Media Rodzina, Poznań 2014.
Rozterki nastolatki
W drugim tomie przygód Eleny Nele Neuhaus zwalnia tempo, a dokładniej – nieco ogranicza poboczne wątki i liczbę punktów kulminacyjnych w tekście. Opowieść toczy się łagodniej, jest mniej szarpana w samej narracji – a to za sprawą mniejszego nacisku na sylwetki bohaterów dalszoplanowych. W dodatku Neuhaus idzie w stronę bardziej typowych problemów nastolatek, chociaż dylematy dorosłych nie zniknęły, Elena ma więcej czasu, by zająć się własnym życiem uczuciowym.
Bohaterka odnosi sukcesy w zawodach jeździeckich – chociaż jej opieka nad zwierzętami nie wypada już tak spektakularnie jak wtedy, gdy dziewczyna odkryła moc uzdrawiania. Teraz Elena skupia się na osiąganiu coraz lepszych rezultatów w jeździectwie, ku frustracji mniej zdolnego brata. Rywalizacja między rodzeństwem zaostrza się, a chociaż Neuhaus jej nie definiuje, chodzi zwłaszcza o względy surowego ojca. Brat Eleny złość wyładować może jedynie na Timie, chłopaku bohaterki. Tymczasem zakazana miłość natrafia na niespodziewane przeszkody, Elena zmierzy się z silną zazdrością oraz brakiem czasu u ukochanego – jej wyobraźnia przy takiej mieszance będzie mieć ułatwione zadanie. W „Burzliwym lecie” nie znika też temat samych koni: w okolicy grasują złodzieje tych zwierząt, co nie pomoże rodzicom Eleny w wychodzeniu z długów.
Nele Neuhaus odrzuciła w tej książce kłopoty starszego pokolenia. Dzięki szczegółowemu streszczeniu na początku tomu wszyscy odbiorcy zyskają pojęcie na temat trudności w życiu codziennym rodziny Eleny, ale autorka nie będzie się już tym zajmować. Teraz przywraca bohaterce grono rówieśników – Tima, najlepszą przyjaciółkę Melike, wrogo nastawionego brata czy rywalkę z zawodów. W pierwszym tomie Elena zajmowała się sprawami, które nie powinny jej dotyczyć, teraz z kolei powraca do zmartwień młodości. Przestaje też być rozsądna – wybiera działanie zamiast myślenia, przez co czasem wpada w kłopoty, a czasem tylko cudem ich unika. Na brak adrenaliny nie będzie można w tej powieści narzekać. Neuhaus znów różnicuje skalę zmartwień – Elena raz próbuje wykryć ewentualną zdradę chłopaka, raz angażuje się w pomoc w walce ze złodziejami koni. Działa impulsywnie, ale to także cecha wszystkich młodych postaci z tej części serii.
„Elena. Burzliwe lato” to całkiem udana próba przyjrzenia się psychice nastolatki. Neuhaus tematyzuje książkę, kontekst stadniny jest tu na tyle silny, by wciągnąć w lekturę miłośników koni – tym razem jednak odbiorczynie skupią się na sercowych doświadczeniach dziewczyny. Elena staje się zwyczajną nastolatką, która przez nieprzemyślane zachowania może narobić sobie sporo kłopotów. Daje się w narracji wyczuć pewne pogodzenie z tą postacią, Neuhaus nie jest już tak surowa w stylu, zaczyna się opiekować Eleną, a najpierw jeszcze dostrzega, że bohaterka tej opieki potrzebuje. Autorka lubi włączać do fabuły motywy kryminalne i ekstremalne rozwiązania – czasem, żeby przełamać czyjś upór, potrzebny jest silny wstrząs i szok – tego Neuhaus się nie boi, chociaż w dorosłej literaturze brzmiałoby to raczej stereotypowo i zbyt banalnie: w „Burzliwym lecie” broni się z uwagi na pomysł na całą serię. Przygody Eleny są z jednej strony nieco egzotyczne – bo czytelniczki otrzymają obraz codzienności w stadninie, a z drugiej bardzo typowe dla nastoletnich lektur i przeżyć, więc autorka trafi do młodych odbiorczyń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz