czwartek, 5 grudnia 2013

Iwona Czarkowska: Tymek, magik czy anielinek?

Muza SA, Warszawa 2013.

Czary i zaklęcia

Tymek zafascynowany czarami jest jednym z anielinków – małych mieszkańców Niebieskiego. To również kolejny z bohaterów wkupiających się w łaski dzieci mnogością tarapatów oraz problemów do rozwiązania. Tymka niespecjalnie interesują zadania Anielskich, znacznie ważniejsze okazuje się opanowanie magicznych sztuczek – wreszcie możliwe, skoro po pokazie iluzjonisty w ręce chłopca wpada tajemnicza księga, która może być wielką księgą zaklęć. Kolejny anielinek zachowuje się zatem niezgodnie z wyobrażeniami o prawdziwych aniołach, nieziemsko dobrych istotach. Dla Iwony Czarkowskiej przełamywanie konwencji staje się wyznacznikiem serii „Anielscy z Niebieskiego”. Nie mówi się tu o prawdziwych aniołach, chociaż bohaterowie mają skrzydła (właściwie: maleńkie i ledwo widoczne skrzydełka) i pomagają ludziom. Tymek w dodatku nie zajmuje się odpowiadaniem na alarmy i wezwania, za to próbuje zrealizować własne marzenia. Gdyby na ten temat porozmawiał z kimś dorosłym, straciłby wiarę w magię. Jednak działa sam i dzięki temu może trwać w zachwycie nad światem z zaczarowanymi królikami wyskakującymi z cylindra i mądrze brzmiącymi tajemniczymi zaklęciami.

Seria przypadków i zbiegów okoliczności sprawia, że lektura tomu „Tymek, magik czy anielinek” dostarczy dzieciom sporo radości. Akcja jest po pierwsze o wiele bardziej pomysłowa, a po drugie – bardziej dynamiczna niż w „Balbince”, Iwona Czarkowska pokazuje, co potrafi w zakresie wymyślania oryginalnych choć prostych fabuł. Nie trzyma swojego bohatera pod kloszem, co owocuje dowcipnymi wydarzeniami (gdy Tymek łamie sobie skrzydło, mama w domu obkłada go poduszkami, by uniknąć podobnych wypadków w najbliższej przyszłości), wesoło jest zresztą w samej codzienności Tymka – tu istnieje Długopies, a i klasówki, na które rzekomo może pomóc magia. Tymek próbuje swoich sił w czarowaniu, a niespodzianki utwierdzają go w przeświadczeniu, że posiadł odrobinę magicznych zdolności. Dzieci będą zaskoczone rozwojem wydarzeń, Tymek natomiast napędza całą akcję bez przerwy. Czarkowska dobrze się bawi, grając nieporozumieniami i niewłaściwymi interpretacjami faktów, co potem bez trudu zostaje przełożone na radość małych odbiorców. Świat Tymka nie zawsze w pełni zrozumiały i przewidywalny, mimo wszystko jest miejscem przyjaznym i ciepłym, w sam raz dla tych dzieci, które nie lubią strachu w książkach. Dobro nie oznacza tu nudy, a autorka, która dała się już poznać jako osoba obdarzona poczuciem humoru i uaktywniająca ten humor w narracjach w literaturze czwartej, i teraz przypomina sobie o potędze komizmu. Zaprasza maluchy do lektury atrakcyjnej, pełnej bezpiecznych i dowcipnych przygód.

Humor w narracji powtarzalny jest też przez humor w kresce w ilustracjach Kasi Kołodziej. Zarówno karykaturalny Tymek, jak i zaczarowany królik to postacie komiksowe, które wpadają w oko i urzekają swoim wyglądem, dostarczają śmiechu dzieciom i dobrze nastrajają je do czytania. Już na pierwszy rzut oka dzieci będą mogły się przekonać, że „Tymek – magik czy anielinek” to książka sympatyczna i warto zapoznać się z jej treścią. Zresztą do Iwony Czarkowskiej jako autorki minipowieści dla najmłodszych można mieć zaufanie. Tymek to dziecięcy bohater, nie zawsze posłuszny, działający na własną rękę i przez to ciekawy dla odbiorców – może bowiem przeżywać przygody, o których czytelnikom nawet się nie śniło. To jeden z bardziej pobudzających wyobraźnię mieszkańców Niebieskiego – a jego codzienność zawiera mnóstwo ciekawostek, odejść od zwykłego życia odbiorców – i dlatego dzieci polubią tego bohatera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz