Znak, Kraków 2014.
Zadanie Lotki
Powoli zbliża się do końca seria Animal Magic, więc małą Lotkę, bohaterkę cyklu i czarownicę czekać będą kolejne poważne zmiany. Jedenastolatka, która mieszka w sklepie zoologicznym wujka, rozmawia ze zwierzętami i poznała działanie dobrej i złej magii, odzyskała już ojca. Teraz przychodzi czas na wyjawienie tajemnic mamie – i na pogodzenie rodziców, którzy nie widzieli się przez osiem długich lat. Wydawałoby się, że to za ciężkie zadanie dla dziewczynki, ale Lotka nie jest sama. Może liczyć na wsparcie wujka i jego narzeczonej, na pomoc jamniczki, z którą połączona jest magiczną więzią, a także na swoją najlepszą przyjaciółkę, Olgę. Pomoże jej również tajemniczy jednorożec pojawiający się w wizjach.
Trudno to dostrzec na przestrzeni jednego tomu i jednej krótkiej opowieści w stylu pop, ale Lotka konsekwentnie się rozwija. Na początku była zahukanym i zagubionym dzieckiem – stałe towarzystwo pomysłowych i rozbrykanych zwierząt pomogło jej w przezwyciężeniu słabości. Lotka nie musi już uciekać od problemów, a przynajmniej nie zadręcza się nimi, a szuka rozwiązania. Dzięki temu sama historia może się coraz bardziej odważnie rozwijać, nie tylko w sferze akcji, ale również w warstwie obyczajowej. Lotka odkrywa niekiedy tematy niezbyt do niedawna popularne w literaturze czwartej – dowiedziała się już, że zła czarownica, Pandora, była kiedyś ukochaną jej ojca, poznała potęgę nienawiści i poczuła bunt wobec rodziców. Tu nie ma czasu na rodzinną sielankę, chociaż oczywiście wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Holly Webb modę na magię i zwierzęta w opowieściach dla najmłodszych wykorzystuje na różne sposoby w różnych popseriach. W Animal Magic nie zależy jej na przedstawianiu relacji między skrzywdzonymi stworzeniami i dzielnym dzieckiem, które podejmuje trud opieki nad bezbronną istotą. Tę serię kieruje do nieco starszych odbiorców, wplata do niej rozmaite psychologiczne zawiłości, ale przede wszystkim szuka sposobu, by mówić najmłodszym o mniej pozytywnych odczuciach. Szkolna koleżanka, Sara, znęca się nad słabszymi. Pandora pałą nienawiścią do rodziny Lotki. Mama bohaterki zamyka się na magię i prezentuje do bólu racjonalistyczną postawę. Ojciec nie daje rodzinie oparcia, bo sam potrzebuje opieki, by wrócić do normalnego życia. Sama Lotka zyskuje do tego jeszcze lęk o przyszłość (nie chce wyprowadzać się ze sklepu) i świadomość swojej mocy, która – źle ukierunkowana – może działać destrukcyjnie.
Holly Webb wybiera narrację skupioną na czarach. W ten sposób tłumaczy dziecięce wabiki (w końcu jednorożce też do nich należą), ale i każe małym czytelnikom uważnie przyglądać się akcji. Lotka funkcjonuje zawieszona między obowiązkami początkującej czarownicy, przykładnej córki oraz uczennicy – bo o tej ostatniej roli Webb nie zapomina, dość realistycznie prezentując Lotkę w szkole. Jako taka, mała bohaterka przyciągnie uwagę odbiorców. Ma dostarczać im rozrywki i lekturowej przyjemności, a Holly Webb nie zamierza nikogo zamęczać tendencyjnymi morałami. „Teodor rusza z pomocą”, przedostatni tom w cyklu, nie rozwiązuje jeszcze wszystkich trosk postaci, ale Holly Webb lubi akcję i działanie, więc to właśnie serwuje czytelnikom, unikając infantylnych fabuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz