środa, 4 czerwca 2014

Agnieszka Tyszka: August

Egmont, Warszawa 2014.

Kucyki

Klara z rodzicami i zbuntowaną siostrą mieszka w Szuminie, z dala od wielkich miast. Rodzice dziewczynki prowadzą stajnię – konie i kucyki, które imiona dostają od nazw miesięcy urzekną każdego małego czytelnika. W serii Koniki z Szumińskich Łąk Agnieszka Tyszka stawia na wartości stale obecne w literaturze czwartej – między innymi na przyjaźń czy pomysłowość dziecięcych bohaterów – ale podąża też za fabularnymi modami. Przechwytuje pewne elementy z kultury popularnej i nadaje im nowy wymiar w swoim cyklu.

Konie i kucyki to wabik, prosty sposób na zachęcenie do czytania. Ciekawy dla dzieci (marzących o własnym koniu lub kucyku) motyw buduje w powieści koloryt lokalny, ale jest też ważny przy prezentowaniu uczuć postaci. Bo do Szumina przeprowadza się z mamą Paulina, której sytuacja finansowa nie pozwoliła na trzymanie ukochanego kuca. Przyjaciółki ze szkoły obmyślają zatem plan, dzięki któremu nowa znajoma zyska szansę na sprowadzenie zwierzęcia do Szumińskich Łąk. W tym oddalonym od cywilizacji miejscu spełniają się przecież marzenia. Agnieszka Tyszka pisze tę serię dla młodszych nastolatków, tu problemem nie są jeszcze rozterki sercowe, a niespodziewanie – trudna codzienność. Paulina wstydzi się oryginalnych zachowań mamy i nie wie, jak jej dziwactwa przyjmą nowe koleżanki. Potrzebuje akceptacji, ale ponieważ jednocześnie bardzo boi się odrzucenia, nie ułatwia innym kontaktu. Mimo życzliwości i serdeczności miejscowych, trudno jej się przełamać – i tu przyda się pomoc zwierząt.

August, bohater tego tomiku, to kucyk islandzki. Pełni tu ważną rolę, bo pomaga w aklimatyzacji Paulinie – kojąc jej tęsknotę za Rokim. August zwany Guciem jest też oczywiście bardzo mądry – czasami zresztą przejmuje narrację i sam opowiada o wydarzeniach ze stajni i okolic. Tyszka nie zajmuje się tutaj przekuwaniem opowieści na perspektywę zwierzęcia, Gucio postrzega świat tak samo jak ludzie, a przy okazji może trochę opowiedzieć o ulubionych przysmakach czy własnych potrzebach. Jawi się też jako zwierzę wrażliwe i rozsądne, ma dostęp do świata ludzi – w drugą stronę ta relacja nie działa. Obecność Augusta w toku narracji sprawia, że dzieci szybciej przekonają się do całej serii.

Agnieszka Tyszka nie oszczędza małym bohaterom trosk. Paulina pochodzi z rozbitej rodziny, kiedyś była córką bizneswoman, która dla dziecka nie miała czasu. Teraz jej mama rzuca się w wir innych mód i wciąż nie daje dziewczynce wsparcia, co więcej – sama go potrzebuje. Paulina zna gorycz rozstania z bliskimi i wie już, co znaczy bieda. Klara za to prezentuje energię i pomysłowość przebijającą nawet wizje dorosłych. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych, z każdej sytuacji da się wybrnąć przy odrobinie zaangażowania. Ta dziewczynka pokazuje, że nigdy nie należy się poddawać – ani załamywać rąk – bo wystarczy wyobraźnia i przedsiębiorczość, żeby pomóc. W ten sposób „August” zamienia się niemal w zachętę do działania, w zestaw ciekawych przygód, jakich nikt by się nie spodziewał w małej wiosce.

„August” to historia, w której dorosłe problemy przenikają do świata dzieci, a dzieci najlepiej zapobiegają katastrofom – biorą sprawy w swoje ręce i nadają im pożądany kierunek. Tu można liczyć na innych i żadna sytuacja nie wyprowadzi z równowagi – zwłaszcza że spokój przynosi już sama obecność koni i kucyków, kojąca oraz potrzebna – i to każdemu. Tyszka proponuje dzieciom atrakcyjną wakacyjną powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz