czwartek, 29 maja 2014

Maciej Wojtyszko: Bromba i filozofia

Czarna Owca, Warszawa 2014.

Przemyślenia

Bromba gromadzi swoich przyjaciół po to, by dyskutować z nimi na tematy filozoficzne. Nie zagłębia się jednak w konkretne teorie i pojęcia, które przeciętnemu odbiorcy do niczego się nie przydadzą, kieruje się za to ku postawom pozwalającym przynajmniej trochę zrozumieć życie. Bromba stroni od dwóch wielkich pojęć (Człowiek i Bóg), zajmuje się za to elementami logiki, zastanawia się nad sensem zadawania pytań, nad istnieniem jako takim, nad prawdą, rozmową, definicjami, wątpliwościami, nad wolnością czy przemijaniem. Kiedy teoretyczne rozważania robią się zbyt trudne, bohaterowie nie boją się zdecydowanych działań: czasami na przykład trzeba kogoś kopnąć w ogonek, by dyskutować nad postawami i zamiarami. Bromba wie, jak przybliżać swoim przyjaciołom ważne zagadnienia – i jak nakłonić ich do myślenia, bo przecież na myśleniu wszystko się opiera.

Tom „Bromba i filozofia” konstrukcyjnie nie zaskoczy. Bromba spotyka się z bliskimi, żeby podzielić się rozmaitymi poglądami i spostrzeżeniami. Z wymiany zdań zdarza się bohaterom (i czytelnikom) wyciągać ważne wnioski. Z filozoficznego punktu widzenia to dość owocne dyskusje. Każdy rozdział ma formę dialogu na wybrany temat, odrobinę tylko ozdobionego akcją, ale – pozbawiony jest bajkowej fabuły. Świat Bromby zapełniają stworzenia różnych gatunków i różnych umysłowych możliwości – dlatego ich zetknięcie się okazuje się bogate w efekty. Bromba może być zadowolona ze spotkań, podobnie jak inni bohaterowie, którzy zyskają cenną – mimo że z pozoru teoretyczną – wiedzę. Bromba potrafi zmusić do wysiłku intelektualnego – na przykład wtedy, gdy siada, doskonale widoczna, na tarasie, a dla przyjaciół wywiesza kartkę, że nie ma jej w domu. Maciej Wojtyszko wychodzi od prostych skojarzeń, aby pokazać złożoność filozoficznych problemów – i chyba mu się to udaje.

Żeby trochę odciążyć teksty, autor wprowadza po każdym rozdziale notatki bibliotekarza Pućka. Puciek uważnie wysłuchuje dyskusji, ale jego wnioski nie są nigdy prostym skryptem dla czytelników i skrótowym przedstawieniem efektów dyskusji. Puciek nie wartościuje informacji, więc obok filozoficznych i uniwersalnych odkryć przedstawia też zupełnie nieistotne zapiski o uczestnikach spotkań. W ten sposób Wojtyszko może wprowadzić do swojej książki trochę humoru – i przynieść odprężenie po wymagających umysłowego wysiłku rozdziałach. Śledzenie dialogów o tym poziomie teoretyzowania (mimo prób ukazania praktycznej strony filozofii) do łatwych nie należy, dlatego też „Bromba i filozofia” ot tom nie dla każdego – do tej lektury trzeba dojrzeć.

Wojtyszko dodaje także żartobliwe libretto – niemal pozbawioną treści „operę filozoficzną”. Warto jednak przede wszystkim zwrócić uwagę na pierwszy dodatek do tomu – zestaw kilku bardzo krótkich i dających do myślenia dialogów oraz scenek. Na ich podstawie można by zbudować kolejne „filozoficzne” rozdziały. Drobiazgi te charakteryzują się nastawieniem na wyrazistą puentę, ale w odróżnieniu od dowcipów wywołają refleksję zamiast śmiechu. Nie wiadomo, czy zadziałałyby na młodych odbiorców bez wcześniejszego przygotowania i odpowiedniego filozoficznego nastawienia – jako aneks do książki sprawdzają się jednak świetnie i stanowią esencję refleksyjnego oglądu świata. Tom „Bromba i filozofia” nie dostarcza rozrywki, wymaga sporego skupienia i prześledzenia argumentów stosowanych przez bohaterów. Na pewno nie nauczy filozoficznych teorii – za to da pewne pojęcie o tym, czym filozofia jest i do jakich zagadnień może się odnosić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz