sobota, 14 grudnia 2013

Joanna Nadin: Penny z Piekła Rodem. Katalog katastrof

Akapit Press, Łódź 2013.

Problemowe pomysły

Penny z Piekła Rodem przyciąga nieszczęścia jak magnes, tak przynajmniej sama o sobie mówi. Nauczyciele już wiedzą, kto przysporzy im najwięcej kłopotów, więc przez Penny rezygnują z opuszczania z dziećmi murów szkoły. Rodzice są przekonani, że Penny wkrótce wpadnie na kolejny, w jej mniemaniu genialny, pomysł i zdemoluje dom lub przynajmniej coś zniszczy. Starsza siostra Penny mówi, że Penny jest kompletnym matołem. I tylko rówieśnicy nie widzą w Penny nic dziwnego, bo sami nie stronią od szalonych zabaw i wcielania w życie nieprzemyślanych pomysłów. Penny dostarcza więc wszystkim rozrywki.

W „Katalogu katastrof” mała bohaterka po raz kolejny ładuje się w kłopoty. Najpierw bierze ze szkoły szczurka (by uczyć się odpowiedzialności) i gubi go, ale nie chce przyznać się do tego nauczycielce. Potem zostaje archeologiem – w ogródku sąsiada wykopuje tajemnicze kości, by przedstawić je w szkole jako ciekawy przedmiot. Wreszcie chce pomóc leżącej w szpitalu babci i przemyca do niej kota, Bratka. Oczywiście swoich zamiarów nigdy nie konsultuje z dorosłymi, bo ci nie wyraziliby zgody na żadne działania zrodzone w wyobraźni dziecka, więc Penny radzi sobie sama i śmiało wychodzi poza fazę planowania czynności. Realizuje każdy pomysł – a musi być twórcza ze względu na ograniczanie dziecięcych możliwości. Wymyśla rozwiązania, które nie przyszłyby do głowy dorosłym – co gwarantuje dobrą zabawę młodych czytelników. Penny pokaże im, jak wyglądałby świat, w którym dzieci wcielają w życie każdy swój pomysł, bez względu na zwykle dobre intencje. Penny zawsze chce jak najlepiej, ale nigdy jej to nie wychodzi, czego dowodem są trzy opowiadania zamieszczone w „Katalogu katastrof”. Brak nadzoru ze strony dorosłych owocuje natychmiast przekraczaniem granic zdrowego rozsądku. Przy Penny nie ma mowy o spokoju i analizowaniu sensowności pomysłów – to, co wykiełkuje w wyobraźni dziewczynki, trzeba natychmiast wprowadzić w czyn.

Joanna Nadin w historyjkach o Penny posługuje się przesadnią w ramach realizmu. Nie odwołuje się do fabułek z dziedziny fantasy, wszystkie przygody Penny wykluwają się w codzienności i powodowane są zwyczajną egzystencją kilkulatka: raz Penny szuka przedmiotu, który przyniósłby jej uznanie klasy, raz opiekuje się szkolnym zwierzątkiem – nie są to motywy nierzeczywiste, a najzupełniej realne, dzieci zatem nie potrzebują specjalnego wprowadzania w świat bohaterki. Penny niektóre pomysły bierze z telewizji (akcentowany jest jedynie jeden program, oglądany namiętnie przez babcię), inne z przypuszczeń, jak być powinno.

Dynamiczna akcja opisywana jest językiem pop, z wyróżnianiem (przez czcionkę) charakterystycznych dla danego opowiadania wyrażeń i zwrotów. To metoda na przyspieszenie lektury – podobnie jak komiksowe i zabawne rysunki wewnątrz tomu. Penny z Piekła Rodem to bohaterka, która szybko trafi do przekonania dzieciom. Nadin sięga po niesforną bohaterkę, by zachęcić do czytania maluchy spragnione zabawy i śmiechu, przyzwyczajone do tempa kreskówek i niechętne edukacyjnym lub moralizatorskim tonom. Penny w „Katalogu katastrof” pokaże, co potrafi – dla najmłodszych to możliwość przeżywania codziennych przygód bez podpadania rodzicom. „Katalog katastrof” jest lekturą rozrywkową i dzieci będą czytać tę publikację (i całą serię) dla przyjemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz