wtorek, 1 kwietnia 2014

Nele Neuhaus: Elena. Wygrać z losem

Media Rodzina, Poznań 2013.

Gra z rodziną

Bardzo poważnie traktuje Nele Neuhaus swoich młodych czytelników: powieść „Elena. Wygrać z losem” przesyciła dylematami dorosłych, konfliktami, które uniemożliwiają radość oraz faktami z życia hodowców koni. Trzynastoletnia bohaterka nagle znajduje się w centrum przykrych wydarzeń, a tego, co przeżywa, trudno jej zazdrościć. Elena może robić to, o czym marzy wiele nastolatek podążających za modą: uczy się jeździć konno i skakać przez przeszkody. Przeżywa też pierwszą miłość. I tu do fabuły wtrąca się Szekspir, bo Elena zwraca uwagę na Tima, a Tim należy do rodziny skłóconej z rodzicami Eleny. Młodzi ludzie muszą swoją znajomość utrzymywać w sekrecie, a to nie zawsze jest łatwe. Elena nie może też przymykać oczu na sytuację w domu: okazało się, że dziadek bardzo się zadłużył. Rodzice bohaterki wciąż kłócą się o pieniądze – ideały przegrywają z prozą życia. Spory są bardzo ostre, a dorośli potrafią wzajemnie ranić się słowami. Agresja przepełnia też brata Eleny – w stosunku do Tima. Dziewczyna czuje, że jej świat powoli się rozpada, więc zaczyna działać, by ocalić to, co dla niej cenne.

Neuhaus jest w tej powieści bardzo rzeczowa. Nie interesują jej opisy dla przyjemności, liczą się konkrety, przez co czasami ma się nawet wrażenie dość szarpanej prozy. Autorka lubi zaskakiwać czytelników rozwojem akcji – raz pokazuje zawody jeździeckie i próby ocalenia stadniny, by za moment wysłać bohaterkę do lasu i śmiertelnie ją przerazić, raz koncentruje się na rodzącej się między Timem i Eleną sympatii, raz odwołuje się do postaw rozgniewanych rodziców. Kłótnie bywają tu naprawdę przejmujące – Neuhaus nie zamierza pokazywać rodzinnej sielanki, mnoży za to codzienne problemy. Co w literaturze czwartej niemieckich autorów dość charakterystyczne – stawia na zupełnie niedziecięce zmartwienia. Jest tu i przemoc domowa, i despotyzm, chęć rozstania i brak szacunku do starszego pokolenia – Neuhaus portretuje to wszystko nie tylko jako przestrogę. Taki świat umożliwia dojrzewanie Eleny – bohaterka nauczy się odwagi i zacznie mądrze działać. Przy okazji też Neuhaus może wskazać źródła konfliktów i choć trochę przed nimi przestrzec.

Od zła odwraca uwagę odbiorców dzięki koniom. Cała powieść mocno osadzona jest w realiach stadniny, a tłumacze przygotowali nawet słowniczek pojęć związanych z jeździectwem. Widać, że konie są tu prawdziwą pasją bohaterki – i zapewniają jej psychiczną siłę. Sama Elena odkrywa też w związku z nimi swój dar oraz… niejedną tajemnicę. Ale taka już jest Nele Neuhaus – ona buduje powieść na wielu płaszczyznach i stopniowo oraz niespodziewanie odsłania przed czytelnikami kolejne brawurowe pomysły. „Elenę” dodatkowo nasyca ekstremalnymi przeżyciami i nastolatka odbiera świat wyjątkowo intensywnie, ale nie ma czasu na płytkie i głupie uczucia. Wokół niej toczy się prawdziwa walka, Elena, żeby przetrwać, musi zachować wrażliwość, ale też wypracować w sobie sprzeciw wobec nie zawsze trafnych i sensownych poleceń dorosłych. I to, mimo szorstkiego niekiedy stylu narracji, nastolatkom powinno przypaść do gustu. Elena umożliwia silne przeżywanie odważnie skomponowanej historii – a przyciąga również oryginalnością tematu i wielowątkowością. Nele Neuhaus dla młodzieży pisze jak dla dorosłych, tyle że bardziej czyści poszczególne pomysły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz