyzwyczajeń, więc rodzina staje się niemal poligonem, a mimo to bohaterowie próbują ocalić związek i siebie nawzajem. Mazetti pokazuje, jak kończą się niedopasowane relacje – tu nie chodzi o proste konflikty, jakich wiele zna każda para. Tu nie ma zupełnie chęci zrozumienia drugiej strony – ani też możliwości takiego zrozumienia. Bibliotekarce zależy na czytaniu wierszy w deszczu, rolnik wie, że musi ciężko pracować przez całe lato, żeby krowy miały co jeść zimą. Obie sfery są tu wyostrzane i celowo ze sobą kontrastowane, Mazetti w ten sposób unika tendencyjnych scenariuszy i łatwych ocen. Bo naprawdę nie da się sympatyzować tylko z jedną stroną, ignorując sensowne często argumenty drugiej.
Desirée i Benny nie potrafią ze sobą rozmawiać, więc narracja dzieli się na dwa tory. Na przemian raz jedno, raz drugie z nietypowego związku dzieli się swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Ten sposób opowiadania jeszcze pogłębia konflikty i ukazuje brak perspektyw dla pary. „Grób rodzinny” to przewrotne ukazanie, co może się stać po baśniowym zakończeniu, gdy początkowa fascynacja przestanie przesłaniać rzeczywistość. Po lekturze tej pozornie zabawnej powieści nasuwa się wiele pytań o sens bycia w związku, który ogranicza – i o stopień poświęcenia dla drugiej osoby. Katarina Mazetti udaje, że dobrze się bawi, śledząc komplikacje niedobranej pary – „Grób rodzinny” to w rzeczywistości powieść bardzo gorzka, nie przygnębiająca, ale też nie cukierkowo optymistyczna. Mazetti dzieli opowieść na krótkie rozdziały i każdą sytuację obserwuje z dwóch perspektyw – w ten sposób próbuje też zachęcić odbiorców do niejednowymiarowego oceniania wzajemnych relacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz