Agora, Warszawa 2013.
Niszcząca siła
Drugi raz ukazuje się na rynku zbiór reportaży „Polski hydraulik”, wzbogacony o nowe teksty. Maciej Zaremba Bielawski przedstawia w obszernym tomie fakty, od których włos jeży się na głowie – mimo że dotyczą one szwedzkiej codzienności. Pokazuje bowiem, do czego mogą doprowadzić zbyt liberalne decyzje rządzących i nieprzemyślane przepisy. Przygląda się skandalom i skandalikom, które niby nie mają wpływu na życie przeciętnego człowieka – a jednak w każdej chwili mogą utrudnić mu egzystencję. Tworzy „Polskiego hydraulika” w celu informowania społeczeństw o nadużyciach w różnych dziedzinach – ale też ku przestrodze. Cóż z tego, skoro i tak łatwo jest wpaść w opisywane przez niego pułapki – i to całym narodom.
Maciej Zaremba Bielawski za temat do reportaży bierze największe i często nieuświadamiane socjologiczne lęki. Nieprzypadkowo pierwszym tekstem w „Polskim hydrauliku” jest artykuł o mankamentach systemu służby zdrowia. Autor pokazuje, jak chory przegrywa z biurokracją i jak wykorzystywany jest do zdobywania pieniędzy na placówkę medyczną. Tu nikomu nie zależy na szybkim i skutecznym wyleczeniu pacjenta – a na załatwieniu dzięki niemu kolejnych dofinansowań. Maciej Zaremba Bielawski szuka odpowiedzialnych za taki stan rzeczy i stara się wytłumaczyć, jak działają systemy cenników w szwedzkich szpitalach. Wykazuje oczywiste wady takiego rozwiązania, ale zależy mu nie tyle na publicystycznym burzeniu opinii publicznej, co na epatowaniu faktami i danymi. Sprawdza, zagłębia się w temat, wychodząc od problemu jednostki dociera coraz dalej i coraz bardziej szokuje odbiorców, snując pozornie bezemocjonalną historię. Interesuje go także mobbing, temat imigrantów zarobkowych, pokazuje, do jakich nadużyć według państwa prowadzi przyjaźń terapeuty z pacjentem, wreszcie na długo zatrzymuje się nad błędami w systemie szkolnictwa. Jest dociekliwy, nie ustępuje, dopóki nie odkryje przyczyn zjawiska, nie zadowala się pierwszym wyjaśnieniem. Drobiazgowo analizuje problemy, co usatysfakcjonuje zwłaszcza spragnionych detali czytelników. A fakt, że odnosi się do zagadnień z początkiem XXI wieku jeszcze podsyca tę ciekawość: oto bowiem autor odkrywa mroczną stronę ulegania niebezpiecznym trendom.
W „Polskim hydrauliku” najważniejsze są teksty rozbudowywane, bo Maciej Zaremba Bielawski nie ma pióra felietonisty. W krótkich tekstach jedynie sygnalizuje interesujące tematy, ale nie angażuje w nie przesadnie odbiorców, funkcjonuje jako obserwator. Tymczasem w rozbudowanych reportażach zamienia się niemal w śledczego – chce sprawdzać wszystkie tropy i docierać do sedna problemów. Jego reportaże dotyczą życia w Szwecji – ale w odbiorze to nie ma znaczenia, bo autor zwraca uwagę na to, co gubi się w urzędniczych decyzjach – na człowieczeństwo. Ono ma wymiar uniwersalny. I prawdopodobnie dlatego tak wstrząsające wrażenie robią artykuły o szaleńcach czy o konsekwencjach politycznej poprawności. Maciej Zaremba Bielawski ostrzega, ale nie zamierza uciekać się do tanich populistycznych chwytów. Funkcjonuje jako ten, który przekłada mechanizmy praw na egzystencję zwykłego człowieka niepotrafiącego się bronić. Jest w „Polskim hydrauliku” dostarczycielem danych i specjalistą od ich prezentowania – odbiorcom pozostawia reakcje. Chłodny i bezemocjonalny styl przy tematach budzących wzburzenie społeczeństwa – to pomysł tego autora na teksty publicystyczne. Nie maestria stylistyczna, a umiejętność prowadzenia szczegółowych obserwacji zamienia „Polskiego hydraulika” w lekturę ważną. To książka, która długo nie straci na wartości – jest bowiem także obrazem destrukcyjnych działań, przed którymi zwykłemu człowiekowi bardzo trudno uciec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz