Media Rodzina, Poznań 2014.
Świetna kryjówka
Alexander Steffensmeier swoje publikacje przygotowuje przede wszystkim dla rozrywki najmłodszych – oraz ćwiczenia spostrzegawczości. Wielkoformatowe książeczki obrazkowe niby przeznaczone są dla dzieci, ale rozśmieszą wszystkich śledzących historyjki z pogranicza realizmu i bajki. Krowa Matylda jest literacką krewną Mamy Mu, wpada na równie zwariowane pomysły. Porozumiewa się z innymi zwierzętami z gospodarstwa, chociaż nigdy się nie odzywa. Ale odbiorcy mogą śledzić jej pomysły, co okazuje się lepszym rozwiązaniem dla wyzwalania komizmu.
Tym razem Steffensmeier najchętniej operuje absurdem. Wyzwala go dzięki zderzeniu rzeczywistości z wyobraźnią bajkową. Nie przekracza pewnych granic realizmu (krowa nie mówi ludzkim językiem i nie zachowuje się jak człowiek), ale też nie powiela rzeczywistości, która sama w sobie jest zbyt mało atrakcyjna. Przygody bohaterki to wypadkowa życia w zagrodzie oraz zabaw dzieci – a efektów takiego połączenia maluchy by się nie domyśliły. Autor lubi posługiwać się żartem, sprawdzać, co wyniknie z oryginalnych pomysłów jego postaci. Czerpie radość z kreowania pozornie zwyczajnych gospodarskich zwierząt, które mają swoje tajemnice.
„Krowa Matylda bawi się w chowanego” jest kolejnym tomem przygód sympatycznej postaci – i humorystyczną książeczką obrazkową. Narracją celowo ogranicza autor zresztą dowcip, który stosuje – lub skrótowość i zyskuje czystsze brzmienie przy redukowaniu warstwy tekstowej. Styl jest dostosowany do zdolności poznawczych dzieci – to prosty język, pełen emocji i dodatkowych komentarzy do sytuacji. Taki zabieg jest możliwy dzięki komiksowo-bajkowym grafikom. Tekst pełni w tej publikacji drugorzędną rolę, trafia jedynie w miejsca niezapełnione rysunkami lub stanowiące tło dla druku (na przykład dach wiejskiego domu). Ilustracje z kolei przedstawiają to wszystko, co nie zmieściło się w narracji.
A że Steffensmeier wprost uwielbia rysunkowe żarty, dzieci i dorośli chętnie będą spędzać czas nad książką. Autor podąża bowiem za swoją bohaterką i podwórko obserwuje z bardzo różnych perspektyw. Uwielbia bawić się minami zwierząt i przedstawiać wariacje ich ruchu, co oznacza, chociażby, że podczas szukania krowy stadko kur nie tylko rozgląda się po obejściu, ale też wchodzi w dziwne miejsca. Każdy z anonimowych bohaterów może zrobić coś, co będzie wyglądało komicznie – Steffensmeier sam najwyraźniej lubi odkrywać możliwości tkwiące w dowcipie rysunkowym. Tym cenniejsze są jego zabawy, że miny zwierząt tworzy za pomocą kilku precyzyjnych kresek. I tak każdy dostrzeżony rysunkowy absurd zachęcać będzie do dalszych poszukiwań. Dzieci i dorośli zaczną dzielić się obserwacjami, a lektura zamieni się w długą zabawę.
Steffensmeier wie, jak rozbawiać odbiorców. Proponuje bajkę rozrywkową (to jest pozbawioną moralizatorskich tonów) i śmieszną, dopracowaną w każdym szczególe i dobrze przemyślaną. Swoim poczuciem humoru ten autor na pewno trafi do dzieci i będzie mógł zatrzymać je nad lekturą na długo. Bo krowa Matylda nie znudzi się nikomu – i ma szansę stać się ulubioną bohaterką najmłodszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz