czwartek, 5 grudnia 2013

Robert Górski w rozmowie z Mariuszem Cieślikiem: Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne moralnego niepokoju

Znak, Kraków 2012, Merlin.

Blask sławy

„Jak zostałem premierem” to wywiad-rzeka z Robertem Górskim, liderem Kabaretu Moralnego Niepokoju. Górski przez kabareciarzy doceniany jest między innymi za talent do błyskawicznego wymyślania zabawnych grepsów (ta umiejętność przydaje mu się także w improwizowanym kabaretowym serialu „Spadkobiercy”), a kto o tym pamięta, ten nie zdziwi się tonem całej rozmowy. „Jak zostałem premierem” to opowieść lekka i dowcipna, a poza tym przetykana jeszcze znakomitymi skeczami Górala.

Mariusz Cieślik proponuje rozmowę bogatą w anegdoty i ciekawostki. Kolejne rozdziały są tu wyznaczane przez życiowe role satyryka i przepuszczane przez dowcip. Chodzi o to, żeby książka była ciekawa i atrakcyjna dla odbiorców, a nie zbliżała się do nudnych biografii, bo nie żmudne odtwarzanie życiorysu tu się liczy. Robert Górski może zatem przedstawiać czytelnikom co barwniejsze wydarzenia ze swojej egzystencji i przy okazji rozwiewać też wątpliwości na tematy związane z pracą kabareciarza. Opowiada i o pierwowzorach postaci z kabaretu, i o rodzinie, o wyjazdach w trasy kabaretowe i o pracy w telewizji. Prezentuje takiego Roberta Górskiego, jakim zainteresowani są odbiorcy. Wykorzystuje każdą możliwość, by opowiedzieć anegdotę, ale nie stara się być śmieszny przez cały czas.

„Jak zostałem premierem” to zbiór ciekawostek i niespodzianek z życia docenianego kabareciarza – i jako taki nie może nikogo rozczarować: chyba że długością, bo chciałoby się opowieści Górskiego czytać jeszcze dalej. Cieślik porządkuje wspomnienia, zgrabnie podprowadza rozmówcę do konkretnych tematów, co również dla czytelników jest zachętą do dalszej lektury. Natomiast Górski nie kryguje się i nie sili na autokreację, wydaje się naturalny i szczery, swobodny i dowcipny. Rozmowa sprawia mu przyjemność i nie prowadzi do sporów. Bo też i nie o spory czy dyskusje i oceny tu chodzi – a o możliwość spisania wrażeń. Rozmowy co pewien czas wiodą w kierunku tematów do skeczy – i stają się nietypowym wprowadzeniem do lektury znanej już ze sceny. Górski może dzięki temu rozprawić się z pytaniami o inspiracje. Największe hity Kabaretu Moralnego Niepokoju powracają w tej książce w najczystszej formie tekstowej, odarte z didaskaliów i interpretacji – można więc sprawdzać, jak ewoluowały na scenie.

„Jak zostałem premierem” to rozmowa o Kabarecie Moralnego Niepokoju, o pracy satyryka i o poczuciu humoru. Górski, trochę wzorem Władysława Sikory, przedstawia swoją wizję kabaretu i przepisów na udane skecze. Znajduje miejsce na przemyślenia warsztatowe i na opowieść o poszukiwaniu twórczej drogi. Wszystko to rozwija się dość szybko – tu forma wywiadu pomaga ukształtować opowieść, wyznaczyć jej rytmy i nie zniechęcić do zagłębiania się w historię kabaretu. Robert Górski skrótowo prezentuje pracę nad najdowcipniejszymi skeczami, opowiada o różnicach w graniu dla wielkiej publiczności i w kameralnych występach. Pozwala zajrzeć za kulisy kabaretowego życia, co okaże się kuszące dla wielu czytelników.

Góral krótko opisuje kolegów z zespołu i zagraniczne występy – a rozmaici satyrycy charakteryzują z kolei jego. Jednak nie ma w tym cienia tendencji znanych z poppublikacji – prób zapełnienia miejsca tekstem. Górski ma sporo ciekawych rzeczy do opowiedzenia i tom „Jak zostałem premierem” może być rozpatrywany właśnie przez pryzmat ciekawostek z pracy kabareciarza. To publikacja dla fanów – ale i dla czytelników zainteresowanych kształtem polskiego kabaretu. Górski nie podbudowuje swojej działalności teoriami o misji – za to dąży do tego, by zrozumieć, co śmieszy publiczność. W tomie mówi o tym, czego odbiorcy chcieliby się dowiedzieć – i sprawia, że nawet ci, którzy kojarzą autora z najgłośniejszych dziś skeczy, może zechcą sięgnąć i do początków Kabaretu Moralnego Niepokoju, by sprawdzić, jak funkcjonował jako kabaret literacki z poetyckimi ambicjami twórców. „Jak zostałem premierem” pokazuje różne oblicza Roberta Górskiego jako satyryka – i jest to interesujący przegląd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz