W.A.B., Warszawa 2014.
Życie i odkrycia
Rzadko kiedy postać ze świata nauk ścisłych trafia do powszechnej świadomości i budzi zainteresowanie zwykłych ludzi. Stephen Hawking należy do wyjątków – o tego uczonego upomina się popkultura, a jego odkrycia rozpalają wyobraźnię na równi z życiem prywatnym. Nie tak dawno Kitty Ferguson przybliżała postać Stephena Hawkinga w obszernej biograficznej próbie („Krótka historia Stephena Hawkinga”), teraz sam astrofizyk próbuje zmierzyć się z własną autobiografią i połączyć w tomie życie zawodowe oraz prywatne.
„Moja krótka historia” jest całkiem udaną książką. W odróżnieniu od zwykłych biografii i autobiografii – zwraca uwagę stosunkowo niewielką objętością (150 stron zawiera także wiele zdjęć z rodzinnego archiwum autora). Hawking napisał tę książkę sam, korzystając ze specjalnie przygotowanego programu – takie rozwiązanie wymuszało zatem pewną skrótowość, ale i – co naturalne w przypadku fizyka – wyjątkową precyzję myśli. Autor wie, co sam chciałby opowiedzieć, zna też wymagania odbiorców. Dlatego też proponuje tematyczny kompromis: gdy dochodzi do motywów odkryć naukowych, umieszcza je w osobnych krótkich rozdziałach, opisując na tyle, by dać czytelnikom pojęcie o zagadnieniu – i ewentualnie zainteresować, ale nie odstraszyć. Przyjmuje też tu (jak i w całym tomie) swobodny styl i dostosowuje język do szerokiego grona odbiorców, nie zrobi więc sobie antyreklamy. Rozdziały „zawodowe” zgrabnie przeplata relacjami z życia prywatnego – i właściwie jedynie na temat choroby i związanych z nią ograniczeń nie chce pisać. Powraca pamięcią do lat dzieciństwa i młodości, akcentując między innymi zabawne niepowodzenia. Zamiast sylwetki poważnego uczonego czytelnicy otrzymują wizerunek wesołego chłopaka – dobrego kompana skorego do wygłupów. Hawking odpowiada też na pytania dotyczące swojego życia uczuciowego, chociaż chroni prywatność bliskich. Jest to możliwe dzięki pisarskiej dyscyplinie, nie wiadomo, czy wymuszonej przez ograniczenia ciała, czy będącej skutkiem dokładności naukowca. Stephen Hawking pomija wiele tematów, które pojawiają się u Ferguson, a na niektóre rzuca też nowe światło. Zapewnia czytelnikom szybką, pełną konkretów i ciekawą lekturę.
Hawking to uczony-symbol. Zawłaszczony przez kulturę popularną, bez trudu podbija serca publiczności. Nie stara się przypodobać każdemu na siłę, zachowuje naturalność i pozostaje szczery. Zdaje sobie sprawę z zainteresowania, które budzi za sprawą pozanaukowych czynników – jednak poczucie humoru pozwala mu przekuć owo zainteresowanie w okazję do krzewienia wiedzy. „Moja krótka historia” to publikacja, w której znalazło się miejsce na elementy zwykle z naukowych dzieł wykluczane, a dla czytelników równie ważne (jeśli nie ważniejsze) niż same odkrycia. Hawking pisze z optymizmem, unika rozwlekłości, przegadania i nudy. Jego książka nadaje się do zwyczajnej lektury, przeznaczona jest dla szerokiego grona odbiorców i wielu czytelnikom bardzo przypadnie do gustu. To nietypowa autobiografia, złożona z migawek niekoniecznie najważniejszych z punktu widzenia wielkiej historii, za to istotnych dla odbiorców. Stephen Hawking jawi się tu jako dobry gawędziarz i autor świadomy publiki, dla której pisze. To, w połączeniu z lekkim stylem, daje interesującą rozrywkę również dla wybrednych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz