wtorek, 17 czerwca 2014

Alexandra Monir: Poza czasem

Jaguar, Warszawa 2014.

Miłość bez ograniczeń

Na ograny ostatnio motyw miłości ponad rzeczywistością i na zawsze uniwersalny temat podróży w czasie Alexandra Monir spojrzała z nowej perspektywy. Odrobina staroświeckości podziałała na tę historię uszlachetniająco, a rozbudowana narracja również nie pozwoli nastolatkom zbagatelizować fabuły. Autorka nic nowego tu nie wymyśla, przeciwnie – ożywia istniejące już motywy w nowej wersji. „Poza czasem” to powieść złożona z tego, co znane w ładnych lekturach dla różnych grup odbiorców – a jednak jako całość intrygującego ponownie.

Bohaterką jest nastolatka, Michele Windsor. Dziewczyna mieszka z mamą i pisze teksty piosenek. Nie wydaje się specjalnie zainteresowana imponującą przeszłością rodu, woli nawet, żeby nikt jej z „tymi” Windsorami nie kojarzył. Jednak kiedy matka Michele ginie w wypadku samochodowym, dziewczyna musi przeprowadzić się do ogromnej posiadłości dziadków – dziadków, którzy wcześniej nie chcieli jej nawet poznać. Samotna w wielkiej rezydencji z ludźmi o manierach królów Michele znajduje pamiętnik jednej ze swoich przodkiń – i klucz, który może przenosić ją w przeszłość. W przeszłości natomiast czeka pewien przystojny i utalentowany kompozytor.

Michele zakochuje się w chłopaku, od którego oddziela ją ponad wiek. Na własnej skórze poznaje różnice w obyczajowości i mentalności ludzi i dowiaduje się, że mimo wszystko uczucia pozostają uniwersalne. Dziewczyna przekonuje się również, jak wyglądał Nowy Jork z początku XX wieku – dla odbiorców będzie to kulturowa podróż w przeszłość i szansa na zainteresowanie się dawną muzyką czy modą. Autorka robi sporo, by jak najwierniej zaprezentować tło egzystencji przodków Michele – zajmuje się tym o wiele bardziej niż odtwarzaniem współczesności. Przez zamknięcie bohaterki w wielkim domu z historią może wytworzyć wokół niej pewną osłonę przed codziennością wulgaryzowaną. Michele ma teraz tylko jedną przyjaciółkę, zresztą brakuje jej czasu na zwyczajne rozrywki. Współczesność zaakcentowana jest jedynie dostępem do internetu i telefonów komórkowych – więcej autorka nie potrzebuje.

Do odbiorczyń zbliża się za to przez podkreślanie licznych problemów z adaptacją. Michele spotyka się wciąż z krytyką ze strony dziadków, którzy nie potrafią okazywać jej czułości ani zrozumienia i dzięki temu zabiegowi Monir zdobędzie uznanie młodych czytelniczek. To prosty chwyt – zestawienie uczucia i tak niemożliwego ze względu na niezrozumiałe operacje na czasie – z dorosłymi, którzy dodatkowo piętrzą trudności.

Na plus należy tomowi „Poza czasem” zaliczyć solidne udokumentowanie powieściowej rzeczywistości. Autorka stara się wykorzystywać prawdę zawsze tam, gdzie jest to możliwe – jakby chciała wynagrodzić odbiorczyniom fakt oparcia fabuły na infantylnej przecież kwestii związku poza czasem. Przy okazji może też nieco wyedukować nastolatki – choć ten akurat zamiar starannie ukrywa, co zresztą zrozumiałe. Ale nawet teorię podróży w czasie podbudowuje naukowo tak, by czytelniczki nie odrzuciły jej ze względu na zbyt ryzykowne rozwiązania i czerpanie z wyobraźni w nadmiarze. „Poza czasem” to powieść rozrywkowa z dobrą narracją maskującą nieodkrywcze pomysły – a że mowa tu o ogromnym uczuciu, romantycznie nastawione odbiorczynie będą zapewne zadowolone. Warto się przekonać, jak Alexandra Monir rozwiązuje niektóre tematy – i jak radzi sobie z wyzwaniami powieści o korzeniach paranormal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz