czwartek, 2 stycznia 2014

Alina Krzywiec: Długa zima w N.

Świat Książki, Warszawa 2013.

Tabu

W „Długiej zimie w N.” Alina Krzywiec próbuje połączyć elementy powieści psychologicznej z modą na literackie rozerotyzowanie, a wszystko po to, by odejść od mdłych schematów obyczajówek. Przyprawy z thrillera całkiem oddalają podejrzenia o sielską i optymistyczną atmosferę narracji – w zamian czytelniczki serii Leniwa Niedziela otrzymują zestaw wyrazistych charakterów i wydarzeń spoza cukierkowych fabuł.

Do N. na Mazurach trafia Maria – trzydziestoparoletnia żona i matka, nieszczęśliwa w swoim związku. Erotycznych przygód szuka w internecie. W N. mieszka też listonosz, Mariusz – niezbyt uczciwy pracownik tęskniący za kobietą pokroju Marii. Kiedy odkrywa jej tajemnicę, zamierza spełnić swoje okrutne fantazje. „Długa zima w N.” to powieść wolna od literackich kompromisów i osłaniania bohaterów przed złem. Małe miasteczko staje się areną rozmaitych wykroczeń i dorosłych sekretów, które oddalają szansę na uzyskanie rodzinnej harmonii. Krzywiec dociera do najskrytszych pragnień swoich bohaterów – poznaje fakty, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Działa destrukcyjnie i nie można jej powstrzymać.

Powieść Aliny Krzywiec ma wzbudzać przynajmniej lekki niepokój, a nie krzepić czy zapewniać prostą rozrywkę. Napięcia wśród bohaterów nie dadzą się szybko i prosto rozwiązać, wynikają z komplikowania wzajemnych relacji, z nieszczerości i świadomości odstępstw od ideału. Wszyscy wiedzą, jak być powinno – a jednocześnie pożądają czegoś zupełnie innego, ze sfery zakazanej. Muszą ukrywać się z zachciankami, ale to nie uchroni ich bliskich przed krzywdą. Autorka umożliwia im nieskrępowane konwenansami działania po to, by móc z dystansu obserwować zalążek katastrofy. Normalna egzystencja ze wszystkimi jej trudami jawi się tu zatem jako prawdziwa sielanka nie do zrealizowania.

Maria B. nie jest dobrą matką ani dobrą żoną. Nie potrafi nawet zainteresować sobą przygodnych kochanków. Ale u Aliny Krzywiec każda postać wyposażona została w bardziej lub mniej poważne rysy charakteru, nawet ci bohaterowie, którzy wydają się dobrzy, na dłuższą metę nie dadzą się znieść. Niepokój przepełnia tę prozę, ale jest to niepokój twórczy, wzbudzający ciekawość odbiorców. Kolebka zła nie odpycha a fascynuje, w czym wydatnie pomaga akcentowanie ludzkich słabości.

Alina Krzywiec dla niestandardowej fabuły wybiera jednak kojący język typowych obyczajówek – zupełnie jakby forma powieści była kolejnym sposobem na uwidocznienie różnic między stwarzanymi przez ludzi pozorami a ich rzeczywistymi intencjami. Łagodne i poetyckie nawet opisy stanowią podkład do wprowadzania codziennych tragedii. Krzywiec rezygnuje natomiast z przyglądania się psychologicznym konsekwencjom wynaturzonych charakterów w obrębie rodziny. Mąż i córka Marii B. funkcjonują jak manekiny – to uprzedmiotowienie jest konieczne, by niechlubna bohaterka mogła bez wahania rzucić się w niebezpieczne przygody. Alina Krzywiec proponuje coś innego niż typowe popularne obyczajówki, zwraca większą uwagę na dramaty i ograniczenia płynące z pozornego obyczajowego wyzwolenia. Lubi budować ostre portrety, chce, by to charaktery postaci spoza kanonów dobra i piękna napędzały akcję i nadawały ton literackiej rzeczywistości. Posługuje się scenami silnie działającymi na czytelniczki nie ze względu na bliskość ewentualnych zagrożeń, a – na dobrze przemyślany rozkład puent. Tak „Długa zima w N.” zapisuje się w ciekawym cyklu Świata Książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz